Quantcast
Channel: Porady Herrbaty
Viewing all 141 articles
Browse latest View live

Blog - hobby czy praca?

$
0
0
Dzisiejszy wpis kierowany jest głównie do blogerów, być może nie świadomych swojej "siły", być może trochę zachłannych.


Blogosfera przeżywa właśnie swój rozkwit, a blogerzy są coraz częściej postrzegani jako grupa silniejsza nawet od dziennikarzy! Ludzie chętnie czytają blogi ponieważ są "takie prawdziwe" i inspirujące, a blogerzy przyjaźni, opiniotwórczy i wpływowi.
Firmy widzą w blogerach potencjał, nośników reklamy... i nie ma się czemu dziwić. Wielu czytelników blogów przyznaje, że zdarzyło im się podjąć decyzję o kupnie danego produktu po rekomendacji któregoś z blogerów. Wielu również przyznało, że zrezygnowali z pomysłu kupna produktu czy usługi pod wpływem negatywnej oceny przeczytanej na blogu. Bloger ma moc. Firmy już to wiedzą, a Ty?

BARTER
Współprace z blogerami są różne. Najczęściej spotykane,  barterowe - czyli otrzymujemy jakąś rzecz, w zamian musimy ją przetestować i opisać. Niektórzy uważają, że to najgorsza opcja dla blogera, który "sprzedaje się za produkty". Ja się z tym nie zgadzam. Owszem, śmieszą mnie wpisy o testowaniu obieraczki , ale sprzętem kuchennym nie wzgardzę. Chętnie opisuję także otrzymane kosmetyki, często nowinki niedostępne jeszcze dla przeciętnego konsumenta. Tu już każdy sam powinien stwierdzić, czy chce pracować za produkt, czy dana "rzecz" jest warta naszej ciężkiej pracy, jaką jest wpis na blogu.
Najciekawsze zjawiska w kwestii współprac barterowych zachodzą u blogerek kosmetycznych, które często testują i recenzują wszystko co popadnie... na przykład podpaski (KLIK!). Już nawet nie chodzi o testowanie tego typu produktu, ale o fakt, że podpaski jak i tampony można często dostać jako próbki. Między innymi OB wysyłało próbki tamponów (wraz z kalendarzykiem), Always i kiedyś Bella. Czy w taki sposób zdobyte rzeczy, można uznać za współpracę?
Zadziwiające też są recenzje niektórych produktów (jak majtkibieliznażel do masażu intymnego, czy prezerwatywy). Czy rzeczywiście ktoś to czyta ;) ?

WYKUPIENIE MIEJSCA NA BLOGU
Niektóre firmy, chcą umieścić reklamę na naszym blogu (zazwyczaj na pasku bocznym). Jeśli odnotowujesz sporą liczbę wyświetleń, możesz zażądać za taki banerek sporą sumkę.
Ja coraz częściej otrzymuję propozycje tego typu - niestety z żadnej jeszcze nie skorzystałam.
Chciałabym w tym momencie pozdrowić panią Dominikę reprezentującą farmona.pl. Zaczęło się bardzo ładnie...


Bardzo szybko okazało się, że pani Dominika po prostu szuka frajera...

Nie wierzę w to, że taki koncern kosmetyczny nie ma solidnego budżetu na reklamę. Kwotę 10 zł na miesiąc otrzymywałam 20 lat temu w postaci kieszonkowego :)
Dlatego podziękowałam za te ciężkie pieniądze... ale napisałam, że chętnie coś przetestuję, zrecenzuję. Zwłaszcza, że znam i bardzo lubię tę markę.
Pani już się nie odezwała. Wzgardziłam jej propozycją to mnie olała.
Niestety nie tylko pani Dominika ma takie wyobrażenia o współpracy...
Kilka dni temu dostałam mega propozycję. Zapłacą mi 165 zł za cały rok emisji banera. JUPI! Brzmi zachęcająco! Ale chwileczkę... przecież to nawet nie wychodzi 5 zł na miesiąc! Nie dość, że zaśmiecasz bloga, obciążasz go, to jeszcze robisz reklamę praktycznie za darmo. Oczywiście, że za darmo. Wiecie ile zapłacili by za kilkusekundową reklamę w radiu lub w telewizji? A tu ma coś wisieć przez cały rok...
Dlaczego porównuje się do mass mediów? Ponieważ uważam, że 100tyś unikalnych użytkowników, którzy pojawiają się u mnie przez miesiąc, to ogromna suma Odbiorców!

KONKURSY
Jest to współpraca, którą zawieramy z myślą o czytelnikach. Często nie mamy z tego absolutnie nic... poza radością naszych fanów :)

DARY LOSU
Jakiś czas temu byłam na spotkaniu blogerek w Rybniku, na którym otrzymałam całą torbę prezentów. Po fakcie okazało się, że jestem "zobowiązana" do napisania recenzji otrzymanych produktów. Zaczęłam marudzić organizatorkom, bo nie chciałam recenzować płynu do mycia podłogi, ani piwa bezalkoholowego. Niektóre rzeczy po prostu nie pasowały tematycznie do mojego bloga. Poza tym z firmami nie wiązała mnie żadna umowa. Nawet słowna.
Organizatorki nie widziały nic dziwnego w tym, że sprezentowany olejek arganowy miał niecały miesiąc ważności, a producent już po tygodniu dopytywał o recenzje. Nie przeszkadzało im również, że narzucono nam recenzję kapsułek do prania. Wpis miałam napisać na podstawie dwóch sztuk (próbki), które kilka dni wcześniej można było otrzymać w hipermarkecie! Chciałam dziewczynom wytłumaczyć, że za taką reklamę się płaci, że jesteśmy wykorzystywane... ale nie udało się. Przy tym wyszłam na pazerę, która chce kasy a przecież recenzowanie to mój obowiązek :/
Czy ich argumenty są słuszne?


Prezenty na spotkaniach blogerskich to spora reklama dla firm. Jednak należy pamiętać, że recenzje mogą być tylko przysługą, nie obowiązkiem! Żadne recenzje nie są obowiązkiem, jeśli nie podpiszesz umowy! Szanujmy się, naszą pracę i swoje blogi. Powinny być jakieś granice! Cieszę się z płynu do podłogi Sidolux, doskonale czyści, cudnie pachnie - ale NIE NAPISZĘ O NIM RECENZJI!

LOKOWANIE PRODUKTU
To rodzaj mniej agresywnej reklamy. Piszemy sobie (na przykład) przepis na babeczki. Wspominamy kilka razy, że do użycia wypieków wykorzystaliśmy mąkę X i to głównie dzięki niej babeczki wyszły takie fenomenalne. Mąka X nieprzypadkowo trafia również na zdjęcia we wpisie, a jeszcze gdzieniegdzie podlinkowaliśmy nazwę produktu do strony producenta. Sama lubię czytać takie wpisy, nie są ukierunkowane na dany produkt - a jednak możesz się nim zainteresować.

WPIS SPONSOROWANY
Publikujemy na blogu treść, za co dostajemy wynagrodzenie od reklamodawcy. Zazwyczaj odbywa się to na dwa sposoby:
-umawiamy się z reklamodawcą na publikację wpisu dostarczonego przez niego,
-tworzymy wpis własnoręcznie na zadany temat i publikujemy go na blogu.
Artykuły zamówione przez reklamodawcę nie do końca są wiarygodne, ponieważ często jest tak, że bloger nie ma okazji przetestować produktu bądź usługi. Zazwyczaj klient dostarcza nam artykuł, a naszym zadaniem jest tylko umieszczenie go na własnej stronie z krótką wzmianką - "wpis sponsorowany". Taki artykuł przeważnie sporządzony jest w samych superlatywach, pokazując tylko dobre strony produktu. Przecież nie ma rzeczy idealnych, pozbawionych wad ;)
Za takie wpisy firmy płacą nawet do 1000 złotych! Wszystko oczywiście zależy od popularności bloga i blogera.
Niektórzy chytrze nie umieszczają informacji "wpis sponsorowany", a przecież powinno być jasno widać, co jest naszym własnym tekstem, a co reklamą. Czytelnicy powinni wiedzieć, że mają do czynienia z materiałem sponsorowanym. Taka informacja także zdejmuje z nas odpowiedzialność za to, co jest w tekście napisane i jasno pokazuje, że wpis nie zawiera naszych opinii,

BLOGER JAKO TANIA SIŁA ROBOCZA
Dużo firm uważa, że bloger zrobi reklamę za darmo. Może jeszcze powinien wycałować producenta za produkt, który otrzymał?
Kilka miesięcy temu napisała do mnie pani Marta, która działała w imieniu firmy INTEROLEO. Zaproponowała mi przetestowanie oliwy, w zamian za recenzję oczywiście.


Zainteresowałam się. Chętnie wypróbowałabym dobrą oliwę, zwłaszcza że w tym czasie w mojej kuchni królował olej. Więc piszę pani Marcie, że chętnie przetestuję ich oliwę i tak jak chciała umieszczę kilka przepisów z jej udziałem.


Oo. Padłam.
Nie rozumiem. Czemu mam robić wpis za próbki, które otrzymać może każdy. Nie tylko bloger. Na stronie http://www.interoleo.pl/ znajdziemy informację, że w miejscach sprzedaży produktów Interoleo dostępne są bezpłatne próbki naszej oliwy z oliwek oraz mini-książeczki z przepisami autorstwa znanych szefów kuchni.
Czy w ogóle recenzja oparta na "próbkach" będzie rzetelna? A gdzie wynagrodzenie za moją pracę? Podziękowałam, nie piszę recenzji na podstawie saszetek.

TWOJE RECENZJE
Twój blog, Twoje zasady. Od Ciebie zależy czy zarekomendujesz produkt kupiony za własne pieniądze, czy jeszcze na tym wpisie zarobisz.
Pamiętaj jednak, że każdy wpis buduje Twoją pozycję w sieci, buduje również ogólną opinię o blogerze.
Bądź więc rzetelny i szczery. To najważniejsze w pisaniu recenzji. Niektóre blogerki swoimi wpisami robią totalną antyreklamę firmom. Przykład? Nie kupiłabym ani tego tuszu (KLIK!), ani tego (KLIK!), choć autorka pisała same superlatywy. Sorka, ale zdjęcia rzęs po wytuszowaniu odstraszają skutecznie ;) Często trafiam też na nierzetelne wpisy, które nie niosą ze sobą nic ciekawego (choćby ta "reklama" majonezu). Jeśli nie masz o czym pisać - nie rób tego na siłę. Niestety coraz częściej widzę, że blogerki (nie wszystkie oczywiście) zrobią wszystko, aby zdobyć coś za darmo, byle jak najwięcej.. i niestety byle jak. A tak być przecież nie powinno.


Kochani, 
na koniec powiem Wam, że wcale nie zarabiam (jeszcze hihi) na swoim blogu. Piszę bo lubię, to moja pasja. Nie działam jednak charytatywnie i nie mam zamiaru za darmo robić nikomu reklamy. Zwłaszcza firmom, które chcą mnie oszukać i wykorzystać. Wy też powinniście się tego trzymać!
Do wszystkich recenzji podchodzę sumiennie. Czy jest to kupiony przeze mnie krem, czy szampon, który otrzymałam do testów, czy sprzęt za którego opis mam dostać wynagrodzenie ;) Nie opisujmy czegoś w superlatywach "bo tak trzeba", "bo dostałam więc wypada"...

I pamiętajcie. Blog może stać się Twoim hobby i pracą jednocześnie. Wystarczy, że podejdziesz do niego z sercem :) Bądźmy jak exKominek :D

Jak zrobić pyszny, domowy rosół drobiowy?

$
0
0
Tak rzadko udaje mi się zjeść taki naprawdę dobry, esencjonalny rosół, a wydaje się, że to najprostsza zupa na świecie i nie sposób jej popsuć...


Rosół jest to zupa, która wymaga precyzji, czasu, ostrożności i cierpliwości. Zasadą dla dobrego i zawsze udanego rosołu jest bardzo wolne i stosunkowo długie gotowanie. Mój wywar przyrządzam z reguły ok 5 godzin, po czym znika w zaledwie 10 minut...

Przepis, który podaję jest dla mojej rodziny przepisem na rosół o idealnym smaku. Rosół można wzbogacić jednak o inne mięso (np. wołowinę), dodać inne warzywa, czy przyprawy (w opisie podałam jakie) i oczywiście można zrezygnować z Vegety Natur. Ja osobiście odkryłam ją niedawno,  lubię dodawać, ale bez niej zupa jest równie pyszna!

Składniki:
☑2,3 ćwiartki z kury
☑włoszczyzna (marchewki, korzeń pietruszki, seler, por, natka pietruszki)
☑przyprawy (sól, lubczyk, pieprz)


Do dużego garnka nalewamy zimną wodę, wkładamy dokładnie umyte mięso i zaczynamy gotować. Mięso powinno być z kury (nie kurczaka), najlepiej cała tuszka. Ja zazwyczaj daję "ćwiartki", ponieważ ten fragment kury mi i mężowi najbardziej smakuje. Mięso nie powinno być zamrożone lub rozmrażane "na szybko" w mikrofalówce, ponieważ może spowodować zmętnienie wywaru.
Jak już wspominałam woda w garnku powinna być zimna, aby białko w mięsie nie ścięło się za szybko. Gdybyśmy włożyli mięso do gorącej wody, zamknęły by się pory. Substancje smakowe w większości pozostałyby w środku. nie zdążyłby uwolnić się tłuszcz, który przechwytuje smaki i pozostawia je w rosole.
Gotować aż do wrzenia tak aby rosołek powoli pykał.


Kiedy woda z mięsem zacznie się gotować (zwykle po ok. godzinie od rozpoczęcia przyrządzania wywaru) na powierzchni pojawia się biała pianka. To pewna część białek, które przechodzą z mięsa do wywaru, ścinają się pod wpływem podwyższonej temperatury i tworzy tzw. szumowiny. Należy je starannie zebrać łyżką "szumówką" aby rosół nie stracił na atrakcyjnym wyglądzie. Ja je zostawiam. W szkole uczono mnie, że nie należy ich usuwać, gdyż zmniejszyłoby to wartość odżywczą wywaru. Mój rosołek i tak ma zawsze ładny kolor i jest klarowny ;)


Warzywa i przyprawy dodajemy dopiero po upływie ok. 1,5 godziny. Na pięć litrów rosołu wystarczą: 4 marchewki, 3 pietruszki, pół sporego selera i jeden średni por. Jeśli chodzi o przyprawy, dodaję sól arcydzięglowo-pietruszkową(skład sól , arcydzięgiel, pietruszka) i lubczyk. Ostrożnie z solą! Po kilku godzinach gotowania wyparuje nam około 1 l. płynu i może okazać się, że zupa będzie za słona.
Przyprawy, można włożyć do garnka luzem, można też użyć lnianego albo bawełnianego zawiązywanego woreczka.
Do mojego rosołu nie daję ziela angielskiego ani liścia laurowego. Niektórzy nie wyobrażają sobie kuchni bez tego - a ja po prostu nie lubię.
Warto też pamiętać, że mielony pieprz wsypujemy na końcu, przed podaniem.




Rosołek pyka . Nie gotujemy pod przykryciem, nie doprowadzamy do wrzenia! Po dodaniu warzyw jeszcze z dwie godzinki...


Klasycznym uzupełnieniem rosołu jest cienki makaron (nitki lub wstążki), ale możemy dodać także inne dodatki. W niektórych regionach Polski rosół podaje się również z ziemniakami, plackami, czy kluskami (na przykład wątrobianymi lub lanymi). Jeśli chcemy przygotować zupę w bardziej "sycącej wersji" możemy na około 20 minut przed końcem gotowania dodać do niego ryżu, albo kaszy manny.


Jeśli chcemy, by danie miało bardziej wyrazisty kolor, warto wrzucić do zupy podsmażone (nawet lekko przypalone) kawałki cebuli. Przypalamy ją na płycie, gazie, ewentualnie suchej patelni. Skrobia zawarta w warzywie skarmelizuje się, nadając zupie odpowiednią barwę i smak.
Niektórzy do rosołu dodają również do kapustę, szczególnie włoską (zazwyczaj około ćwiartki). Ma wpływać na smak i zapach zupy, ale nie każdemu ten dodatek może odpowiadać.
W zależności od gustu oraz smaku i koloru, jaki chce się uzyskać, do zupy można dodać także: suszone grzyby (szczególnie kurki, które nie zdominują smaku), czosnek, ziele angielskie, listek laurowy, pieprz ziarnisty, a nawet goździki.


Jedna z mądrości ludowych głosi, żeby podczas burzy nie gotować zupy, ponieważ ta w czasie wyładowań elektrycznych skwaśnieje.
Rosół jest doskonałym lekarstwem na przeziębienia i infekcje. Gorąca zupa nie tylko rozgrzewa organizm, stymulując układ odpornościowy do walki z chorobą, ale również łagodzi katar i kaszel, zmniejszając stan zapalny. Warto też wypić miseczkę rosołu przed "ostrym piciem". Tłuszczyk osłoni żołądek, dzięki czemu będziemy czuć się lepiej na drugi dzień.
Mmmm, uwielbiam!

Przygotuj stopy na lato - skarpetki złuszczające.

$
0
0
UWAGA!
Wpis może zawierać drastyczne zdjęcia, które mogą wzbudzić w Czytelniku niesmak lub obrzydzenie. Jeśli postanawiasz pozostać na stronie - robisz to na własne ryzyko!


Tak, zaniedbałam ostatnio moje stopy. Zima to pora kiedy trzymamy je w ukryciu. Chowamy je pod ciepłymi skarpetkami i rajstopami... Zaczęło się robić coraz cieplej, chciałoby się ubrać sandałki, klapki - ale trochę wstyd pokazać takie odnóża.
Postanowiłam więc przetestować złuszczające skarpetki MAGIC FOOT PEEL, które zakupiłam kiedyś na spotkaniu charytatywnym. Producent obiecuje, że w 7 dni moje stopy będą jak nowe!



Opis producenta: 7- dniowa kuracja dla stóp zawiera aktywny kompleks na bazie kwasów owocowych, który złuszcza nadmiernie zrogowaciały naskórek. Wspomaga odnowę i wygładzenie skóry stóp. Zaletą kosmetyku jest wpływ kwasów o działaniu złuszczającym. Odpowiedzialne są za to kwasy: glikolowy, mlekowy, salicylowy, cytrynowy i mocznik.
Dodatkową zaletą jest regulacja cyklu złuszczania naskórka.
Sprawia to, że skóra nie potrzebuje częstych zabiegów kosmetycznych, a co więcej, nie wraca do wcześniejszej zrogowaciałej postaci.
Zastosowanie kosmetyku Magic Foot Peel pozwala nie tylko oszczędzić czas, ale również sprawnie nim gospodarować. Wygodne w użyciu skarpetki, założone na około 90- 120 minut pozwalają na relaks, lub wykonanie dodatkowych czynności domowych. Kolejne dni to czas samoistnego złuszczania naskórka i doprowadzanie stóp do gładkiej postaci. Po 7 dniach znikają uporczywe nagniotki i zrogowacenia naskórka, a przez kolejne 6-7 tygodni zachowują piękny i zdrowy wygląd.
Zawarte środki nawilżające powodują, że skóra nie będzie przesuszona po złuszczeniu, ale miękka i delikatna. Wpływ na to mają kolagen, kwas hialuronowy, wyciąg z aloesu oraz ekstrakt z ogórka.
Sposób użycia: Przeciąć wzdłuż linii na produkcie, nałożyć produkt na stopy, w taki sposób jak skarpety. Oderwać zabezpieczenie i przykleić tak, aby produkt był dopasowany do stopy. Nałożyć skarpety w celu utrzymania komfortu i ciepła. Produkt pozostawić na stopach 90 – 120 min. Po upływie dwóch godzin zdjąć folię zabezpieczającą i usunąć pozostałości produktu ciepłą wodą. Przez pierwsze trzy dni po zabiegu skóra jest przesuszona i szorstka (nie należy wspomagać dodatkowo złuszczania, nie stosować tarek, pumeksów itp.). Od 3 do 7 dnia po aplikacji dochodzi do widocznego złuszczenia pogrubionej i zrogowaciałej skóry.
Skład: Water, Collagen, Sodium Hyaluronate , Aloe Barbadensis Leaf Extract, Propylene Glycol, Glycolic Acid, Lactic Acid, Isopropanol, Glycerin, 1.3 Butylene Glycol, Methyl Gluceth-20, Cucumber Extract, Sodium Lactate, Salicylic Acid, Xanthan Gum, Polysorbate-20, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Dipotassium Glycyrrhizate, Malic Acid, Urea, Citrus medica Limonum Fruit Extract, Trehalose, Hederahelix Extract, Phenoxyethanol, Rosemary Extract, Poly quaternium-10.
Cena: 99zł
Dostępnośćhttp://www.sexownestopy.pl/zloz-zamowienie,6,art.html


Moje stopy przed zabiegiem nie wyglądały wyjściowo. Skóra była twarda, pękająca i o brzydkim kolorze. Ciężko było doprowadzić je do normalnego stanu metodami domowymi. Ani namaczanie, ani pumeksy i kremy nie pomagały.


Skarpetki złuszczające nałożyłam na wymoczone stopy (ponoć tak lepiej działają) i pozostawiłam je na dwie godziny. Najlepiej w tym czasie włączyć sobie jakiś film, gdyż chodzenie w skarpetkach jest średnio przyjemne. Płyn jest zimny i "ciapcia" z każdym krokiem.
Po określonym czasie ściągamy skarpetki i zmywamy płyn dużą ilością wody.



Dwa dni później skóra zaczęła nieśmiało pękać, w zasadzie stopy wyglądały tak samo paskudnie jak przed zabiegiem. Stały się jednak nieprzyjemnie szorstkie i haczyły o wszystko - głównie o pościel i prześcieradło.



Czwartego dnia w końcu coś zaczęło się dziać... Pamiętajcie - nie wolno w tym czasie używać pumeksów ani pilingów. Skóra musi zacząć schodzić sama.


Szóstego dnia skóra odchodziła już wielkimi płatami. Nie da się opanować, skubałam nogi godzinami :)






Siódmego dnia po zabiegu (czyli dokładnie tak jak obiecywał producent) zrzuciłam starą skórę całkowicie. Stópki jak u bobasa były mięciutkie i różowiutkie. Jestem pod wrażeniem!




Po miesiącu chciałam powtórzyć zabieg. Niesamowicie droga opcja, dlatego zaciekawiły mnie alternatywne skarpetki złuszczające, Purederm Exfoliating Foot Mask z Hebe. Ich cena oraz skład są nieco inne, ale działanie pozostaje niemalże identyczne.



Skład: Alcohol, Water(Aqua), Propylene Glycol, Lactic Acid, Isopropyl Alcohol, Urea, Glycolic Acid, Betaine, Anthemis Nobilis, Flower Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon)Fruit Extract, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Pyrus Malus (Apple)Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Triclosan, Salicylic Acid, Menthol, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Disodium EDTA, Fragrance (Parfum).
Cena: 14-20zł
Dostępność: Hebe, czasem Biedronka


Zobaczcie jak to wyglądało z nogami mojej drugiej połowy, która również testowała skarpetki z Hebe...







Mąż z efektu był bardzo zadowolony - zabrakło niestety zdjęć "po", ale uwierzcie... Tak wypielęgnowanych, męskich stóp świat nie widział!
Ja również dobrze oceniam Purederm Exfoliating Foot Mask. Chociaż stopy łuszczyły się trochę dłużej (9-10 dni), to efekt był praktycznie identyczny. Wiem, że mój drugi zabieg nie był wykonany na tak "zapuszczonych girach", więc nie powinnam porównywać. Mogę tylko powiedzieć, że mąż stosował pierwszy raz takie skarpetki i tańsza wersja poradziła sobie doskonale z grubą, zrogowaciałą warstwą skóry.

Takie skarpetki to idealne rozwiązanie dla osób, które troszkę zapuściły stopy i szybko chciały by je "ogarnąć". Polecam.
A Wy, miałyście do czynienia z takim produktem? Co myślicie na ten temat?
Pozdrawiam!

Proteiny, humektanty, emolienty...

$
0
0

Witajcie Kochani!
Dawno nie było o artykułu włosach :) Dziś chciałam napisać Wam o kilku głównych składnikach, które znajdziemy we włosowych kosmetykach. Sama dopiero niedawno dowiedziałam się, jak ważna jest równowaga w ich dostarczaniu. Zapraszam!

Proteiny, humektanty, emolienty...



Proteiny są to cząsteczki białka, które pełnią rolę "cegiełki". Te o małych cząsteczkach wnikają pomiędzy łuski, nawilżając i odżywiając włos, natomiast te o dużych cząsteczkach tworzą warstewkę na powierzchni włosa. Najczęściej stosowane proteiny to jedwab, keratyna, elastyna, kolagen, proteiny mleka, proteiny sojowe, proteiny pszeniczne. Dodają włosom blasku, objętości, pozytywnie wpływają na ich elastyczność, wygładzają. Proteiny są szczególnie lubiane przez włosy o wysokiej porowatości, natomiast właścicielki pasm niskoporowatych często zauważają puszenie i przesuszenie włosów.
Włosy z niedoborem protein są pozbawione objętości, przyklapnięte, zbyt śliskie.
Stosowane w nadmiarze sprawią, że włosy będą suche, napuszone i trudno je będzie rozczesać. Staną się bardzo łamliwe i narażone na uszkodzenia.


Humektanty posiadają zdolność wiązania wody we włosie, nawilżając go. Należą do nich na przykład gliceryna , kwas hialuronowy, d-pantenol, aloes , miód, mocznik, mleczan sodu. Cząsteczka humektantu zbiera wszelkie dostępne cząsteczki wody; z roztworu w jakim się znajduje a nawet z powietrza. Jeśli nie dostarczymy jej wystarczająco dużo wody (lub nie zabezpieczymy emolientem) zacznie wyciągać sobie wodę z naszej skóry lub włosów.
Jeśli używamy ich zbyt rzadko, pasma są suche, matowe, łamliwe.
Włosy, którym dostarczymy za dużo humekantów zbijają się w strączki i ciągną się jak guma. Przy dużej wilgotności powietrza pasma będą obciążone i oklapnięte.


Emolienty są to substancje tworzące ochronną powłokę na włosach, zapobiegającą odparowaniu wody. Dodatkowo zabezpieczają pasma przed urazami mechanicznymi. Emolienty wygładzają włosy, nadają im gładkość i ułatwiają rozczesywanie. Są nimi oleje roślinne, woski, alkohole tłuszczowe (np. Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol), a także parafina, silikony i inne substancje filmotwórcze.
Włosy z niedoborem emolientów puszą się, są zbyt lekkie i elektryzują się.
Jeśli używamy ich zbyt często, to obciążymy włosy. Zaczną zbijać się w strączki i będą wyglądać nieświeżo. Nadmiernie błyszczą lub są bardzo matowe i tracą objętość.


Aby pielęgnacja włosów przyniosła dobre efekty, bardzo ważne jest, aby zachować równowagę w stosowaniu tych składników.
Na początek warto zainwestować w trzy produkty; humektantowy (nawilżająca odżywka), emolientowy (olej) i proteinowy (naprawcza maska). Nie trzeba wszystkich nakładać na raz, podczas jednego mycia. Można rozplanować stosowanie produktów na cały tydzień. Czasami może potrwać zanim znajdziemy idealny dla siebie produkt kosmetyczny, dlatego nie zniechęcajcie się od razu  - wszystko jest kwestią indywidualną, zależną od potrzeb i rodzaju naszej czupryny.
Kosmetyki do włosów często są mieszanką dwóch lub trzech tych składników. Jeśli znajdziemy produkt pasujący naszym pasmom, wystarczy używać tylko jednego produktu. Ważne, żeby włosy otrzymały zrównoważone składniki.
Czasami zdarza się, że po pewnym czasie pielęgnacja przestaje działać idealnie, chociaż na początku spełniała swoją rolę. Dzieje się tak, ponieważ niektóre substancje (oleje, silikony, proteiny) mogą się na włosach nadbudowywać sprawiając, że włosy nagle zaczyna je puszyć (nadmiar protein) lub obciążać (nadmiar emolientów). Gdy zaobserwujemy przekarmienie włosów proteinami, humektantami lub emolientami, należy je po prostu oczyścić :)
A jak u Was z pielęgnacją włosów? Przywiązujecie jakąś szczególną uwagę do tego?

FLABéLOS - pierwsze wrażenia ze stosowania platformy wibracyjnej

$
0
0
Kochani,
dwa tygodnie temu zaczęłam testować urządzenie do terapii dynamicznej FLABeLOS(KLIK!) i chciałabym podzielić się z Wami swoimi pierwszymi wrażeniami :)
Urządzenie FLABéLOS jest bardzo łatwe w użyciu. Wystarczy stanąć na maszynie, rozstawić szeroko nogi i wybrać żądany poziom programu. Przemienny ruch odchylania platformy działa w sposób ciągły przez 10 minut, a szybki ciąg drgań jest specjalnie zaprojektowany, aby stymulować mięśnie.



Zasadą działania treningu wibracyjnego jest wykorzystanie drgań o odpowiednich częstotliwościach i amplitudzie - im większy poziom ustawimy, tym mniejsze są amplitudy, lecz większa częstotliwość drgań mięśni. Większe amplitudy powodują większy ruch mięśni oraz stawów (bardziej trzącha) i wytwarzają silniejszą reakcję organów kontrolujących odruchy mięśniowe). Zmuszają mięśnie do mocniejszego kurczenia się i zwiększa się efekt treningu. Natomiast wyższa częstotliwość powoduje szybszy ruch platformy i dostarcza więcej energii ciału. Im większa zastosowana częstotliwość wibracji, tym większą mięśnie wykonują pracę. Niższe częstotliwości są bardzo efektywne do treningu rozciągania, podgrzewania i schładzania mięśni, podczas, gdy wyższe częstotliwości są odpowiednie do masażu. Każdy indywidualnie musi stwierdzić, co dla niego lepsze ;)

Wysokie amplitudy - niska częstotliwość...

Niskie amplitudy, wysoka częstotliwość...


10 minutowy trening na platformie uaktywnia pracę mięśni (skurcze mięśni), która odpowiada około 40-50 minutowemu treningowi w siłowni. W trakcie szybkiego ruchu wibracji liczba skurczy jest tak duża, że w ciągu 10 minut w mięśniach dochodzi do kilkakrotnie większej ilości skurczów, niż ma to miejsce podczas uprawiania jakiegokolwiek sportu tradycyjnego. Dzieje się to mimowolnie, ponieważ urządzenie wykorzystuje automatyczne odruchy związane z utrzymaniem równowagi i wyczuciem położenia organizmu. Korzystanie z takiej platformy jest o wiele mniej męczące, niż tradycyjny trening i nie potrzeba tu tak dużej motywacji ani siły woli. Nie obciążamy przy tym serca ani stawów w takim stopniu, jak to się dzieje podczas treningu siłowego czy biegania. 
Oczywiście nie polecam stosowania FLABeLOS-a zamiast ćwiczeń ruchowych, lecz wtedy, gdy tradycyjne uprawianie sportu jest niemożliwe lub utrudnione (np. polecam głównie osobom z nadwagą, osobom starszym i tym, którzy nie mają czasu na tradycyjny sport). Więcej info o urządzeniu znajdziecie na mediwel.pl. Znajdziemy tam informacje jak platforma wpływa na nasze ciało i organizm, wyczytamy też sporo sformułowań technicznych. A jak to działa w praktyce? Jakie są tak naprawdę pierwsze rezultaty?


Moje wrażenia...
Na FLABéLOS-iećwiczyłam codziennie, przez ostatnie dwa tygodnie. Trenowałam rano i wieczorem, po 10 minut. Nie oczekiwałam cudów - wiem, że 14 dni to krótki czas - ale chciałam zobaczyć pierwsze efekty, które zmobilizują mnie do dalszych ćwiczeń.
Muszę powiedzieć Wam, że to działa! Chociaż waga nie drgnęła, to uważam że przy dłuższym stosowaniu na pewno można zrzucić kilka kilo (producent twierdzi, że po miesiącu zaczynamy tracić na wadze). Waga to jedno, ale są także inne zalety, dla których warto stawać na tej maszynie.
Przez pierwsze kilka dni walczyłam z zakwasami - głównie cierpiały ramiona, mięśnie piszczelowe i łydki. Mimo bólu byłam bardzo szczęśliwa - moje mięśnie zaczęły pracować :) Dziś da się zauważyć, że pupa się troszkę ujędrniła i podniosła a ja ogólnie mam lepszą kondycję i więcej siły.
Urządzenie FLABéLOS pozytywnie wpłynęło na mój nastrój i poczułam potrzebę ruchu. Zaczęłam uprawiać z mężem nordic walking. Bardzo się cieszę, bo troszkę zaniedbałam kwestię sportu w moim życiu, a teraz mam chęć i przynosi mi to satysfakcję.
Dla wielu kobiet istotną informacją będzie, że platforma wibracyjna świetnie wpływa na cellulit - widzę spore zmiany odkąd trenuję, a przecież to zaledwie dwa tygodnie!
Czekam na kolejne efekty, jak na początek uważam, że jest bardzo dobrze!

Na FLABéLOS-ie trenuje praktycznie cała rodzina! Już niedługo podzielimy się z Wami kolejnymi opiniami :)




Co sądzicie o takim urządzeniu? Może mieliście już z nim do czynienia? Czekam na Wasze komentarze!

System do fotodepilacji IPL i-Light Pro Face & Body - po trzech zabiegach

$
0
0

Minęły dwa tygodnie od trzeciego zabiegu IPL Remingtona, czas więc napisać kolejną recenzję sprzętu. Producent obiecuje, że już teraz powinnam być idealnie golusia i gładka, chociaż warto zrobić jeszcze kilka zabiegów utrwalających. Jak to wygląda w rzeczywistości?
Podsyłam zdjęcie paszek, ponieważ na tym fragmencie ciała najlepiej widać rezultaty.





Jak widać, włosy praktycznie przestały odrastać, pojawiają się jeszcze tylko w niektórych miejscach. Podejrzewam, że depilując się niechcący ominęłam te miejsca - czasami ciężko być profesjonalnie dokładnym ;) W każdym razie idealnie gładka nie jestem, pozostałe kępki (nie ma ich zbyt wiele) usuwam maszynką do golenia.


Podsumowując...

Plusy:
- Zabieg wykonuje się tylko kilka razy w roku, co dwa tygodnie.
- Włosy przestają odrastać, lub są dużo słabsze
- Przestałam mieć problem z zapaleniem mieszków
- Poprawił się wygląd skóry, małe pajączki zniknęły
- Wyjeżdżając nie martwię się o zarost, czuję się komfortowo

Minusy:
- Trzeba być systematycznym i dokładnym
- Zabieg jest długotrwały, wymaga dużo cierpliwości i precyzji
- Choć urządzenie po jakimś czasie "się zwraca", to na początek trzeba sporo za nie zapłacić
- Włoski z okolic bikini są dość oporne i praktycznie IPL nic z nimi nie zrobił

Polecam Wam kochani, bardzo fajne urządzenie.
Dziękuję firmie Umbrelka i firmie Remington za możliwość przetestowania sprzętu.

Jedz miód! - co to jest miód i skąd się bierze?

$
0
0
Na moim blogu rusza właśnie pięcioczęściowa seria wpisów na temat miodu :) Dzisiaj zapraszam na pierwszy!

Miód, wg dyrektywy Unii Europejskiej 2001/110EC, jest naturalną słodką substancją wytworzoną przez pszczoły (Apis mellifera) z nektaru roślin lub wydzielin owadów wysysających soki z żywych części roślin, które pszczoły zbierają, przebierają przez łączenie ze specyficznymi substancjami własnymi, składają, odwadniają, gromadzą i pozostawiają do dojrzewania w plastrach. Produkt ten może być płynny, lepki, lub skrystalizowany. Miód dzieli się na: nektarowy zwany dalej kwiatowym, oraz miód spadziowy. Dzięki dużej zawartości cukru prostego glukozy, którą szybko wchłaniamy, miód jest znakomitym pokarmem dla sportowców i wspaniałą odżywką dla serca. Przy osłabieniu mięśnia sercowego zaleca się codzienne spożywanie miodu.



O dobrodziejstwie miodu można przeczytać w zachowanych zapiskach biblijnych i starożytnych notatkach. Miód jako źródło energii i rześkości cenili greccy atleci. Homer określał miód mianem „słodkiej potrawy bogów”, a patron lekarzy Hipokrates i jego uczniowie opracowali (ok. 360-370 lat p.n.e.) ponad 300 przepisów na stosowanie miodu jako lekarstwa. Wiedziano już wtedy, że miód obniża gorączkę i rozrzedza krew oraz wycisza i uspokaja człowieka. Starożytny filozof Demokryt pytany o to, jak w dobrym zdrowiu dożyć sędziwego wieku, odpowiadał krótko: „z zewnątrz olej, a do wewnątrz miód”.
Dojrzały miód, poza wrzosowym, wykręcony z zasklepionych plastrów, jest gęstym płynem. Lany z odkręconego słoika lub łyżki tworzy charakterystyczny stożek.
Dobry miód wrzosowy jest galaretowaty i już dwa dni od wirowania nie wylewa się z odkręconego słoika odwróconego do góry dnem.
Miód płynny nazywamy patoką, a po skrystalizowaniu krupcem. Dobry miód powinien się skrystalizować w ciągu 3-4 miesięcy. Nie dotyczy to miodów: akacjowego i spadziowego, które mogą pozostawać w stanie płynnym nawet 12 miesięcy. Oczywiście można i inne miody utrzymać w stanie płynnym przez poddanie procesowi dekrystalizacji. Dobrzy pszczelarze mają do tego specjalne szafy, w których miód trzymają w temperaturze do 40 stopni C nie dłużej niż 48 godzin. W domu miód skrystalizowany można doprowadzić do stanu patoki, trzymając słoik z krupcem w wodzie o temperaturze do 40 stopni C. Dekrystalizacja w wyższej temperaturze źle wpływa na wartość odżywczą i biotyczną miodu. Miód podgrzany do temperatury powyżej 40 stopni C traci właściwości lecznicze i bakteriobójcze. Z tego też powodu herbatę, kawę, przegotowaną wodę czy mleko trzeba lekko ostudzić przed dodaniem miodu, inaczej zniszczymy jego cenne właściwości.
Słodzenie miodem ułatwiają dostępne w handlu dozowniki.


Pszczoły muszą zebrać nektar z kilku milionów kwiatów aby wytworzyć 1 kg miodu. Miody wyprodukowane przez pszczoły z nektaru zebranego z kwiatów nazywamy nektarowymi, a te ze spadzi, wytwarzanej przez mszyce i czerwce, spadziowymi,
- nektar zbierany jest z nektarników kwiatów;
- spadź jest to wydzielina mszyc, które żerują na liściach drzew.
Nektar i spadź zbierane przez pszczoły nazywamy pożytkiem. Robotnice przynoszą go do ula. Tam już pszczoły nielotne przenoszą kilkakrotnie podany nektar z języczka do wola miodowego, wzbogacając go przy tym o enzymy. Tak przygotowany nektar złożony zostaje w komórkach plastra. Następnie odparowywana jest woda do zawartości ok. 17%-20%. Zapobiegnie to w późniejszym okresie fermentacji miodu. Dojrzały miód jest zasklepiany przez pszczoły woskowymi wieczkami. Jeśli w okresie zbierania nektaru pszczoły przynoszą do ula także spadź pszczelarz uzyska ze swoich uli miody mieszane: nektarowo-spadziowe lub spadziowo-nektarowe. Miód zrobiony przez pszczoły w przewadze z nektaru jednej rośliny nazywamy miodem odmianowym. Jeżeli powstał z nektaru wielu roślin kwitnących w tym samym okresie nazywany jest wielokwiatowym.
Miód zawiera cukry proste (glukozę i fruktozę), białka, enzymy (inhibinę), kwasy organiczne, olejki eteryczne, witaminy i barwniki. W 100 g miodu znajduje się ok. 5 mg wapnia, 16 mg fosforu, 0.9 mg żelaza, 5 mg magnezu oraz wanad, molibden, nikiel, fluor, bor, kobalt, bar, pallad, wolfram, glin, cynk, cynę i inne mikroelementy. Miód zawiera witaminy: A, B2, C, PP oraz białko typu globulin i albumin. O smaku miodu decydują głównie kwasy organiczne, o jego zapachu - olejki eteryczne, a o kolorze barwniki (flawony, antocjany, karotenoidy, chlorofil). Miody mają szeroką gamę kolorów, poczynając od białego przez kremowy, żółty aż do brązowego, a nawet zielonkawego. Miody jasne są delikatniejsze w smaku, smak ciemnych jest zazwyczaj ostry.

Już za tydzień kolejna część wpisów "JEDZ MIÓD".  Opowiem Wam w niej o rodzajach miodu, jakie można znaleźć na rynku. Zapraszam!


Za informację dziękuję Zbigniewowi Myrta, który jest członkiem Śląskiego Związku Pszczelarskiego

Szampon ziołowy z amlą, arithą i shikakai, Charm & Glow, Ban Lab

$
0
0

Używanie szamponu oczyszczającego powinno być stałym punktem pielęgnacji włosów. Spisuje się idealnie po zastosowaniu różnorodnych utrwalaczy (pianek, lakierów) oraz innych kosmetyków stylizujących. Takie szampony zmywają także silikony i inne oblepiacze. Czyszczą skóry głowy, dzięki czemu pomagają pozbyć się łupieżu. Każda włosomaniaczka powinna mieć taki szampon w swoim arsenale kosmetyków. Niedawno wpadł w moje ręce bardzo fajny szampon oczyszczający, który chciałam Wam dzisiaj polecić...




Szampon ziołowy z amlą, arithą i shikakai, Charm & Glow, Ban Lab
Od producenta: Szampon oczyszczający z arithą, amlą i shikakai dzięki zawartości naturalnych składników bardzo dokładnie i skutecznie oczyszcza włosy, sprawiając, że stają się miękkie, lekkie,
gładkie i lśniące. Szampon pozwala na zastosowanie kompleksowej pielęgnacji włosów każdego dnia.
Shikakai sprawi, że włosy staną się miękkie, gładkie i lśniące. Amla doda włosom blasku, wzmocni cebulki, zmniejszy wypadanie włosów. Aritha naturalnie oczyści skórę głowy, nada włosom jedwabistość i sprężystość.
Cena: 29zł / 350ml
Skład: Water, alfa olefin sulphonate liquid (AOS), cocodiethanolamide, polyquaternium 7, cocomonoethanolamide, perfume, acrylates copolymer, imidazolidiny urea, sodium chloride, amla , aritha , shikakai , sepicide WP 1 (methyl paraben, propyl paraben&phenoxyethanol), 5-chloro-2 metchyl-4 isothiazol, colour (shampo black all).
Dostępność: http://www.helfy.pl/wlosy/szampony/szampon-oczyszczajacy-z-amla-aritha-shikakai


Moja opinia:
W ciemnej butelce zamknięto gęsty, zielony płyn, którego konsystencja jest podobna do żelu. Szampon dzięki temu jest bardzo wydajny, na moje długie włosy wystarczyło mi go niewiele (około łyżeczki). Bardzo fajnie się pieni. Zapach szamponu ciężko wytłumaczyć, kojarzy mi się z tanimi detergentami, które stosuje się w miejskich toaletach. Jest delikatny, nie inwazyjny i po umyciu znika.


Szampon oczyszczający Charm & Glow idealnie nadaje się do codziennego stosowania. Zawarty w nim ekstrakt z agrestu indyjskiego (amla) nadaje włosom większą objętość, ekstrakt z owoców aritha wzmacnia naturalny kolor włosów i nadaje im miękkość, natomiast ekstrakt z shikakai oczyszcza włosy i pozwala im zachować naturalny poziom nawilżenia.


Szampon idealnie zmywa oleje, dlatego stosowałam go głównie to tych czynności. Często wystarczało nawet jedno mycie, gdy w innych przypadkach myję włosy 2, 3 razy. Włosy po użyciu Charm & Glow były bardzo gładkie i błyszczące, jednocześnie puszyste i odbite od nasady. Moje włosy mają tendencję do przyklapywania, a po tym kosmetyku dłużej wyglądały na świeże. Szampon wydłuża czas "od mycia do mycia", to dobre rozwiązanie dla takich kobiet jak ja, które muszą myć głowę codziennie.
Dużym plusem jest to, że  Charm & Glow można używać codziennie. Tradycyjne zdzieraki stosuje się maksymalnie raz na tydzień, a i tak lubią przesuszać włosy - w przypadku Charm & Glow od Ben Lab nie zauważymy przesuszenia, a szampon nawet działa odwrotnie i pięknie nawilża pasma.


Polecam głównie paniom, które mają długie, przyklapujące włosy, z tendencją do szybkiego przetłuszczania - na pewno będziecie zadowolone ;)
A jakie są Wasze ulubione szampony? Stosujecie te oczyszczające?

Tymczasem siostra uplotła mi francuza... uwielbiam warkocze, ale sama nie umiem ogarnąć swoich włosów ;) Podziwiam dziewczyny, które umieją sobie zapleść takie cuda same! Buziolki!



Suszone Owoce Borówki Czernicy

$
0
0

Na suszone borówki czernicy trafiłam całkiem niedawno, kiedy zachorowałam na grypę jelitową. Poleciła mi je lekarka, a ja kupiłam za niecałe 10 zł w aptece. Herbatka z jagód okazała się wyjątkowo smaczna i bardzo pomocna przy żołądkowych dolegliwościach. Jelitówka dawno już minęła, ale suszone borówki zostały, dlatego postanowiłam zagłębić temat i dowiedzieć się, na co jeszcze mogą wpływać :)



Borówka czernica znana jest także jako borówka czarna, czarna jagoda, jagodzina, oraz borowina. Występuje praktycznie w całej Europie, południowej Azji i zachodniej części Ameryki Północnej. W Polsce jest pospolita zarówno na nizinach, jak i w górach. Dojrzałe owoce zbiera się zazwyczaj pod koniec czerwca lub na początku lipca. Poddaje się je suszeniu niezwłocznie po zbiorach, rozpoczynając od temperatury 30⁰C, kończąc na 60⁰C, Aby otrzymać 1 kg suszu trzeba przerobić  ok. 7,5 kg świeżych owoców. Stosowanie czarnych jagód w medycynie znane jest od wieków. W XVI wieku zielarze zalecali ich spożywanie w różnych dolegliwościach - kaszlu, gruźlicy płuc, nawet w chorobach wątroby.
Jeśli zdecydujemy się je zbierać sami, musimy uważać, aby nie zebrać przypadkiem borówki bagiennej, tzw. pijanicy. Rośnie na bagnach i w miejscach wilgotnych, jej jagody są nieco większe i bardziej kwaśne niż czernicy. Przy rozcieraniu w palcach barwią dłonie na kolor brunatnozielony, natomiast owoce borówki czernicy na fioletowy. Borówka bagienna nie jest trująca, choć spożyta w nadmiernych ilościach może wywołać nudności, bóle i zawroty głowy oraz stany oszołomienia, nie dorównuje natomiast czernicy właściwościami leczniczymi.


Suszone owoce czarnej jagody zawierają garbniki (ok. 7%), antocyjany (kompleks zwany mirtyliną), kwasy organiczne, pektyny, witaminę C i B1, karotenoidy i sole mineralne m.in. wapnia, żelaza, miedzi, siarki, fosforu, cynku, potasu, magnezu, litu oraz molibdenu.
Z owoców najczęściej przygotowuje się napary, odwary i soki. Można także przyrządzić syropy, konfitury, kompoty, dodaje się je do nalewek i do win. Znalazły także zastosowanie w tkactwie artystycznym, z owoców uzyskuje się barwnik koloryzujący tkaniny na niebieskoszaro, błękitno, fioletowo i czerwono, z liści natomiast na czarno.


Znane są przede wszystkim z właściwości przeciwbiegunkowych połączonych z aktywnością przeciwbakteryjną w obrębie przewodu pokarmowego. Spożywane w dużych ilościach mają działanie przeciwrobacze i przeciwpasożytnicze, pomagają zwalczyć pasożyty jelitowe, takie jak owsiki i glisty. Garbniki zawarte w czarnych jagodach wiążą toksyny bakteryjne, soli metali ciężkich (np. rtęci), hamują ich wchłanianie i wspomagają odtruwanie organizmu. Borówki czernicy działają także przeciwzapalnie na błony śluzowe jamy ustnej i gardło, hamują drobne krwawienia z uszkodzonych naczyń krwionośnych, zmniejszają bóle brzucha i znoszą uczucie nudności. Pomagają zapobiec odwodnieniu zarówno u osób dorosłych, jak i u dzieci. Przy zatruciach pokarmowych warto jest łączyć jagody z innymi surowcami o podobnym działaniu, jak kłącze pięciornika, liść szałwii, korzeń kobylaka.

Antocyjany zawarte w owocach mają największe znaczenie w leczeniu i prewencji zaburzeń wzroku. Przyspieszają regenerację purpury wzrokowej, poprawiając zdolność widzenia po zmierzchu oraz obniżają ciśnienie śródoczne. Stosuje się je w leczeniu i profilaktyce krótkowzroczności, retinopatii i degeneracji plamki żółtej. Polecane szczególnie diabetykom, aby zapobiegać powikłaniom cukrzycy.
Antocyjany zawarte w jagodach działają moczopędnie i łagodnie rozszerzają naczynia wieńcowe, pozytywnie wpływając na funkcjonowanie układu krążenia.



Czarne jagody są bogate w fenolokwasy, Są związkami o charakterze przeciwutleniającym, pomagają w profilaktyce i leczeniu wielu schorzeń, określanych jako cywilizacyjne, takich jak choroby sercowo-naczyniowe, nowotworowe (np. rak jelita grubego), neurodegeneracyjne (choroba Parkinsona, Alzheimera) oraz choroby wieku podeszłego.


Suszone borówki czernicy można zakupić praktycznie w każdej aptece, kosztują około 8 zł za 25 gram. Polecam ciepło, zwłaszcza przy jelitówkach!

Jedz miód! - rodzaje miodu

$
0
0
Tydzień temu pojawił się  pierwszy wpis dotyczący miodku, wzbudził Wasze zainteresowanie - dlatego lecimy dalej :) Zapraszam serdecznie!

Miód pszczeli jest znaną od najdawniejszych czasów, naturalną substancją odżywczą, regenerującą i leczniczą. Spożywanie go nawet w sporych ilościach nie szkodzi, gdyż biologicznie aktywny miód zawiera substancje stymulujące metabolizm organizmu.

Właściwości miodu zależą głównie od tego, z jakich roślin pszczoły zbierały nektar, spadź i pyłek kwiatowy.

I tak wyróżniamy:
Miód wielokwiatowy, zwany potocznie miodem tysiąca kwiatów, pszczoły wytwarzają z nektarów zebranych z wielu roślin miododajnych kwitnących na polach, w sadach, lasach i na łąkach w tym samym czasie. Miód z kwiatów wiosennych ma jasny kolor, przyjemny zapach i łagodny smak. Miód z nektaru kwiatów letnich jest znacznie ciemniejszy i ma bardziej zdecydowany smak oraz zapach. Dzięki łatwo przyswajalnym cukrom prostym wspomaga mięsień sercowy. Pomocny przy chorobach wątroby i pęcherzyka żółciowego. Osobom uczulonym na pyłki pomaga znosić i uodparniać się na alergie. Ze względu na łagodny smak, miód wielokwiatowy poleca się podawać dzieciom przy leczeniu grypy, przeziębień, chorób dolnych dróg oddechowych, a także zapobiegawczo.
Miód rzepakowy jest w stanie płynnym prawie bezbarwny lub ma barwę lekko słomkową i słaby zapach kwiatów rzepaku. Bardzo szybko krystalizuje, drobne kryształki mają smalcowatą konsystencję oraz białą lub kremową barwę. Dobrze rozpuszcza się w wodzie. Pomocny w leczeniu wątroby, trzustki, nerek, układu pokarmowego, wrzodów żołądka i dwunastnicy. Polecany jest przy leczeniu schorzeń układu krążenia, niewydolności mięśnia sercowego, dusznicy sercowej i miażdżycy. Obniża ciśnienie tętnicze krwi i wyrównuje niedobory potasu w organizmie. Skuteczny także przy przeziębieniach i stanach zapalnych dróg oddechowych. Przyspiesza gojenie ran. W przypadku oparzeń zapobiega tworzeniu się pęcherzy.
Miód spadziowy wytwarzają pszczoły z zebranej z drzew i roślin rolniczych wydzieliny produkowanej przez mszyce i czerwce. W sprzedaży spotykamy najczęściej miody ze spadzi iglastej i ze spadzi liściastej. Różnią się barwą, konsystencją, smakiem, aromatem i szybkością krystalizacji. Są to miody gęstsze od nektarowych i zawierają więcej związków mineralnych, szczególnie potasu, fosforu, chloru, siarki, wapnia, magnezu i żelaza. Charakteryzuje je wysoka aktywność antybiotyczna i bakteriobójcza. Działają antyseptycznie, przeciwzapalnie i wykrztuśnie, wspomagają system odpornościowy człowieka. Polecane są w schorzeniach dróg oddechowych, przewodu pokarmowego, serca, układu krążenia, układu nerwowego, przy zaburzeniach trawienia. Zalecane są osobom pracującym dużo przy komputerze.
Miód lipowy w stanie płynnym ma kolor jasnożółty, czasem bursztynowy z zielonkawym odcieniem. Zapachem przypomina kwiaty lipy. W smaku jest pikantny, czasem z lekką goryczką. Działa antyseptycznie, przeciwskurczowo, napotnie, przeciwgorączkowo, wykrztuśnie, lekko nasennie i uspokajająco, obniża gorączkę. Pomaga w leczeniu grypy, przeziębienia, kaszlu, ostrych i przewlekłych chorobach przeziębieniowych, anginach, zapaleniach zatok obocznych nosa, dróg oddechowych. Zalecany jest przy chorobach dróg moczowych i nerwicach. Odznacza się wysoką aktywnością antybiotyczną.
Miód akacjowy w stanie płynnym jest jasny. Odznacza się niską aktywnością antybiotyczną. Pomocny w leczeniu wrzodów żołądka, dwunastnicy, zapalenia błony śluzowej oraz stanów kurczowych jelita cienkiego i grubego. Zalecany przy leczeniu nadkwasoty żołądka, zaburzeń przewodu pokarmowego i układu trawiennego. W chorobie wrzodowej przyspiesza regenerację tkanki, odnowę błony śluzowej, usuwanie nadżerek i owrzodzeń. Łagodnie wycisza niepokój wewnętrzny, ułatwia zasypianie, wzmacnia znużony, wyczerpany organizm. Zaleca się wypicie na 2 godziny przed snem szklanki naparu z melisy z łyżką miodu akacjowego. Ze względu na dużą zawartość fruktozy może być stosowany przy niektórych rodzajach cukrzycy.
Miód mniszkowy (z kwiatu mniszka lekarskiego, popularnego mleczu kwitnącego na przełomie kwietnia i maja) ma jasnożółty kolor, krystalizuje szybko, nierównomiernie. Ma wysoką aktywność biologiczną (czy biotyczną). Polecany jest przy chorobach żołądka, zaburzeniach trawienia, chorobach jelit, skurczach żołądka i jelit oraz chorobach wątroby i dróg żółciowych, a także przy niedokrwistości ischorzeniach reumatycznych. Pomocny w stanach wyczerpania psychicznego i fizycznego.
Miód wrzosowy należy do najlepszych miodów nektarowych. Ma barwę brunatno-czerwoną. Krystalizuje dość szybko, przybierając galaretowatą konsystencję w kolorze pomarańczowym lub ciemnobrunatnym. Nie jest zbyt słodki, ma przyjemny zapach wrzosu. Zalecany jest przy chorobach dróg moczowych, prostaty, kamicy nerkowej oraz przy zapaleniu jelit i biegunkach. Zwiększa odporność organizmu ichroni przed rozwojem zakażeń.
Miód gryczany jest najczęściej ciemno-herbaciany lub brunatny. Ma charakterystyczny zapach i ostry smak. Dzięki dużej zawartości rutyny, substancji oczyszczającej naczynia, polecany jest przy miażdżycy, chorobie wieńcowej i nadciśnieniu tętniczym. Sprzyja odbudowę komórek kostnych, wzmacnia układ odpornościowy. Przyspiesza gojenie ran i zrastanie kości. Stosowany jest w leczeniu i prewencji schorzeń układu krążenia powodowanych przede wszystkim występowaniem miażdżycy. Polecany również przy zapaleniach nerek i opłucnej, stanach osłabienia pamięci, leczeniu jaskry, osłabionego wzroku i słuchu.
Miód faceliowy jest jasnożółty, ma przyjemny, delikatny, lekko kwaśny smak. Po krystalizacji staje się jasnokremowy, prawie biały. Zalecany jest przy przeziębieniach i nieżycie żołądka.
Miód malinowy w stanie płynnym jest jasnożółty, a po skrystalizowaniu ma barwę żółtobiałą. Smak ma przyjemny i słodki, a zapachem przypomina owoce maliny. Działa napotnie, rozgrzewająco, antyseptycznie i przeciwgorączkowo. Stosuje się go w przeziębieniach, schorzeniach górnych dróg oddechowych, nieżycie żołądka, jelit, niedokrwistości oraz prewencyjnie przy miażdżycy. Wzmacnia układ odpornościowy i wspomaga pracę serca. Ze względu na doskonały smak i łagodność działania polecany jest szczególnie dzieciom.
Miód nostrzykowy o lekkim zapachu waniliowym ma jasny kolor, a po skrystalizowaniu staje się jeszcze jaśniejszy lub żółty. Zawiera kumarynę, która obniża ciśnienie tętnicze krwi. Miód działa uspokajająco i nasennie. Zalecany przy nerwicy serca oraz przy innych schorzeniach serca i naczyń krwionośnych. Zapobiega degeneracjom mięśnia sercowego na tle miażdżycy oraz zakrzepowemu zapaleniu żył. Ma wpływ na zmniejszenie krzepliwości krwi, obniża ciśnienia krwi oraz wykazuje działanie przeciwkrzepliwe. Zaleca się go jako środek przeciwskurczowy w chorobie wieńcowej serca i zakrzepicy naczyń wieńcowych. Można polecić także przy bezsenności, migrenie, nerwobólach i zespole klimakterycznym.
Miód nawłociowy pojawił się sprzedaży nie tak dawno. Ma charakterystyczny kwaśnosłodki smak, po skrystalizowaniu mętnieje i przybiera jaśniejszą barwę. Odznacza się wysoką aktywnością antybiotyczną. Polecany jest przy dolegliwościach i schorzeniach dróg moczowych, pęcherza, prostaty, kamicy nerkowej i zapaleniu jelit. Pomocny przy leczeniu grypy, kataru, przeziębień i biegunek. Jest lubiany przez dzieci.
Miód koniczynowy wytwarzają pszczoły z nektaru koniczyny białej i czerwonej. Jest aromatyczny, łagodny i ma kwaskowaty smak. W stanie płynnym ma słomkowo-żołtą lub łososiową barwę. Krystalizuje powoli, przyjmując gęstą, drobnoziarnistą konsystencję. Działa wykrztuśnie, napotnie, przeciwzapalnie i moczopędnie. Jest skuteczny przy zatrzymaniu moczu, w leczeniu biegunek, niedomagań przewodu pokarmowego, zapalenia oskrzeli i wyczerpania nerwowego. Dzięki dużej zawartości fruktozy polecany jest przy cukrzycy.
Miód leśny ma intensywny kolor i subtelny aromat charakterystyczny dla lasów. Zwykle jest to mieszanka zapachów lipy, dzikiej róży, głogu, maliny, kruszyny dziurawca, rumianku, borówki i wielu innych ziół. Różnorodność nektarów, z których pszczoły wytworzyły miód leśny, wzbogaca jego jakość. Miód leśny pomaga w przeziębieniach i schorzeniach na tle alergicznym, wzmacnia system nerwowy i poprawia samopoczucie.

Który miód jest najlepszy ?
Odpowiedź jest prosta. Ten miód jest najlepszy, który swym składem chemicznym i właściwościami będzie odpowiadał potrzebom danego organizmu. A więc inny organizm - inny miód.

W kolejnej części "JEDZ MIÓD" o tym jak spożywać miód by nie tracił swych właściwości :)
Artykuł już w następną środę - zapraszam!




Za informację dziękuję Zbigniewowi Myrta, który jest członkiem Śląskiego Związku Pszczelarskiego

Transfer zasiłku za granicę - poradnik emigranta #1

$
0
0


Jeśli jesteś osobą bezrobotną z prawem do zasiłku, a chcesz poszukiwać pracy w innym państwie członkowskim Unii Europejskiej, to artykuł jest właśnie dla Ciebie. Napiszę Ci jak przenieść polski zasiłek poza granice naszego kraju. Warto przenieść kuroniówkę, każdy pieniądz na początek się przyda.
Aby transferować zasiłek do innego kraju należy uzyskać odpowiedni dokument PD U2 uprawniający do transferu zasiłku (dawny formularz E 303). Co musisz zrobić? Na pewno sporo się nachodzisz ;) Wbrew pozorom roboty dużo nie ma, a warto to zrobić nie tylko dla pieniędzy - także dla ubezpieczenia.


Przed wyjazdem za granicę
- Musisz posiadać status bezrobotnego przez minimum 4 tygodnie przed wyjazdem. W specjalnych sytuacjach okres ten może zostać skrócony - wszystko zależy od pań, które pracują w urzędzie ;)
- Przez te 4 tygodnie urząd nie może znaleźć Ci pracy, ani zapisać na żadne szkolenie.
- Musisz zgłosić się do powiatowego urzędu pracy, zgłosić zamiar wyjazdu, oraz poprosić o zaświadczenie potwierdzające posiadanie zasiłku dla bezrobotnych, okres na jaki przysługuje zasiłek, wysokość zasiłku oraz wszystkie inne znane powiatowemu urzędowi pracy okoliczności wpływające na wypłatę zasiłku.
- Z tymi papierami udajesz się do wojewódzkiego urzędu pracy i składasz wniosek o wydanie dokumentu „U2" na 7 dni przed terminem zaplanowanego wyjazdu.
- Powinieneś zgłosić się do Narodowego Funduszu Zdrowia celem uzyskania Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ), która uprawnia do świadczeń zdrowotnych w kraju poszukiwania pracy.
- Po kilku dniach otrzymasz dokument "U2", ten papier schowaj - będzie Ci potrzebny w nowym kraju.



Po przyjeździe do nowego kraju
-Musisz zgłosić się do odpowiednich służb zatrudnienia w kraju poszukiwania pracy, celem rejestracji, w ciągu 7 dni od daty wyjazdu z Polski. Niedotrzymanie tego terminu może spowodować utratę prawa do zasiłku.
-Po dokonaniu rejestracji podlegasz lokalnym służbom zatrudnienia w kraju poszukiwania pracy i jesteś zobowiązany do informowania o każdej sytuacji powodującej zmianę Twojego statusu. 
-Zasiłek dla bezrobotnych będzie wypłacany przez okres 3 miesięcy ( na Twój wniosek zasiłek ten może zostać przedłużony do 6 miesięcy). Zasiłek otrzymasz w wysokości jaka została wskazana w dokumencie „U2" w przeliczeniu na walutę obowiązującą w kraju, w którym poszukujesz zatrudnienia.

FLABéLOS - podsumowanie miesięcznych treningów

$
0
0


Dzisiaj, po miesiącu stosowania FLABeLOSa przychodzę do Was z podsumowaniem ;)

Drgania platformy FLABeLOS o odpowiedniej amplitudzie i częstotliwości pobudzają do pracy zarówno układ mięśniowy, jak i nerwowy. Osoba ćwicząca na platformie tylko pozornie nie wykonuje żadnych ruchów, a w rzeczywistości wibracje pobudzają przeszło 90 % włókien mięśniowych.
Wibrotrening powoduje spalanie tkanki tłuszczowej, wzmocnienie układu mięśniowo-kostnego oraz regenerację ciała. To również metoda masażu i drenażu limfatycznego, który poza wzmocnieniem ciała, powoduje także redukcję skórki pomarańczowej. W zależności od pozycji, trenować można różne części ciała.



Efekty związane ze zdrowiem i urodą:
  • Kształtowanie i ujędrnianie ciała
  • Redukcja tkanki tłuszczowej
  • Redukcja cellulitu
  • Uelastycznienie skóry
  • Regulacja gospodarki hormonalnej
  • Zmniejszenie napięcia nerwowego i redukcja stresu
  • Relaksacja i wzrost witalności
  • Głęboki masaż
  • Wzmocnienie tkanki kostnej
  • Usuwanie toksyn z organizmu
  • Zapobieganie lub spowalnianie procesom starzenia się organizmu

Efekty związane ze sportem:
  • Podnoszenie poziomu energii
  • Wzrost siły i wytrzymałości mięśni
  • Poprawa elastyczności więzadeł i ścięgien - streching
  • Mobilizowanie stawów
  • Poprawa koordynacji ruchu
  • Wzmocnienie tkanki kostnej
  • Przyspieszenie regeneracji po urazach
  • Regulacja metabolizmu

Medycyna i rehabilitacja:
  • Przyśpieszenie procesów regeneracji organizmu
  • Skrócenie czasu rekonwalescencji
  • Poprawa siły i wytrzymałości mięśniowej
  • Wzmocnienie kości (profilaktyka osteoporozy) - 
  • Poprawa równowagi i koordynacji ruchowej
  • Mobilizacja stawów - zwiększenie elastyczności więzadeł i ścięgien wynika z lepszego ukrwienia i dotlenienia struktur stawowych
  • Redukcja bólu - lepsze odżywienie i dotlenienie tkanek przez pobudzone krążenie, a także wzrost poziomu endorfin (działanie przeciwbólowe) i hormonów przyspieszających regenerację
  • Oczyszczenie organizmu
  • Regulacja gospodarki hormonalnej

Gosia Goraj
Po miesiącu stosowania odczuwam dużą różnicę. Kondycja poprawiła się, mięśnie wzmocniły. Waga nieznacznie drgnęła, ale poczułam mobilizację do uprawiania sportu i w końcu zaczęłam się więcej ruszać. Masaże na FLABeLOS-ie poprawiły krążenie krwi, przez co skóra na całym ciele znacznie lepiej wygląda. Stała się bardziej jędrna, elastyczna, a cellulit znacznie się zmniejszył. Trenując na platformie wibracyjnej mogłam ćwiczyć mięśnie, relaksując się i oglądając ciekawy film jednocześnie. Schodząc z urządzenia czułam przypływ endorfin i przypływ pozytywnej energii. Polecam każdemu "na rozruch", kiedy po kilku miesiącach lenistwa chcecie coś zmienić, zacząć się ruszać - a brak sił i chęci. Poświęcając kilka minut dziennie można szybko wrócić do formy!







Roman Goraj
Gdy pierwszy raz usłyszałem o tym urządzeniu, to zastanawiało mnie czy nie jest to może kolejny sposób nakłonienia ludzi do niepotrzebnego wydawania pieniędzy. Po miesiącu ćwiczeń na nim odkryłem, że mimo nieznacznej utraty wagi przyrost mięśni był widoczny. Również moje samopoczucie się poprawiło, jak to się mówi „w zdrowym ciele zdrowy duch”. W dzisiejszych czasach gdzie człowiek jest strasznie zagoniony jak nie przez prace to przez zwykłe przyziemne obowiązki, nie zawsze może znaleźć czas na ruch (a ruch to zdrowie). Urządzenie FLABeLOS jest idealnym rozwiązaniem dla ludzi którzy mimo braku wolnego czasu na siłownie lub kluby fitness chcą wzmocnić swój organizm po długiej przerwie lub chcą poprawić swoją kondycje a nie tracić ją przez siedzący tryb życia. Sam jak już wspomniałem wcześniej bardzo sceptycznie podszedłem do tego urządzenia lecz zaledwie po paru minutach ćwiczeń poczułem, że ta mata wibracyjna kryje w sobie potencjał, który chętnie wykorzystam do powrotu do formy. Poprzez codzienny cykliczny trening już po kilki dniach odczułem mniejsze zmęczenie oraz odkryłem, że codzienne czynności stały się po prostu znacznie lżejsze w wykonaniu. Podsumowując, każdy kto ma mało czasu lub nie może się przemóc do regularnego ćwiczenia ucieszy się ze dzięki tej macie może łączyć codzienne przyjemności jak słuchanie muzyki lub oglądanie swojego ulubionego serialu telewizyjnego z ćwiczeniami. Kilkanaście minut dziennie może odmienić Twoje życie.








 Emilia Goraj
FLABeLOS to bardzo ciekawe urządzenie. Podczas treningu nie męczę się, nie pocę i mogę równocześnie oglądać ulubiony serial w telewizji. Mimo wszystko trenuję mięśnie i buduję formę. Już po pierwszych wibrotreningach poczułam, że masaż bardzo intensywnie rozbija tkankę tłuszczową, likwidując cellulit. Oczywiście skórka pomarańczowa nie znika całkowicie, ale widoczna jest znaczna poprawa. Platforma okazała się idealna dla takiej kobiety jak ja - ciężko pogodzić obowiązki w domu, pracę, sport i przyjemności... a jednak wystarczy czasem 10 minut dziennie, żeby poczuć znów swoje mięśnie!






Kiciuś Skrapi Goraj
Mrau mrau mrau, miau, miauuuu! Mrrrau, mrrrrrau, mrrrau!


Sprzęt jest dość drogi, ale warto go zakupić. Jeśli jednak nie jesteś pewien - sprawdź czy w pobliskiej siłowni nie posiadają platformy wibracyjnej. Przekonaj się jak się czujesz po tygodniowym treningu (codziennie po 10 minut) i sam oceń czy warto :)

Jedz miód! - co robić, aby nie tracił swoich właściwości

$
0
0

Już od dwóch tygodni na blogu pojawiają się wpisy o miodku, jeśli przeoczyliście je, to zapraszam TU i TU :) Dzisiaj z lekkim opóźnieniem (wpisy pojawiają się w środę) wrzucam kolejny post. Zapraszam serdecznie :)


Jak spożywać miód by nie tracił swych właściwości
Nauka odkrywa wciąż nowe, cenne właściwości terapeutyczne miodu. Na ich wykorzystanie ma wpływ też to, jak przechowujemy miód oraz sposób jego spożywania. Najlepiej jest pić miód rozpuszczony w letniej, wcześniej przegotowanej wodzie. Specjaliści od apiterapii zalecają picie tak rozpuszczonego miodu małymi łykami, przetrzymywanie w ustach przed połknięciem, aby już w jamie ustnej cenne jego składniki były wchłaniane przez śluzówkę do krwi Wzrasta wtedy korzystny wpływ miodu na nasze zdrowie. Doradzają też, aby pić miód codziennie: rano na czczo i wieczorem przed snem oraz zakup i trzymanie w spiżarce kilka odmian miodu z naszych pasiek. Przy przeziębieniach i zatokach zaleca się żucie kawałka miodowego plastra. W sklepach ze zdrową żywnością można kupić słoiki z plastrami zatopionymi w miodzie.

Jedna łyżka miodu (20 gramów) dostarcza 65 kcal. Dietetycy zalecają słodzenie napojów miodem, a nie cukrem, który jest bardziej kaloryczny: 100 gramów miodu to 325 kcal, a 100 gramów cukru to 405 kcal.
Najczęściej praktykuje się następujące dawkowanie miodu:
  • dzieci od 1 tygodnia 5 g dziennie
  • niemowlęta - 7 g dziennie
  • dzieci od 2 do 6 lat - 10-20 g dziennie
  • dzieci od 6 do 12 lat - 30-50 g dziennie
  • młodzież i dorośli - 60-150 g dziennie
Płaska łyżka do herbaty to 5 gramów miodu.
Łyżka stołowa to 20 gramów miodu

Polecamy kupowanie miodu bezpośrednio od znajomego pszczelarza, najlepiej z pasieki, którą dobrze znamy. Kupując miód od przygodnego handlarza możemy trafić na produkt wątpliwej jakości.


Jak obchodzić się z miodem, żeby nie tracił swych właściwości?

Miód jest skarbnicą enzymów, witamin, mikroelementów, kwasów organicznych i węglowodanów pomocnych w leczeniu chorób. Mogą one jednak ulec częściowej utracie przy niewłaściwym przechowywaniu lub przygotowaniu miodu do spożycia.
Miód należy przechowywać w szczelnie zamkniętym naczyniu, aby nie chłonął wilgoci oraz obcych zapachów. Duża ilość światła wpływa także niekorzystnie na jakość miodu, dlatego najlepiej przechowywać go w dolnych szafkach kuchennych.
Wiele osób postrzega krystalizację (gęstnienie) miodu jako watę. Tymczasem jest to naturalna cecha miodów dojrzałych wysokiej jakości.
Pamiętać należy, że wymienione właściwości miodu giną po zbyt mocnym podgrzaniu, gotowaniu czy rozpuszczaniu w gorącej wodzie. Unieczynnia się wówczas enzymy zawarte w miodzie, dzięki którym wykazuje on tak fantastyczne właściwości. Najlepszym sposobem wykorzystania jego właściwości jest rozpuszczenie miodu w letniej wodzie i stosowanie go do picia, pędzlowania, smarowania czy płukania. Szczególnie korzystne i lecznicze dla zdrowia jest wypijanie rano na czczo pół szklanki letniej wody z jedną łyżką miodu. Napój jednak należy przygotować wieczorem, aby zawarte w miodzie biokatalizatory uaktywniły się. Wskazane jest dodanie jednej łyżeczki pyłku kwiatowego.


Jak rozpoznać miód fałszywy?
Bardzo trudno sprawdzić domowym sposobem czy miód jest prawdziwy. Nie można tego poznać ani po smaku, ani po kolorze z uwagi na szeroką paletę barw i smaków miodu uwarunkowanych źródłem pochodzenia zebranego przez pszczoły nektaru.
Miód występujący w formie płynnej, czyli tzw. patoki, przy przelewaniu go łyżeczką będzie tworzył na jego powierzchni wypukły lej. Prawdziwy miód powinien też po pewnym czasie skrystalizować, lecz jest to zależne od jego rodzaju.
Można przyjąć zasadę, że jeśli na etykiecie określono datę rozlewu np. lipiec 2007, to każdy miód z tego okresu (z wyłączeniem miodu akacjowego) powinien ulec krystalizacji do września-października. Zatem jeśli po 3 miesiącach od rozlewu miód jest w postaci płynnej, to nie powinniśmy go wstawiać do koszyka.
Jeśli chcemy kupić miód, który ma nam służyć jako lekarstwo, to zacznijmy od przeczytania wszystkiego, co znajduje się na etykiecie.
Miody z innej strefy klimatycznej mogą uczulać. Pamiętajmy, że pyłki kwiatowe eukaliptusa nie są pożądane przez osoby mieszkające w środkowej Europie.

            Za informację dziękuję Zbigniewowi Myrta, który jest członkiem Śląskiego Związku Pszczelarskiego

Za tydzień zapraszam na kolejny "miodowy wpis" tym razem o produktach ubocznych, powstających przy okazji :) Zapraszam!


Biotique Bio Bhringraj - olej terapeutyczny na porost włosów

$
0
0


Opis produktu:
Biotique to kosmetyki do pielęgnacji skóry i włosów bazujące na zasadach naturalnej medycyny ajurwedyjskiej. Opiera się ona na wiedzy tradycyjnie przekazywanej przez starożytnych mędrców z pokolenia na pokolenie.
Produkty są w 100% naturalne, bez szkodliwych składników chemicznych i konserwantów. Nie są testowane na zwierzętach, a ich opakowania są przyjazne dla środowiska.

Biotique Bhringraj olej terapeutyczny na porost włosów to intensywnie działająca formuła olejku do włosów zawierająca czysty bhringraj, butea frondosa, amlę, wąkrotę azjatycką. Na bazie olejku kokosowego oraz z zawartością zdrowego koziego mleka, pomaga w terapii łysienia oraz różnych przyczyn utraty włosów. Odżywia skórę głowy i wzmacnia pasma włosów, promuje porost nowych włosów oraz zmniejsza siwienie.
Sposób użycia: olejek wmasować we włosy i skórę głowy, wykonać masaż okrężnymi ruchami. Pozostawić na włosach min. 30 minut, po czym obficie umyć włosy wodą.
Składniki: Bhringraj (Eclipta erecta), Amla (Emblica officinalis), Tesu (Butea frondosa), Mulethi (Glycyrrhiza glabra), Brahmi (Hydrocotyle asiatica), Goa Dugdha (Cow milk), Aja Dugdha (Goat milk).
Dostępność:www.bombaybazaar.pl
Cena: 37zł/120 ml


Olejki (zwłaszcza ajurwedyjskie) to moja słabość. Niesamowicie działają na włosy, ich pielęgnację i porost. Aktualnie z braku czasu nie nakładam olejków już jakiś czas i widzę jak włosy za tym tęsknią.



Olejek Bio Bhringraj zamknięty jest w plastikowej buteleczce, która przypomina mi opakowanie starego polskiego szamponu dla dzieci. Opakowanie wygląda trochę tandetnie, ale to pewnie dlatego, że jest ono przyjazne dla środowiska i recyklingu.




W tymże opakowaniu mieści się dość rzadki, zielonożółty płyn. Bio Bhringraj pachnie tradycyjnie dla indyjskich produktów. Wrażliwe nosy mogą mieć problem, ja jednak lubię takie kadzidlane aromaty. Konsystencja olejku pozwala na łatwe rozprowadzenie go na skórze głowy i włosach. Choć olej jest dość rzadki, a buteleczka nie duża, produkt jest bardzo wydajny. Bardzo pozytywnie się zdziwiłam, ponieważ moje długie włosy pochłaniają spore ilości kosmetyków, w przypadku BIOTIQUE było inaczej. Olejku starczyło na około 10 użyć.
Mimo rzadkiej konsystencji, olej ten nie jest na tyle lekki, aby zmyć go samą wodą (jak zaleca producent), ja musiałam użyć szamponu. Bez użycia detergentu włosy pozostały po prostu tłuste, co wyglądało bardzo nieestetycznie.


Olejek Bio Bhringraj stosowałam dwa razy w tygodniu, przez miesiąc.
Działanie kosmetyku widać już przy pierwszym użyciu, jednak stosowany regularnie pozwala otrzymać spektakularne efekty. Olejek firmy BIOTIQUE bardzo ładnie nawilża włosy, stają się miękkie i jedwabiste. Mniej elektryzują się, są dobrze dociążone i lepiej układają się. Włosów sypie się znacznie mniej, czuć wyraźnie wzmocnienie cebulek. Skalp jest zdrowy :)
Jeśli chodzi o przyrost, rzeczywiście włosy szybciej rosną. Musiałam częściej odwiedzać fryzjera, żeby podcinał mi grzywkę :)


Czy któraś z Was stosowała? A może macie inne ulubione oleje? Jakie? Buziolki i spokojnej soboty :)

System do fotodepilacji IPL i-Light Pro Face & Body - najczęściejzadawane pytania

$
0
0






Ja na kilka miesięcy skończyłam swoją przygodę z urządzeniem i-Light Remingtona i pożyczyłam je przyjaciółce. Jeśli chcielibyście poczytać jak to u mnie wyglądało zapraszam na wpisy:
- Czym jest system do fotodepilacji i-Light?
- Pierwsze użycie
- Drugie użycie
- Trzecie użycie
- Podsumowanie


Tymczasem w ostatnim wpisie chciałam umieścić odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. Zapraszam!

Dla kogo jest przeznaczone urządzenie i Light?
Urządzenie i Light może być używane przez kobiety i mężczyzn do usuwania zbędnego owłosienia z ciała od karku w dół. Urządzenie i-Light Pro do twarzy i ciała ze specjalną nakładką do twarzy może być także używane przez kobiety do usuwania włosów z twarzy poniżej kości policzkowych.
Urządzenie i Light jest przeznaczone dla osób o cerze od jasnej do średniej i posiadających ciemne owłosienie. Można go bezpiecznie używać tylko na skórze o odcieniu białym, kości słoniowej, brązowym i jasnobrązowym. Bezpieczne naturalne kolory włosów to czarny, ciemnobrązowy lub średni brąz.

Czy urządzenia i-Light mogą używać osoby o włosach blond, rudych, siwych lub białych?

Urządzenie i-Light jest najskuteczniejsze w przypadku ciemniejszych włosów, które zawierają
więcej melaniny czyli barwnika, który nadaje kolor skórze i włosom. Melanina pochłania energię świetlną
używaną w trakcie aplikacji i-Light. Czarne i brązowe włosy są najbardziej podatne na aplikację. Włosy brązowe i jasnobrązowe także reagują na aplikację, lecz zazwyczaj wymagają większej liczby aplikacji.
Włosy rude bywają podatne w mniejszym stopniu. Włosy białe, siwe lub blond zazwyczaj nie reagują na aplikacje i-Light, mimo to niektóre osoby zauważają efekt po wielu aplikacjach

Czy można używać urządzenia i Light na naturalnie ciemnej skórze?
Nie. Urządzenie i Light reaguje z ciemnym barwnikiem zawartym we włosach. Skóra ciemnobrązowa i czarna mogą pochłonąć zbyt dużą ilość energii emitowanej przez urządzenie (ciepła) i zostać uszkodzone. Nie należy używać urządzenia i Light na naturalnie ciemnej skórze, ponieważ zawiera zbyt dużo melaniny. Używanie urządzenia i Light na ciemnej skórze może spowodować oparzenia, pęcherze i zmiany koloru skóry (odbarwienia lub przebarwienia) .

Czy można używać urządzenia i-Light w czasie ciąży lub w okresie karmienia?
Nie. Urządzenie i-Light nie było badane na kobietach w ciąży i dlatego nie zaleca się jego używania w tym czasie, podobnie jest w okresie karmienia. Zmiany hormonalne mogą zwiększyć wrażliwość skóry i spowodować negatywne skutki.


W jakich miejscach na ciele można stosować urządzenie i Light?
Urządzenie i Light można stosować od karku w dół, między innymi na nogach, przedramionach, linii bikini, ramionach, klatce piersiowej i plecach.
Nie stosować na brodawkach sutkowych, otoczkach lub narządach płciowych, na skórze z tatuażami lub makijażem permanentnym, na ciemnobrązowych lub czarnych plamkach, takich jak pieprzyki, znamiona lub piegi, w miejscach po niedawnych zabiegach chirurgicznych, głębokim złuszczaniu, resurfacingu laserowym, na bliznach lub skórze uszkodzonej w wyniku oparzeń
i-Light Pro Face & Body może być używany przez kobiety na twarzy poniżej kości policzkowych
Nie stosować na skórze głowy lub uszu, na męskiej twarzy lub szyi, powyżej kości policzkowych (w zastosowaniu do kobiecej twarzy), na powierzchni ust - kolor warg jest zbyt ciemny.

Czy mogę używać urządzenia i-Light na twarzy?
Z zastosowaniem głowicy do zabiegów na twarzy urządzenie i-Light może być wykorzystane na twarzy kobiecej poniżej kości policzkowych z założoną głowicą do depilacji twarzy.

Jakie ryzyko związane jest z użytkowaniem i-Light? Czy urządzenie jest bezpieczne?
i-Light jest bezpieczny w użytkowaniu. Podobnie jak w przypadku każdego urządzenia elektronicznego należy stosować się do instrukcji obsługi.
W niektórych sytuacjach używanie urządzenia i-Light powinno być ograniczone. Należy uważnie przeczytać wszystkie uwagi i ostrzeżenia zawarte w instrukcji obsługi przed rozpoczęciem użytkowania urządzenia.

Czy urządzenie i-Light jest bezpieczne dla skóry po dłuższym stosowaniu?

Nie zauważono żadnych efektów ubocznych ani uszkodzenia skóry po długotrwałym działaniu intensywnego impulsu świetlnego.

Czy podczas zabiegu należy chronić oczy?
Nie ma zagrożenia dla oczu, o ile urządzenie nie jest skierowane bezpośrednio na twarz (głowica do ciała). Do twarzy (wyłącznie kobiecej) należy używać głowicy do zabiegów na twarzy.
i-LIGHT wyposażone jest w układ zabezpieczający, który uniemożliwia przypadkowe włączenie impulsu, gdy urządzenie nie jest w bezpośrednim kontakcie ze skórą. Niewielka ilość światła wydobywająca się z urządzenia nie jest szkodliwa dla oczu podobnie jak błysk flesza aparatu fotograficznego.
Specjalnie dostrojona głowica do zabiegów na twarzy minimalizuje ilość światła wydostającego się poza głowicę. Jeżeli odbite światło jest nieprzyjemne, możesz zamknąć oczy przed każdym rozbłyskiem lampy.

Jak często należy używać urządzenia i-Light Pro Face & Body?
Zalecamy stosowanie systemu i-Light PRO po trzy zabiegi, co dwa tygodnie ( na części ciała) i po cztery zabiegi, co dwa tygodnie (dla kobiet na twarz), aby wszystkie włosy były poddane jego działaniu.


Kiedy rezultaty stają się widoczne?
Rezultaty widać po pewnym czasie. Owłosienie może się jeszcze pojawiać, ale większość włosów zacznie wypadać po 2 tygodniach.
Włosy rosną w trzech różnych fazach, które trwają 18 - 24 miesięcy. Tylko włosy w fazie anagenowej są podatne na zabieg - dlatego też niezbędne jest powtarzanie zabiegów. Te rezultaty są zazwyczaj zauważalne w ciągu kilku tygodni od pierwszego zabiegu. Systematycznie powtarzane zabiegi raz w tygodniu (lub trzy zabiegi w ciągu 2 tygodni) dadzą znakomite rezultaty w ciągu 6 - 12 tygodni (przy skórze o ciemniejszej cerze na efekty można czekać dłużej).

Jak często należy wymieniać wkład lampy?
Trwały wkład lampy emituje 65.000 impulsów świetlnych, niezależnie od wybranego poziomu intensywności. Choć jest mało prawdopodobne, żeby kiedykolwiek okazała się potrzebna wymiana wkładu, może on zostać zastąpiony przez inny trwały wkład lub SP-6000SB, który emituje 1.500 impulsów świetlnych.
W przypadku i-Light Pro Pro 6000 i i-Light Essential wkład powinien być wymieniany po 1500 błyskach

Jeśli chcecie o coś jeszcze spytać - zapraszam do umieszczania pytań w komentarzach.


Jedz miód! - pozostałe produkty pszczele

$
0
0

Kochani,

To już kolejna środa w "miodkowym" temacie. Dzisiaj napiszę Wam o tym, co poza miodem możemy jeszcze znaleźć w ulu... Zapraszam :)

Pyłek kwiatowy jest bardzo wartościowym produktem roślinnym, zawierającym białka, aminokwasy, cukry proste i złożone, tłuszcze, flawonoidy, karotenoidy, witaminy i sole mineralne. W białku pyłku jest 20-25 aminokwasów, m.in. arginina, lizyna, kwas glutaminowy, proteina, kwas aspirynowy. Pyłek należy do ważnych składników pożywienia pszczół, stanowiąc źródło substancji odżywczych i mineralnych, niezbędnych pszczołom do produkcji mleczka pszczelego, będącego pokarmem dla wylegających się larw. Pszczoły zbierają z kwiatów pyłek, mieszają z odrobiną miodu, nektaru lub śliny i w postaci uformowanych kulek, obnóży przenoszą do ula w specjalnych koszyczkach znajdujących się na tylnych nogach. Pyłek w formie obnóży nazywamy pyłkiem pszczelim. Przyniesiony do ula pyłek przeznaczany jest na bieżące potrzeby pokarmowe. Pszczoły tworzą z niego także zapasy na okres jesienno-zimowy. Świeży pyłek złożony zostaje w komórkach, ubity, a następnie pokryty miodem. Podlega on fermentacji (zbliżony do fermentacji kiszonej kapusty). Tak zakonserwowany pyłek nazywamy pierzgą. Różnorodność związków aktywnie czynnych zawarta w pyłku korzystnie oddziaływuje na człowieka odżywczo ileczniczo. Działa antybakteryjnie, regeneracyjnie, uodparniająco i odtruwająco. Pomaga przy leczeniu stanów zapalnych gruczołu krokowego w uporczywych zaparciach i biegunkach. Polecany jest w leczeniu chorób wątroby, wykazuje działanie przeciwanemiczne, poprawia kondycję organizmu i wzmacnia odporność na przeziębienia, choroby przewodu pokarmowego i dróg oddechowych. Kuracja pyłkowa pobudza apetyt i normalizuje trawienie. Osoby o wrażliwym żołądku dobrze znoszą pyłek rozpuszczony w mleku.

Propolis jest balsamiczno-żywiczną substancją, której pszczoły używają do uszczelniania gniazda, a w mieszaninie z woskiem do polerowania komórek plastra przed zaczerwieniem. Tworzony jest w ulu z przynoszonych przez zbieraczki wydzielin pączków topoli, brzozy, wierzby, sosny, świerka, jodły, olchy, dębu, jesionu i innych drzew. Substancje te po wzbogaceniu przez pszczoły wydzieliną gruczołów gardzielowych i żuwaczkowych, a także niewielką ilością wosku i pyłku dają tzw. kit pszczeli. Jest w nim około 300 różnych składników, z których najważniejsze to: flawonoidy, kwasy aromatyczne, garbniki, w sumie 50% substancji żywicznych. Propolis działa przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybicznie, znieczulająco, regeneracyjnie, odtruwająco i przeciwzapalnie. Zaleca się go przy schorzeniach: układu krążenia, nadciśnienia, wrzodach żołądka i dwunastnicy, układu oddechowego, gardła, prostaty, hemoroidach, grzybicach i łuszczycy. Dziś propolis określa się „naturalnym antybiotykiem XXI wieku”. Przed kuracją pyłkiem i propolisem trzeba wykonać test przeciwuczuleniowy. Ukazały się dwie książki prof. Ryszarda Czarneckiego: „Pszczeli pyłek kwiatowy w Apiterapii” i „Propolis w Apiterapii”. ­Sprzedaż wysyłkową prowadzi Laboratorium Bio-Farmaceutyczne w Krakowie tel. (12) 637 97 50.

Mleczko pszczele jest to galaretowata substancja o konsystencji gęstej śmietany, barwy białej z odcieniem perłowym i o cierpkim smaku. Mleczko produkowane jest w gruczołach gardzielowych przez młode pszczoły-robotnice. Mleczko służy do karmienia larw czerwiu trutowego i robotnic przez pierwsze trzy dni ich życia; oraz do karmienia larw, z których rozwijają się matki pszczele, do piątego dnia ich życia, a następnie (po wygryzieniu się z matecznika) - przez całe życie pszczoły królowej-matki pszczelej.
Mleczko pszczele pozyskuje się w okresie od połowy maja do końca lipca. Świeże mleczko zawiera wiele cennych składników: białka (zwłaszcza globuliny i albuminy), substancje lipidowe, węglowodany, kwasy organiczne, witaminy (szczególnie z grupy B), neurohormon (acetylocholina), biopierwiastki (potas, wapń, sód, magnez, żelazo, mangan).
Mleczko pszczele ma cenne właściwości odżywcze, stymuluje odnowę biologiczną tkanek. Zestaw biologicznie czynnych substancji w nim zawartych poprawia sprawność psychiczną i fizyczną. Usprawnia pracę mózgu, pamięć i funkcje myślenia oraz zdolność koncentracji. Wykazuje pozytywne działanie przy miażdżycy naczyń krwionośnych, w stanach zapalnych żył, po zawale serca, w chorobach krwi oraz niewydolności krążenia. Opóźnia procesy starzenia, a jako naturalny afrodyzjak przeciwdziała impotencji u mężczyzn. Mleczko pszczele zwiększa nasz potencjał fizyczny i intelektualny, przywraca optymizm i chęć do życia (ułatwia pokonanie stanów depresyjnych i bezsenności).

Jad pszczeli to wydzielina gruczołu jadowego pszczoły robotnicy i matki pszczelej. Trutnie są jej pozbawione. Jad powstaje w gruczołach jadowych mieszczących się w tylnej części odwłoka i gromadzony jest w zbiorniku jadowym. Zbiornik ten może zawierać ok. 80 mikrogramów jadu. Pszczoła-matka produkuje jad całe życie, natomiast pszczoła-robotnica od 2 do 20 dnia życia. Jad służy do obrony. Po użądleniu człowieka bądź zwierzęcia do skóry przedostaje się ok. 0,012 mg jadu. Od jednej pszczoły można uzyskać ok. 0,085 mg. Skład i ilość produkowanego jadu pszczelego zależy od wieku pszczoły (maksymalnie w 10-15 dniu życia). Jad pszczeli zawiera także feromony alarmowe, które uwalniane w chwili żądlenia przez jedną pszczołę mobilizują inne do żądlenia.
Jad jest substancją bezbarwną, wodnistą, o silnym działaniu biotycznym. Jad pszczeli, pod względem biotycznym, to koncentrat enzymatyczno-hormonalny. Jest on odporny na niską i wysoką temperaturę. Ogrzewanie w stanie ciekłym do temp. 100°C, a także zamrażanie nie wpływa na zmianę właściwości toksycznych.
Każdy ze składników jadu pszczelego ma silne działanie farmakologiczne. Medycyna ludowa traktowała zawsze jad pszczeli jako naturalny i skuteczny środek leczniczy szczególnie w różnych postaciach reumatyzmu.
Leczenie jadem pszczelim polega na żądleniu przez pszczoły w odpowiednich cyklach, a także podawanie jadu w zastrzykach. Leczenie daje świetne wyniki szczególnie w chorobach reumatycznych, ale trzeba je prowadzić pod kontrolą lekarza. Jad pszczeli jest produktem mocno uczulającym.

Za informację dziękuję Zbigniewowi Myrta, który jest członkiem Śląskiego Związku Pszczelarskiego

Za tydzień ostatni już wpis z tej serii, będziecie mogli poczytać o zastosowaniu miodu w kosmetyce. Pozdrawiam Was serdecznie :)

PURE COLLAGEN - utrwalamy piękno

$
0
0

Czym jest i jak działa Pure Collagen?
Pure Collagen to tabletki zawierające kolagen z ryb morskich, wzbogacone o elastynę i antyoksydanty. Kolagen jest najważniejszym białkiem wszystkich kręgowców. Stanowi ok. 30 % masy protein ludzkiego organizmu. Jest także głównym składnikiem budulcowy tkanki łącznej, która pomaga utrzymać nasze stawy, kości, chrząstki i ścięgna razem. Wraz z elastyną ​​jest również kluczowym składnikiem skóry, tkanki płuc i naczyń krwionośnych, przyczyniając się do utrzymania każdej z tych ważnych tkanek do normalnego funkcjonowania.
Około dwudziestego piątego roku życia powoli zaczynamy tracić nasz naturalny kolagen i zauważamy skutki jego zmniejszającej się ilości w skórze. Jego ubytek powoduje powstawanie zmarszczek i efekt starzenia.. Tę naturalną utratę mogą odwrócić suplementy kolagenowe powodując odmłodzenie naszego ciała.



Chociaż istnieje wiele metod aplikacji do stosowania miejscowego, (kremy do skóry i płyny, stosowanie drogich i niewygodnych zastrzyków), to najskuteczniejszą metodą zastąpienia utraconego kolagenu jest dozowanie wewnętrznie w postaci tabletek lub kapsułek kolagenowych.
Ponieważ kolagen to naturalna substancja występująca w całym organizmie, najłatwiej wchłaniany jest z krwioobiegu poprzez doustne zażywanie. Kolagen rybi posiada wysoki poziom absorpcji, a to oznacza, że transportowany jest do tkanek o wiele szybciej, niż aplikowany w każdy inny sposób. Uznany jest za najskuteczniejszy i najbardziej zbliżony swoją formułą do ludzkiego kolagenu, poprawia elastyczność i wytrzymałość tkanek, przyczyniając się do ochrony organizmu.
Specjalnie stworzona formuła białka w preparacie Pure Collagen pomaga i wspiera organizm w walce z zachodzącymi procesami starzenia organizmu.
Regularna suplementacja kolagenu morskiego może pomóc spowolnić oznaki starzenia się skóry poprzez zwiększenie produkcji kolagenu, poprawiając elastyczność i jędrność oraz redukcję drobnych linii i zmarszczek. Pure Collagen zawiera również witaminę C, która jest absolutnie niezbędna do tworzenia kolagenu, ekstrakt z pestek winogron oraz witaminę E.
Takie połączenie składników działa na skórę i wszystkie tkanki bardzo głęboko, pomagając rozpocząć cały proces stopniowej regeneracji. Jest doskonałym sposobem na wspieranie zdrowej skóry, włosów, paznokci, ścięgien i wiązadeł.


Witamina C wspomaga tworzenie kolagenu i wzmacnia układ odpornościowy, ekstrakt z pestek winogron wykazuje aktywność antyoksydacyjną, a witamina E hamuje działanie wolnych rodników.
Fizjologicznego procesu starzenia się nie można zahamować, ale przez stosowanie Pure Collagen można znacznie ten proces spowolnić z korzyścią dla zdrowia i lepszego samopoczucia.
Okazuje się również, że Pure Collagen z tak unikalnym składem, może zastępować kilka innych preparatów w procesie naprawczym organizmu. Efekty kumulują się powstrzymując dalsze uszkadzanie tkanek.
Składniki: celuloza mikrokrystaliczna, kolagen rybi, witamina C (kwas L-askrobinowy), ekstrakt z pestek winogron (Vitis Vinfera L.), witamina E (DL-alfa-tokoferol), sole magnezowe kwasów tłuszczowych (substancja przeciwzbrylająca), dwutlenek krzemu (substancja przeciwzbrylająca)
Sposób użycia: doustnie 2 tabletki 2 razy dziennie.
Nie należy przekraczać zalecanej porcji do spożycia w ciągu dnia.
Preparat nie może być stosowany jako substytut (zamiennik) zróżnicowanej diety.


Więcej o preparacie możecie poczytać na stronie producenta TUTAJ, tam też możecie zakupić suplement, za 59zł/100szt.

A jak zadziałał u mnie?
Pure Collagen stosuję już czwarty miesiąc i choć sceptycznie podchodziłam do tego produktu, to muszę przyznać - JEST DOBRY. Tabletki łykamy w dość dużej ilości - po 4 sztuki dziennie, dwie rano, dwie wieczorem. Dużym (i w zasadzie jedynym) ich minusem jest rybi zapach, który szybko przenosi się na ręce. Na szczęście nie odbija się rybką ;)
Oczywiście cudów nie ma, nie wyglądam jakby odjęło mi 10 lat - ale czuję się zdecydowanie lepiej.
Pierwsze efekty zaczęły pojawiać się po miesiącu. Działanie tabletek zauważyłam przede wszystkim na skórze. Zaczęła być bardziej elastyczna, lepiej nawilżona i zdecydowanie szybciej się regeneruje. Cerę mam skłonną do wyprysków, a jej stan znacznie się poprawił - i koloryt ładniejszy i krostek znacznie mniej. Włosy wypadają w mniejszej ilości - ale działam w tej sprawie na różnych płaszczyznach, więc nie wiem do końca czy to zasługa suplementu. Są dobrze nawilżone i bardzo szybko rosną. Paznokcie są w bardzo dobrym stanie, twarde i mają bardzo zdrowy wygląd. Muszę podcinać je teraz częściej.
Polecam Pure Collagen, aby pielęgnacją wewnętrzną, zadbać o stronę zewnętrzną :)


Firma, która produkuje Pure Collagen współpracuje z blogerkami, dlatego możecie znaleźć sporo innych (pozytywnych!) recenzji w internecie. Pamiętajcie jednak - preparat nie może być stosowany jako substytut (zamiennik) zróżnicowanej diety. Nie zapominajcie o prawidłowym odżywianiu i zdrowym trybie życia! Pozdrawiam!

Disnejowskie księżniczki w realu - makijaż

$
0
0
Jakiś czas temu na blogu udostępniłam obrazki przedstawiające disnejowskie księżniczki (KLIK!) w bardziej realnych fryzurkach. Ostatnio na buzzfeed.com znalazłam podobny wpis, tym razem ukazujący "przekłamania" w makijażach.



Dżasmina pędząca na latającym dywanie łzawiła. Być może ze szczęścia, być może winny był wiatr - ale czy miała na tyle trwały eyeliner, żeby się nie rozmazał?


Czy Ariel na pewno używała wodoodpornej maskary? :> Jeśli nie, to pewnie wyglądałaby tak, jak na drugim obrazku!


Jeśli drzemniesz się choćby na półgodzinki, Twój makijaż zacznie z Ciebie spływać... Czy po 100 latach snu Aurora nie powinna mieć na powiekach odbitego tuszu?


 Mulan przetarła rękawem twarz i okazało się, że zrobiła demakijaż idealny. Tak, tak...


Belli usta pięknie wyglądały, to zapewne zasługa jakiegoś błyszczyka. Powinien się jednak bardziej ścierać, a Bestia po pocałunku powinien mieć go częściowo na sobie ;)

Oj tak, życie to nie bajka :) Ale i tak uwielbiam disnejowskie postacie... może właśnie dlatego, że są takie idealne? Hm....

Kosmetyczne właściwości miodu

$
0
0
„Jeśli z Ziemi zniknie pszczoła, człowiekowi pozostaną tylko cztery lata życia; nie ma więcej pszczół, nie ma więcej zapylania, nie ma więcej roślin, nie ma więcej zwierząt, nie ma więcej ludzi”.

Dzisiaj środa, więc zapraszam na kolejny wpis o miodku - niestety ostatni. Mam nadzieję, że troszkę zachęciłam Was do spożywania miodu, a dziś przekonam do korzystania z jego właściwości przy pielęgnacji urody. Polecam zrobić sobie herbatkę (z miodem) i zasiąść do tekstu :)



Miód bije rekordy popularności również jako składnik kosmetyków. O jego wpływie na wygląd doskonale wiedziała już Kleopatra, często stosując kąpiele z dodatkiem miodu. Jeśli przejrzymy szczegółowy skład większości kosmetyków, sami zauważymy, że miód jest jednym z najczęściej stosowanych dodatków w ich produkcji.
Miód ma działanie złuszczające, oczyszczające, a także napina skórę i ją ujędrnia. Sami możemy go również stosować jako peeling. Nie tylko oczyszcza naskórek z obumarłych komórek, ale również zamyka pory. Dodając do miodu otrąb lub płatków owsianych możemy stworzyć delikatny naturalny peeling.



Łatwym i szybkim przepisem na utratę cellulitu, jest robienie raz w tygodniu peelingu całego ciała. Możemy do tego wykorzystać miód i kawę, robiąc mieszankę, tj. 5 łyżek kawy niemielonej łączymy z 3 łyżeczkami miodu i zalewamy połową szklanki gorącej wody. Po 10 minutach wsmarowujemy taką maść w skórę nóg i pośladków, po czym dokładnie spłukujemy.

Miód wygładza skórę, regeneruje ją, odżywia i łagodzi stany zapalne. Miód ma właściwości antybakteryjne, dlatego dużo osób ze skórą wrażliwą stosuje go... do golenia :) Zamiast pianki do golenia czy żelu - smaruje swoją skórę miodkiem. Nie próbowałam tej metody - ale jest bardzo kusząca. Zwłaszcza jeśli chodzi o okolice bikini - bo zapewne nie jedna ma po takim zabiegu golenia krostki i podrażnienie ;/

Nawilżające właściwości miodu możemy wykorzystać nakładając go bezpośrednio na spierzchnięta usta, wysuszone łokcie czy szorstką skórę kolan. Maski z miodu mogą też pomóc przesuszonym włosom. Mieszankę z kilku łyżek miodu, oliwy z oliwek oraz soku z cytryny nakładamy na włosy, owijamy folią a następnie ręcznikiem i w takiej formie pozostawiamy maskę na około pół godziny. Nie zapomnijmy, że mikstury nie wystarczy zmyć samą tylko wodą, ale należy usunąć delikatnym szamponem. Częstotliwość stosowania maseczki ustalamy zależnie od stopnia przesuszenia włosów i stanu skóry głowy.


Jeśli nasza skóra cierpi z powodu braku odpowiedniego nawilżenia, to przyda nam się maseczka z dodatkiem miodu. Taki, w pełni naturalny specyfik możemy bez problemu przyrządzić w domu. Wystarczy wymieszać kilka łyżek miodu z proporcjonalną ilością śmietany, dodać żółtko i dobrze utrzeć. Śmietanę możemy zastąpić pełnotłustym mlekiem a jeśli nie mamy pod ręką jajka, możemy wymieszać tylko dwa pierwsze składniki a właściwości nawilżające i wygładzające takiej mikstury nadal będą wysokie.

Dobrym pomysłem jest też mieszanka sporządzona z łyżki miodu i jednego jabłka. Pamiętajmy jednak aby zużyć mieszankę tuż po jej sporządzeniu. Jej w pełni naturalny skład sprawia, że bije na głowę wszelkie chemiczne kosmetyki drogeryjne, ale w przeciwieństwie do nich bardzo szybko się psuje a wtedy może narobić więcej szkody niż pożytku. Nie zapominajmy aby przed nałożeniem maseczki upewnić się czy nie uczuli, bądź nie podrażni naszej skóry. W tym celu warto na kilkanaście minut niewielką jej ilość nałożyć w mało widocznej części twarzy.



A ja czekam na swoje zamówienie z beeyes.pl :) Kosmetyki BeeYes są stworzone na bazie produktów pszczelich, kierowane dla klientów, którzy interesują się zdrowym trybem życia, chcący korzystać z darów natury. Zawierają jad pszczeli, propolis, mleczko pszczele, oraz pyłek kwiatowy. Linia Bee Pure wyróżnia się dodatkiem nowozelandzkiego miodu Manuka UMF 20+ i jadu pszczelego. Jad pszczeli, w maksymalnej dopuszczalnej dawce, powoduje mikroobrzęki, które natychmiast wygładzają skórę oraz stymulują produkcję kolagenu i elastyny dla utrzymania długotrwałego efektu odmłodzenia i odbudowy - przeciwzmarszczkowy efekt Anti-Aging. Miód Manuka o najwyższym faktorze UMF 20+ łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry.
Kosmetyki z linii Propolia to najwyższa jakość z południowej Francji. W swym bogatym naturalnym składzie wykorzystują zalety wielu ziół oraz produktów pszczelich: propolis, mleczko pszczele, miód, wosk pszczeli. Certyfikaty BIO i ECO CERT potwierdzają, ze kosmetyki te posiadają w swoim składzie elementy uzyskane wyłącznie z upraw ekologicznych. Miał ktoś z Was te kosmetyki może? Na pewno się z Wami podzielę swoją opinią! Pozdrawiam!

Edinburgh Festival Carnival - fotorelacja

$
0
0


Kochani, wiem że ostatnio mało piszę - ale dzieje się! Przeprowadzka do innego kraju, nowa praca... to tak wiele i ciężko mi się ogarnąć. Mimo wszystko znajduję czas na przyjemności... i chciałabym przedstawić Wam fotorelację ze wczorajszej parady w Edynburgu. Parada odbyła się z okazji otwarcia Jazz & Blues Festival Carnival. Wzięło w niej udział ponad sto wykonawców. Tancerze, muzycy i akrobaci z całego świata ruszyli przez miasto, a temu zjawisku przypatrywało się ponad 35.000 osób.
Edinburgh Jazz & Blues Festival to pierwszy z 12 festiwali tego lata. Trwa do następnej niedzieli, a następnie rusza Edinburgh Art Festival.
Edynburskie festiwale to miejsce, gdzie spotykają się ludzie z całego świata, aby dzielić się swoją pasją do sztuki, kultury i idei.







 



 

 


 


 



















I jeszcze kilka filmików ;)





Warto było popatrzeć jak w szary dzień nagle robi się kolorowo, jak ludzie cieszą się, tańczą i śpiewają. Bajecznie! Jak to tu się mówi - WAS GREAT!
Pozdrawiam Was serdecznie i postaram się być z Wami częściej :)
Viewing all 141 articles
Browse latest View live