Quantcast
Channel: Porady Herrbaty
Viewing all 141 articles
Browse latest View live

SWATI Ayurveda - Olejek Rewitalizujący do Włosów

$
0
0

Po długiej przerwie od olejowania, postanowiłam wrócić do jego systematycznego stosowania. Głównym powodem mojej decyzji jest zły stan skóry głowy - znów wyszły mi krostki, a ja zaczynam je zdrapywać i tak wypada mi coraz więcej włosów :( To chyba ma związek ze stresem - małą ilością magnezu i potasu we krwi... jednak oleje zawsze pomagały i krostki znikały.
W każdym razie postawiłam na olejek ajurwedyjski SWATI :)



Od producenta:
Wyjątkowo skuteczne połączenie tradycyjnych indyjskich ziołowych składników, takich jak mulethi, amla, bhringraj, shikakai i czystego olejku sezamowego, przeznaczone do rewitalizującego masażu głowy i włosów. Ogranicza przedwczesne siwienie i nadmierne wypadanie włosów oraz przyspiesza ich porost.
Sposób użycia: 
Niewielką ilość olejku rozprowadzić w dłoniach i wykonać kilkuminutowy masaż skalpu. Pozostawić na włosach przynajmniej przez godzinę (najlepiej na całą noc), po czym głowę umyć szamponem. Stosować 2 - 3 razy w tygodniu.
Skład: Sesamum Indicum, Cocos Nucifera, Suflower Oil, Triticum Aestivum, Prunus Amygdalus, Herbal Extract of Acacia Concinna, Azadirachta Indica, Nardostachys Jatamansi, Emblica Officinalis, Glycyrrhiza Glabra, Cyperus Scariosus, Eclipta Alba, Rosemarinus Officiantlis, Musk Oil, Fragrance Q.S.
Producent: SWATI Ayurveda
Dystrybutor:Bombay Bazaar
Cena: 39zł/210 ml


Olejek SWATI przybył do mnie (na Wyspy) z Polski, ze sklepu BOMBAY BAZAAR. Dobrze, że był odpowiednio zabezpieczony ;) Produkt nie zatłuścił pozostałych kosmetyków ;) 
Otrzymałam do testów małą buteleczkę 100ml -> w sklepie jest dostępna dwa razy większa pojemność.
Olejek nakłada się jedynie na skalp - dlatego nawet mała ilość kosmetyku potrafi wystarczyć na baaardzo długi czas :) Ja dziś nakładam olejek po raz szósty - niestety już ostatni.




Uwielbiam ajurwedyjskie mieszanki ziołowo-olejowe, moc kilku składników zawsze zbawiennie działa na moje włosy. Przeanalizujmy więc skład SWATI, co my tam dobrego mamy?

W największej ilości olej sezamowy - uelastycznia i wygładza kruche, przesuszone końcówki włosów i nie pozwala na łamliwości ich kości (czy włosy mają kości? ) tworzy na powierzchni warstwę okluzyjną (film), która zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni. Zmiękcza, wygładza i uelastycznia włosy. Idealny jeśli mamy problem z kruszącymi się końcówkami.

Na drugim składzie Cocos Nucifera Oil, czyli olej z kokosa. Bogaty w witaminę E, kwasy tłuszczowe, minerały. Uelastycznia, nawilża i regeneruje pasma. Trochę zdziwiłam się, że jest na drugim składzie produktu - a konsystencja oleju jest całkowicie płynna. No i nic nie pachnie kokosem ;) Podejrzewam, że od drugiej pozycji znajdują się składniki w śladowej ilości niestety...

Sunflower to olej ze słonecznika.  Po jego zastosowaniu włosy stają się miękkie, błyszczące i lśniące. Bardzo dobrze nawilża.

Triticum Aestivum to olej z pszenicy. Jest naturalnym źródłem witaminy E, chroni włosy przed promieniowaniem UV i uszkodzeniami mechanicznymi.

Cyperus scariosus (Nagarmootha) - łagodzi stany zapalne i obniża odczuwanie bólu. Ma działanie antyseptyczne, zawiera alkaloidy, terpeny, fitosterole, saponiny, kwasy tłuszczowe, olejki eteryczne, taniny, aminokwasy.
Azadirachta Indica (Neem) - ekstrakt z owoców miodli indyjskiej, działa przeciwłupieżowo, zapobiega wypadaniu włosów oraz przedwczesnemu siwieniu. Ponadto ma działanie antysceptyczne, tonizujące i przeciwgrzybicze. Stosuje się przy leczeniu wyprysków i chorób skórnych.
Olej migdałowy nawilża i natłuszcza włosy. Jest bogaty w wit. A, B1, B2, B6, D, E. Daje połysk i miękkość włosom. Doskonale nawilża również skórę głowy.

Acacia Concinna  - to ekstrakt z orzechów Shikaki. Ma działanie przeciwłupieżowe, wzmacnia cebulki włosowe. Nadaje pasmom połysku i pobudza je do wzrostu. Oczyszcza włosy, nie naruszając ich warstwy lipidowej. Indyjskie kobiety stosują Shikaki jako środek myjący do włosów.
Nardostachys Jatamansi Oil (olejek ze szpikanardu) - stymuluje wzrost włosów, zapobiega ich wypadaniu oraz opóźnia siwienie.

Emblica Officinalis, czyli Amla. Odżywia włosy i skórę głowy oraz zapobiega przedwczesnemu siwieniu. Wzmacnia włosy, dzięki czemu mniej wypadają i stają się lśniące. Skóra głowy staje sie mniej podatna na infekcje, a łupież zanika.

Glycyrrhiza Glabra (Mulethi) - lukrecja, wiąże wodę w skórze, dzięki czemu doskonale nawilża. Działa antyalergicznie przeciwłojotokowo, przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i łagodząco. Pomaga w leczeniu atopowego zapalenia skóry i łuszczycy. Chroni pasma przed wypadaniem i przedwczesnym siwieniem.

Eclipta Alba, składnik znany bardziej pod nazwą Bhringaraj - ceniony w Ajurwedzie za właściwości przeciwestarzeniowe, uspokajające, o właściwościach odmładzających i jako przeciwutleniacz. Przyśpiesza przyrost włosów, odżywia je i hamuje wypadanie. Zmniejsza również siwienie, jednocześnie wzmacniając włosy.

Ekstrakt z rozmarynu stymuluje krążenie krwi, dzięki czemu wzmacnia cebulki włosowe, zatrzymując wypadanie włosów i nadmierne wydzielanie sebum. Pomaga pozbyć się łupieżu, pobudza wzrost włosów.


Produkt składem bardzo przypomina olejek rewitalizujący KHADI, jeden z moich ulubionych ziołowo-olejowych mieszanek. Wyróżnia go jednak delikatny, bardzo przyjemny zapach. Khadi ma intensywny, taki ziołowy, mentolowy zapach. Unosił się w całym mieszkaniu, czuli go wszyscy, nawet jakiś czas po zmyciu go z włosów - SWATI natomiast jest subtelny, przypomina mi woń dziecięcej oliwki. Jest bardzo przyjemny, często "wwąchuję" się w polarowy czepek, który zakładam podczas olejowania. Zupełnie inny zapach niż tradycyjne ajurwedyjskie oleje.



Produkt stosowałam przez ostatni miesiąc, średnio co pięć dni. Wmasowywałam w skalp, ale starałam się również przejechać nim pasma.
Oleje mają to do siebie, że na moich włosach pierwsze efekty widzę od razu. Włosy nabrały blasku, stały się bardziej lejące i lśniące.  Cieszę się, ponieważ przez jakiś czas były suche, matowe i łamliwe - myślałam że nieprędko wrócą do zdrowia.
Oczywiście poprawił się stan skóry - krostek z każdym dniem jest coraz mniej, gdy powstają nowe to już znacznie mniejsze :)
Włosy ładnie się układają, są sypkie. Jestem baaardzo zadowolona z działania tego olejku!
Po lewej zdjęcie bez flesza, po lewej zdjęcie z fleszem :)


Tymczasem w buteleczce SWATI już puściutko i muszę się rozejrzeć za czymś nowym :) Lubię zmiany, choć na pewno nie raz wrócę do tego olejku. Może jesteście w stanie mi coś polecić, zaproponować? Z mieszanek ajurwedyjskich miałam już:
- SESA
- SESA MASTERMIND
- AMLA
- IHT9
- HEENARA
- BIO BHRINGRAJ
- mieszanki od Green Pharmacy <3 (argan, z czerwoną papryczką, łopianowy)
Wciąż najlepsza pozostaje HEENARA !!!


Uzupełniamy niedobory magnezu - sole, solanki

$
0
0


Też macie takie dni, że zmęczeni ciężkim i stresującym dniem marzycie tylko o gorącej i relaksującej kąpieli? Na pewno. Ja mogłabym leżeć w wannie godzinami, dolewając tylko wrzątku, żeby woda nie robiła się letnia. Relaks w wannie to doskonały rytuał dla duszy jak i dla ciała! Warto więc przy okazji zadbać także o swoją skórę... Czy dobrym pomysłem będzie dodanie do wanny soli do kąpieli?
Sól używana najczęściej do kąpieli to sól morska, która nie tylko poprawia wygląd skóry ale i działa uzdrawiająco. Poleca się ją głównie do pielęgnacji skóry stóp, gdyż pomaga w zlikwidowaniu zbędnego, martwego naskórka, którego na stopach tworzy się najwięcej (szczególnie w okresie zimowym kiedy nosimy kryjące obuwie). Stosowana jest również na całym ciele, gdyż nadaje się do każdego rodzaju skóry i jest łatwa w użyciu.
Sól dodana do kąpieli zmiękcza wodę. Wypełnia przyjemnym zapachem całą łazienkę, działając relaksująco, uspokajająco - przywraca równowagę ducha.
Generalnie ma działanie oczyszczające i odtruwające dla skóry, ujędrnia i wygładza skórę oraz przygotowuje ją do przyjęcia kosmetyków (kremy i balsamy lepiej się wchłaniają po takiej kąpieli).
W zależności od zawartych w niej dodatków może wpływać również na inne czynniki.
Osoby o skórze suchej i wrażliwej nie powinny korzystać z kąpieli solnych kąpieli częściej niż dwa razy w miesiącu, sól lubi wysuszać skórę.Sole należy rozpuszczać w bardzo ciepłej (ale nie zbyt gorącej) wodzie – wtedy efekt ich działania jest znacznie skuteczniejszy.



Kilka dni temu pisałam o produktach, które warto załączyć do naszej diety, jeśli walczymy z niedoborem magnezu (KLIK!). Proces uzupełniania tego pierwiastka jest czasochłonny i na efekty trzeba trochę poczekać. Czasami zmiana diety to za mało i warto wspomóc organizm... solami.
Sole magnezu dzielimy na nieorganiczne (chlorek magnezu, siarczan magnezu (sól Epsom) węglan magnezu), oraz organiczne (cytrynian, askorbinian, glukonian, mleczan). Idealne w walce z niedoborem magnezu są płatki chlorku magnezu i sól Epsom.

Płatki chlorku magnezu

Kilogramowe wiaderko płatków chlorku, można zakupić w cenie ok. 20 złotych. Warto pamiętać, aby na opakowaniu było zaznaczone, że to chlorek sześciowodny (MgCl2 x 6H2O) CZDA, czyli czysty do analizy. Na rynku są dostępne również chlorki magnezu w cenie ok. 30 zł/5 kg, ale te są już bardziej zanieczyszczone i mogą czasami znajdować się w nich metale ciężkie. Polecam chlorek magnezu sześciowodny czda ze strony ichemia.pl, za niecałe 15zł/kg!





Kąpiele
Płatki chlorku magnezu można wykorzystać do kąpieli - do wanny z ciepłą wodą dodajemy 2 szklanki płatków, następnie moczymy się ok. 30 min. Przez ten czas nie należy stosować żadnych kosmetyków, ponieważ mogą osłabić działanie chlorku.
W pierwszych minutach możemy odczuć delikatne szczypanie czy pieczenie, to normalne. Po chwili nieprzyjemnie uczucie mija i możemy poczuć przyjemną falę ciepła, błogości i relaksu.
Nie polecam kąpieli po świeżej depilacji/goleniu, albo jeśli mamy na ciele jakąś rankę - może szczypać!
Po zabiegu należy opłukać ciało pod prysznicem, ponieważ chlorek pozostawia na nim tłustą warstwę i nie każdy może czuć się z tym komfortowo.


Moczenie Nóg
Jest to zdecydowanie bardziej ekonomiczna wersja wykorzystania chlorku, gdyż do tego zabiegu starczą nam zaledwie dwie łyżki preparatu. Przeczytałam również, że najlepiej magnez wchłania się przez stopy, dlatego to moja ulubiona opcja suplementacji.



Warto wspomnieć, że solanki lubią wysuszać skórę, dlatego warto po tych zabiegach nawilżyć skórę dobrym balsamem :)

Oliwa magnezowa

W komentarzach do poprzednich artykułów, sporo z Was pisało o oliwie magnezowej. Kosmetyk i suplement magnezu w jednym. Jak ją wykonać? Banalnie prosta sprawa!
Oliwkę wykonujemy z chlorku magnezu i ciepłej wody. Swoją zrobiłam w stosunku 1:1 (100 g płatków i 100 ml wody), ale jeśli mamy wrażliwą skórę, zróbmy na początek nieco słabszą :)
Ciepłą wodę wlewamy do soli i mieszamy do rozpuszczenia. Otrzymany preparat przelewamy do buteleczki z rozpylaczem (swój atomizer otrzymałam gratis przy zakupie chlorku). Voilà! Gotowe! Kosmetyk jest bezzapachowy, tłusty i przypomina w konsystencji dziecięcą oliwkę, choć w składzie mamy tylko chlorek i wodę ;)




Jak stosować oliwę magnezową?
Chlorek magnezu jest silnym środkiemprzeciwzapalnym i działa antyseptycznie, dlatego idealnie sprawdzi się jako dezodorant mineralny. Wystarczy 2-3 "psiki" pod pachę, aby utrzymać świeżość przez cały dzień! Oliwka magnezowa jest bezzapachowa i nie zostawia śladów na ubraniach.
Oliwkę możemy stosować także jako mgiełkę po kąpieli. Spryskujemy całe ciało (omijając miejsca takie jak: twarz, narządy płciowe, sutki, miejsca uszkodzone), a następnie rozsmarowujemy. Preparat dobrze sprawdzi się także jako środek na obolałe mięśnie, stawy, kości oraz na stłuczenia i obrzęki. Wystarczy wmasować w obolałe miejsca i zostawić na minimum 30 minut.


Sól Epsom
Zwaną inaczej solą gorzką, rzymską lub angielską. To naturalnie czysty związek mineralny - siarczan magnezu (MgSO4). Nazwa soli wzięła się od popularnego miasta Epsom w Anglii, gdzie związek ten był początkowo odparowywany ze źródeł wody mineralnej. Wyglądem przypomina sól kuchenną, jest bez zapachu, wartość pH obojętne dla skóry, zawartość czystego magnezu nie mniej niż 9,7%; zawartość czystej siarki nie mniej niż 12,9%. Kupując sól, warto (jak w przypadku chlorku magnezu) wybrać tą czystą do analizy. Średnia cena to 10 zł/kg. Możesz zakupić TUTAJ ;)
Sól Epsom jest od dawna używana w wielu dolegliwościach, dla celów kosmetycznych i korzyści zdrowotnych.
Kąpiele w soli Epsom działają kojąco i uspakajająco. Jeśli siarczan magnezu rozpuści się w ciepłej wodzie jest absorbowany przez skórę i uzupełnia zawartość magnezu w organizmie. Jak już dobrze wiemy, magnez wspomaga produkcję serotoniny, która wywołuje uczucie spokoju i odprężenia. Jony magnezu obniżają poziom adrenaliny dzięki czemu zmniejsza się napięcie i ogarnia nas uczucie relaksu. Ponadto pierwiastek ten obniża ciśnienie krwi i poprawia jakość snu.
Solanka z udziałem Epsom jest także naturalnym środkiem zmiękczającym i złuszczającym skórę. Korzystnie wpływa na gojenie się ran i podrażnień. Przyczynia się do zmniejszenia siniaków i obrzęków. Kąpiel z jej udziałem sprawia, że skóra staje się bardziej miękka i gładka, a także neutralizuje nieprzyjemny zapach stóp. Epsom wspomaga leczenie takich schorzeń skórnych jak: grzybica, łuszczyca czy trądzik.
Podobnie jak chlorek magnezu, sól Epsom przynosi ulgę w bólu, koi napięcie i łagodzi stany zapalne. Pomaga na skurcze mięśni i problem ciężkich, zmęczonych nóg.
Sól Epsom stosuję tylko do kąpieli, w celach uzupełnienia magnezu (czytaj - relaksacyjnych) - ale polecam wpis AKADEMIA WITALNOŚCI, gdzie znajdziecie aż 15 zastosowań soli Epsom. Chętnie też wykorzystam przepis Anwen, na maseczkę. Boje się jednak, że w okresie zimowym może nieco wysuszać włosy. Próbował ktoś? :)


Poprzednie wpisy na temat magnezu:
Rola magnezu w organizmie
Czy brakuje mi magnezu?
Magnez w pożywieniu

Pisząc ten artykuł opierałam się na pracach:
http://www.ptmag.pl/pl/32073/0/Magnez-krol_zycia.html
http://www.aptekabatorego.pl/magnez.pdf
http://osteopatia-urbaniak.waw.pl/magnez---objawy-niedoboru.html
https://portal.abczdrowie.pl/niedobor-magnezu
"Kuchnia i medycyna" Ireny Gumowskiej
Informacje na opakowaniu chlorku magnezu i soli Epsom

Pozdrawiam, Herrbata :*

Marchewkowe Love - kosmetyki do włosów z UK #4

$
0
0

Kiedy mieszkałam w Polsce, sklepy TK MAXX mogły dla mnie nie istnieć. Nie rozumiałam ich fenomenu i choć kilka razy buszowałam po nich - nigdy nic ciekawego nie mogłam w nich znaleźć. W Szkocji natomiast powinnam mieć zakaz wchodzenia do tej sieciówki. Serio. Kupiłam już tam cztery szczotki do włosów, kilka odżywek i parę szamponów. I to tylko z działu "włosowego"! Nie chcę wspominać ogólnie o dziale kosmetycznym, nie mówiąc już o całym sklepie...
Najgorsze, że za każdym razem wychodzę niezaspokojona, produkty kuszą namiętnie - a ja muszę się powstrzymywać... bo przecież nie wyjdę z siatą kosmetyków, skoro w domu jeszcze kilkanaście niewykorzystanych butelek...
Tak, w TK MAXXie zawsze znajdę jakąś perełkę, ciekawy produkt, który muszę mieć i już. Tam zawsze czekają unikaty, które jeszcze przeceniają. Dobrze, że nie mam tego sklepu po drodze i jestem tam tylko okazyjnie ;)
Parę tygodni temu wyhaczyłam tam odżywkę odprężającą do włosów i skalpu(!) Yes to... carrots. Był też ogórkowy szampon z tej marki, ale dorwę go następnym razem... W każdym razie długo się nie zastanawiałam i wzięłam. Kosmetyki tej marki dostępne są na stronie yesto.co.uk, w Polsce też czasami się pojawiają - znajdziecie je na Allegro, lub w drogeriach Sephora.



Yes to Carrots Pampering Conditioner (odprężająca odżywka)

Naturalna, nawilżająca odżywka, idealna do włosów suchych i normalnych. Odżywia, nawadnia, nawilża, zmiękcza i wygładza nawet niesforne i wymagające włosy. Przywraca włosom blask i miękkość. Formuła naturalna, bez parabenów, SLS i ftalanów. 97% składników naturalnych.

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Cetyl Esters, Behentrimonium Chloride, Citrus Grandis Fruit Extract, Daucus carota sativa (carrot) Carota Sativa Seed Oil*, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Punica Granatum Extract, Maris Aqua, Maris Limus Extract, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide, Parfum, Geraniol. *Certified Organic Ingredient / Ingredient Organique Certifie

Cena: ok. 9£/500ml



Odżywkę zamknięto w dużej, trochę nieporęcznej butli - nieprzemyślane opakowanie to duży minus. Żeby wydobyć produkt, trzeba je odwrócić i ścisnąć. Tu akurat muszę przyznać, że to fajny patent. Odżywki z koreczkiem potrafią być kłopotliwe - zwłaszcza pod prysznicem. A tu nic się nie naleje, nic nie wyleje ;)
Zapach produktu kojarzy mi się z kremem dla niemowląt Bambino. Delikatny i pudrowy. Po umyciu włosów, praktycznie nie wyczuwalny.

Skład odżywki Yes to Carrots może bardzo zachęcić. Nie znajdziemy w produkcie ani slsów, ani parabenów, ani żadnych silikonów. Wszystkie składniki są w 97 % naturalne, główne to olej z marchwi (naturalny przeciwutleniacz, który chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników), sok z aloesu (nawilża i łagodzi), wyciąg z grejpfruta (reguluje pracę gruczołów łojowych i nadaje pasmom blasku) i ekstrakt z granatu (sprawia, że włosy zachowują piękny kolor na dłużej).
Odżywka marchewkowa Yes to Carrots jest produktem stworzonym dla potrzeb włosów normalnych i suchych, a także dla skóry głowy. To chyba najbardziej do mnie przemówiło podczas zakupu - tak niewiele kosmetyków włosowych pielęgnuje skalp, a większość z nich jest w stanie mu nawet zaszkodzić.


Kosmetyk bardzo fajnie działa na włosy, już po pierwszym użyciu widać pierwsze efekty. Odżywka zapewnia włosom dobry poślizg, dzięki czemu nie mam problemów z ich rozczesywaniem. Włosy są mięciutkie, dobrze nawilżone. Z jednej strony są dobrze dociążone, nie strączkują się i nie elektryzują - z drugiej lekkie i świeże, pełne życia. Dociąża, nie obciąża - bardzo dobry kosmetyk na zimę.
Stosowana regularnie pielęgnuje skórę głowy i łagodzi zapalenie mieszków... a bez zdrowego podłoża, nie ma zdrowego włosa ;)
Warto wiedzieć, że kosmetyki marki Yes to... nie są testowane na zwierzętach!


Miałyście kiedyś kosmetyki z serii Yes to...? A w ogóle "zakupujecie się" w TK MAXXach? Pozdrawiam i czekam na komentarze :*
Herrbata

Serum na włosy - bombka silikonowa elementem pielęgnacji?

$
0
0

W Szkocji pojawiają się pierwsze mrozy, natomiast w Polsce zima rozhulała się na dobre. Gdy na dworze minusowa temperatura, warto szczególnie zadbać o zabezpieczenie naszych włosów... zwłaszcza Jeśli nie nosimy czapki. Tu sprawdzą się wszelakie bombki silikonowe, które znane nam są z drogerii jako sera, jedwabie i eliksiry.
Kosmetyki tego typu są od wielu lat nieodłączną częścią pielęgnacji moich włosów. Chronią moje pasma przed działaniem niskiej i wysokiej temperatury, zabezpieczają przed otarciem i rozdwajaniem się końcówek, idealnie wygładza puszące się włosy. Oprócz tego, że świetnie chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi, także uelastyczniają włosy i utrzymują w nich wilgoć.
Mimo wszystko stosowanie silikonowych bombek wciąż budzi wiele wątpliwości, dużo dziewczyn dbających o włosy uważa, że lepiej omijać je szerokim łukiem. Silikony oblepiają włos, izolując go od działania czynników zewnętrznych. Jeśli pasma są nieodpowiednio nawilżone i zniszczone, to taka izolacja może pogłębić zły stan włosa.
Nie powinnyśmy się niczego obawiać, jeśli zapewnimy naszym włosom odpowiednią i bogatą pielęgnację. Wtedy silikony nie mogą zaszkodzić pasmom, a wręcz przeciwnie, serum staje się nieodzownym elementem drogi do pięknej i zdrowej czupryny.



Jaki powinien być skład?
Jak sama nazwa wskazuje, w produktach tego typu powinny znaleźć się głównie silikony. Na początku składu powinniśmy znaleźć składniki z końcówkami -cone, -conol, -siloxane. Jeśli używamy serum tylko na końcówki, nie powinnyśmy się przejmować tym, jaki to rodzaj silikonów (łatwo, czy trudno zmywalnych). Natomiast jeśli kładziemy serum na całe pasma, a dodatkowo mamy włosy cienkie - najlepiej wybierać te najmniej nadbudowujące i nie zapominać o regularnym oczyszczaniu włosów. Najlepiej wystrzegać się serów zawierających alkohol, ponieważ nakładane na końce może je wysuszyć.
Warto zwrócić uwagę na zawartość olejków w produkcie. Głównym zadaniem silikonowych bombek nie jest pielęgnacja - ale jeśli przy okazji maja odżywiać włosy, czemu z tego nie skorzystać? Ponadto olejki to naturalne filtry UV - czyli dodatkowa ochrona ;)

Jak często? Ile nakładać?
To jest kwestia indywidualna i warto ją dostosować do rodzaju i potrzeb włosów. Ja serum stosuję prawie po każdym myciu, szczególnie teraz, kiedy za oknem minusowa temperatura. Dodatkowo używam przed wyjściem na basen, albo prostowaniem i kręceniem. Rzadko mi się zdarza taka stylizacja, ale nie zapominam o ochronie ;)
Dziewczyny z podatnymi na zniszczenia końcówkami powinny stosować serum raz dziennie, posiadaczki zdrowych włosów mogą znacznie ograniczyć stosowanie produktu.
Serum silikonowe to z reguły bardzo wydajny kosmetyk i wystarczy jego kropelka, aby odpowiednio zabezpieczyć końcówki. To ile dokładnie produktu potrzebują nasze włosy, musimy sprawdzić osobiście. Wszystko zależy od porowatości i grubości włosów. Serum silikonowego nie można nakładać zbyt dużo, ponieważ łatwo włosy przetłuścić i włosy będą wyglądać nieświeżo.

Jak nakładać?
Serum można nakładać na suche jak i na mokre włosy. Ja najchętniej nakładam serum na mokre pasma zaraz po myciu. Ułatwia to czesanie, a jeśli suszymy włosy suszarką - ochroni przed wysoką temperaturą.
Serum nakładam już od wysokości ucha (nigdy wyżej), ponieważ często chodzę w rozpuszczonych włosach i chcę je ochronić przed otarciami, a obecnie przed mrozami. Po olejowaniu, albo po dobrej masce stosuję produkt tylko na końce.



Za kilka dni wysmaruję Wam posta z moimi ulubionymi produktami tego typu. A Wy używacie silikonowe bombki, czy jesteście im przeciwne? A jeśli stosujecie, to na całe włosy czy tylko końcówki? Czekam na Wasze komentarze :)
Pozdrawiam i udanego weekendu -
Herrbata :*

SILESIA BEAUTY - Targi Urody

$
0
0

Słyszeliście już?
22 i 23 października 2016 w Katowicach, w Międzynarodowym Centrum Kongresowym odbędzie się duży, emocjonująca impreza Silesia Beauty Targi Urody i Kongres Branży Kosmetologicznej!
Podobno będzie to pierwszy, z prawdziwego zdarzenia, branżowy event na Śląsku dedykowany wyłącznie temacie urody! „Harmonijnie połączenie niebanalnej aranżacji przestrzeni targowej z bogatym programem merytorycznym. Prawdziwa uczta dla zmysłów wszystkich koneserów piękna.” - tak o sobie mówią.
Swój udział zapowiadają znani wirtuozi piękna i wybitne autorytety biznesu. Mnogość szkoleń i spotkań branżowych, nie tylko dla kosmetyczek i kosmetologów, ale także dla NAS. Organizator imprezy wchodzi na rynek z nowym produktem, jakim będzie kompleksowe szkolenie biznesowe dla managerów gabinetów kosmetycznych, jakiego nie było do tej pory w regionie śląskim. Ponadto, zapowiada dużą dawkę wiedzy podczas 2-dniowego Kongresu Branży Kosmetologicznej. Profesory i Doktory pewnie już niecierpliwie przebierają nóżkami na samą myśl o możliwości wygłoszenia prelekcji w tym wypasionym Wydarzeniu! 
Silesia Beauty proponuje bogaty harmonogram imprez towarzyszących, w tym liczne show, metamorfozy i konkursy na scenie głównej. Największą niespodzianką będzie losowanie nagrody głównej dla odwiedzających, którą będzie samochód osobowy (ciekawe jaki?). Zapewne możemy liczyć na wiele kolorowych niespodzianek, mazideł, mazidełek i darmowych make-up’ów :)
Na Targach pojawić się ma ponad stu Wystawców z kolorowymi stoiskami, pokazując najnowsze premiery kosmetyczne, trendy makijażowe, nowości kosmetyki profesjonalnej. Może którejś z Nas uda się zostać modelką przy jakimś zabiegu pokazowym?! (Macie 90-60-90?)
Ciekawe po ile będzie wstęp na imprezę? Na stronie www.silesiabeauty.plnie mają jeszcze cen.
A ich Facebook (zapraszam do polubienia) wystartował dopiero kilka dni temu. Co myślicie o tym? Wybralibyście się? Mnie strasznie kusi udział w tym wydarzeniu, mam nadzieję że uda mi się zaplanować w tym czasie wyjazd do Polski.
A co byście powiedziały na konkurs z darmowymi wejściówkami? Kto by się skusił?


Magnez w pigułce - cała prawda o suplementach

$
0
0




W ostatnich wpisach dotyczących magnezu pisałam, w których produktach żywnościowych najlepiej znaleźć ten pierwiastek, oraz jak i dlaczego używać soli magnezowych. Dzisiaj chciałam poruszyć temat magnezu w tabletkach. To temat dość kontrowersyjny, ponieważ opinii na temat suplementacji magnezu jest wiele. Znajdziemy przeciwników, którzy twierdzą że pigułki nie pomagają i maja na celu tylko i wyłącznie napchać portfele koncernów farmaceutycznych. Inni uważają, że tabletki z magnezem mogą pomóc - trzeba tylko zwrócić uwagę na parę szczegółów...


Ilość magnezu w magnezie
Zapotrzebowanie na magnez dotyczy kationów magnezu (Mg2+), a nie całego związku, który występuje w suplemencie. Wyeksponowana na opakowaniach liczba, to zazwyczaj zawartość soli mineralnych. To nie to samo, co zawartość jonów. Przykładowo - informacja na pudełku, że produkt w jednej tabletce zawiera 400mg chlorku magnezu, a zawartość jonów magnezu wynosi 50mg, mówi nam, że właśnie to 50mg jest ilością magnezu w tym produkcie. W przypadku kiedy u dorosłej osoby wynosi ono zwykle 300-400 mg jonów magnezu, 50mg to niewiele. Niestety, ilość jonów to nie wszystko. Ważną informacją będzie z jakiego związku pochodzi, bo od niego głównie zależy wchłanialność pierwiastka.

Jaki związek magnezu?

Czytając skład suplementów magnezowych możemy spotkać się z nazwami: cytrynian, chelat, tlenek, chlorek, siarczan, węglan, mleczan, stearynian, diglicynian , octan, asparginian, pidolan, glukonian... Powyższe związki dzieli się na organiczne (cytrynian, mleczan, pidolan, glukonian, octan, asparginian, stearynian) i nieorganiczne (tlenek, chlorek, siarczan, węglan). Magnez najlepiej przyswaja się ze związków organicznych, podawany kilka razy dziennie, ale w małych porcjach.
W czołówce znajduje się cytrynian magnezu. Jest najbardziej popularną jego formą, niedrogi i łatwo się wchłania.
Wchłanianie cytrynianu magnezu jest wysokie i wynosi około 90%.
Ja przyjmuję magnez chelatowany, czyli diglicynian magnezu. Jest jednym z najbardziej biologicznie wchłanianych form magnezu, najbezpieczniejsza opcja dla długoterminowego korygowania niedoborów magnezu (organizacja EFSA - European Food Safety Agency wydała pozytywną opinię na temat bezpieczeństwa dla zdrowia) . Połykane minerały są przez nasz organizm chelatowane, a dostarczając magnez bezpośrednio w formie chelatu, znacznie ułatwiamy ten proces i zwiększamy przyswajalność tego pierwiastka. Warto dodać, że chelat chelatowi nie równy i powinniśmy wybierać ten z certyfikatem Albion. Według badania jest bardzo dobrze przyswajalny prosto ze ściany jelit do krwiobiegu. Znajdziemy go w składzie tabletek Chela - Mag B6.
Nie polecam tlenku i węglanu magnezu, które są najbardziej popularną formą magnezu sprzedawaną w aptekach. Producenci kuszą dużą ilością jonów w produkcie... Ale co z tego? Przyswajają się bardzo, bardzo słabo, więc dostarczymy zaledwie kilka procent tego naszemu organizmowi - praktycznie wyrzucone pieniądze.

Magnez w preparatach wieloskładnikowych
Jestem zdania, że jeśli coś jest do wszystkiego - to jest do niczego. I jeśli chodzi o kosmetyki i o
suplementację. Stosując preparat wielomikroelementowy, nie zapewniamy optymalnego uzupełnienia konkretnych, indywidualnych niedoborów mikroelementów. Trzeba pamiętać, że pierwiastki mają w przyswajaniu swoje preferencje i antagonizmy. Obecność w tabletce wielu różnych witamin, soli mineralnych może powodować, że będą one oddziaływać wzajemnie na siebie. Na przykład miedź z cynkiem współdziałają w enzymach przeciwutleniających, ale w przyswajaniu - nie. Albo przyswaja się miedź albo cynk. W związku z tym nie można ich podawać razem, lecz naprzemiennie.

W duecie z witaminą B6

Wybierając preparat magnezowy warto kupić ten z dodatkiem witaminy B6. Zwiększa jego wchłanianie z przewodu pokarmowego, ułatwia transport do komórek organizmu i utrzymuje jego wewnątrzkomórkowe zapasy na właściwym poziomie. W skrócie - zwiększa skuteczność działania tego pierwiastka. Jeśli znajdziemy dobry suplement, ale bez witaminy B6 w składzie, można dokupić witaminy w osobnym preparacie.


Podsumowując,
Jeśli chcesz kupić magnez w tabletkach, który będzie działał:

  • Wybieraj suplementy z cytrynianem magnezu, mleczanem magnezu, chlorkiem magnezu lub chelatów.
  • Zwracaj uwagę na ilość jonów magnezu, a nie na ilość związku Mg.
  • Przyjmuj magnez razem z wit. B6.
Na koniec chciałam Wam przypomnieć, że najlepszym źródłem uzupełnienia magnezu jest oczywiście odpowiednia dieta - pisałam o niej tutaj :)

Informacje na opakowaniu chlorku magnezu i soli Epsom


Pozdrawiam, Herrbata :)

O tym się nie mówi - magnez nadprogramowo

$
0
0

Od kilku tygodni pisałam Wam o niedoborze magnezu i o tym jak z nim walczyć. Myślę, że temat został wyczerpany i wiemy już wszystko. Dobra wiedza to istotny czynnik w walce z niedoborem. Warto jednak wspomnieć o sytuacji, kiedy może dojść do przedawkowania tego pierwiastka.
Do przedawkowania magnezu dochodzi bardzo rzadko, ale jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Z reguły nadmiar magnezu jest wydalany wraz z moczem, są jednak przypadki kiedy w naszym organizmie może się pojawić jego zbyt wiele.


Często hipermagnezemia (nadmiar magnezu w organizmie) występuje w przypadku niedoczynności nadnerczy i tarczycy, kiedy w nerkach, pod wpływem hormonów, następuje zmniejszenie jego wydalania. Do zatrzymania magnezu w organizmie przyczynia się również zażywanie leków psychotropowych. Nadmiar magnezu pojawia się również przy chorobach nowotworowych, gdyż zostaje zmieniona jego przemiana w organizmie. Hipermagnezemia może także wystąpić u niemowląt, którym podaje się wodę lub przygotowuje mieszanki mleczne na wodzie o dużej zawartości jonów magnezowych. Niemowlę nie ma zbyt wydolnych nerek, aby nadmiar magnezu został efektywnie wydalony wraz z moczem.
Najczęściej jednak przedawkowanie magnezu występuje przy zbyt dużej podaży jonów magnezu w preparatach farmakologicznych - dlatego kochani, bardzo ostrożnie z suplementacją!


Objawy hipermagnezemii
Objawy przedawkowania magnezu są różne i zależą od tego, jak dużo tego pierwiastka znajduje się w organizmie. Do najczęstszych dolegliwości należą:
  • osłabienie organizmu,
  • problemy z oddychaniem,
  • niedociśnienie,
  • hipokalcemia,
  • arytmia serca,
  • niemrawe bicie serca,
  • zawroty głowy,
  • zatrzymanie krążenia,
  • śpiączka,
  • w skrajnych przypadkach: śmierć.
Pamiętajmy, co za dużo to nie zdrowo!

Chciałabym na koniec jeszcze wszystkim życzyć dużo zdrówka, bardzo zły czas mamy... Łatwo złapać jakąś infekcję, która może przekształcić się we wstrętne choróbsko ;( Mój mąż właśnie kuruje się w szpitalu - choroba rozłożyła go doszczętnie. Wszystkiemu winne paskudne bakterie i zarazki :( Lecę go odwiedzić, a Wy dbajcie o siebie i nie dajcie się infekcji! :)
Całuski, Herrbata 

Sera, eliksiry, jedwabie, olejki - który wybrać?

$
0
0

Kiedy za oknem mrozy, warto sięgnąć po zabezpieczenie dla naszych włosów. Oprócz czapki, warto zainwestować w SILIKONOWE BOMBKI, sera, jedwabie, eliksiry i olejki. Kilka dni temu wysmarowałam post - KLIK! - dlaczego nie należy bać się silikonowych produktów i dlaczego warto nakładać je na włosy, szczególnie zimą. Dzisiaj natomiast chciałam zrecenzować Wam 9 produktów tego typu, z którymi miałam styczność. Może pomogę Wam w doborze silikonowego kosmetyku? Zapraszam!



Pierwsze serum silikonowe - CHI, Silk Infusion
Kilka lat temu bombki silikonowe nie były popularne i nie można było ich kupić w żadnej drogerii. Z czasem pojawiły się w sprzedaży jedwabie BIOSILKa, ale cena 10 zł za małą buteleczkę potrafiła skutecznie odstraszyć... Zamawiałam je więc hurtowo na allegro (bo taniej) na zmianę z serum CHI. BIOSILKI zostały znienawidzone przez włosomaniaczki, więc nie będę o nim pisać... Ale CHI jest naprawdę warty uwagi. W składzie oprócz silikonów znajdziemy nawilżający pantenol i hydrolizowany jedwab. Czasami do niego powracam. Ma gęstą i treściwą formułę.
Skład: Cyclomethicone, Dimethicone, C-1215 Alkyl Benzoate, Panthenol, Ethyl Ester of Hydrolyzed Silk, Phenoxyethanol, Parfum, D&C Yellow 11, D&C Red 17, Zinc Oxide, Titanium Dioxide, Mica, Boron Nitride Powder.
Cena: ok 5zł/15ml


Najtańsze - BIOELIXIRE, Argan Oil
W składzie znajdziemy olej arganowy, jojoba i słonecznikowy... niestety w tyle za silikonami i perfumami. Ich działanie będzie raczej znikome. Lubię go jednak za zapach i lekką formułę. Zawiera 3 silikony, które są łatwe do usunięcia - dlatego z przyjemnością stosuję go na całe włosy (poniżej wysokości ucha).
Niestety dużym minusem jest nieczyste zagranie producenta. Według mnie nazwa i opakowanie wprowadza konsumenta w błąd, w pierwszym momencie nie wydaje się, że mamy do czynienia z silikonową bombką.
Najtaniej kupimy w Biedronce, za niecałe 3 złote :)
Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Dimethiconol, Caprylic/Capric Triglyceride (emolient tłusty), Parfum, Linalool, Limonene, Argania Spinosa Oil, Benzophenone-3 , Simmondsia Chinensis Oil, CI 26100, CI 47000, Butylene Glycol, Helianthus Annuus Seed Extract, CI 61565.
Cena: od 3zł-10zł /20 ml
Recenzja na blogu:KLIK!


Najdroższe - RUEBER, Agadir Argan Oil
Świetne serum, dobry skład. Zaraz po lekkich silikonach mamy olejek arganowy, słonecznikowy i marchewkowy. Wygładza, zmiękcza i nabłyszcza pasma i dobrze je zabezpiecza. Ma bardzo wygodną pompkę i śliczny zapach. Serum jest bardzo wydajne, opakowanie starczyło mi na kilka miesięcy regularnego stosowania. Stosowałam go głównie latem i oprócz zabezpieczenia przed szkodliwym promieniowaniem, świetnie odżywiał pasma!
Dużym minusem jest wysoka cena i bardzo trudno go dostać.
Skład: Cyclomethicone, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Argania Spinosa Kernel, Helianthus Annus Seed Oil, Daucus Carota Sativa Root Extract, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Beta-Carotene, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Benzophenone-3, Humosalate, BHT, Parfum, Coumarin.
Cena: 100zł/50ml
Strona dystrybutora w Polsce:KLIK!


Bardzo ciężkie - OGX, Nourishing Coconut Milk Anti-Breakage Serum
Kiedy zobaczyłam to serum w drogerii, musiałam je mieć :) Bardzo ładne opakowanie i przyjemnie kokosowy zapach. Niestety moje włosy się z nim nie polubiły. Chociaż nakładałam kropelkę produktu, po wyschnięciu okazywało się, że gdzieniegdzie mam tłuste pasma. Dawałam mu kilka razy szansę, ale nic z tego :/ Szkoda, bo uwielbiam zapach kokosu, a skład serum też nie jest najgorszy. Niestety wszystkie olejki i ekstrakty w składzie dopiero po zapachu...
Skład: Cyclopentasiloxane, C12-15 Alkyl Benzoate, Parfum, Silk Amino Acids, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cocos Nucifera (Coconut) Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Albumen,Tocopheryl Acetate (Vitamin E), Coumarin.
Cena: ok. 35zł/118ml



Na bogato - ELSEVE, eliksir odżywczy
Od moich pierwszych zakupów, olejki ELSEVE przeszły małą metamorfozę. Zmienił się trochę ich 'image' i obniżyła cena. Jednak wciąż mają zachwycający skład. Oprócz silikonów znajdziemy sporo olei i ekstraktów. Uwielbiałam go, bardzo wydajny i ślicznie pachniał.
Skład: cyclopentasiloxane, dimethiconol, chamomilla recutita extract/matricaria flower extract, cocos nucifera oil/ coconut oil, nelumbuim speciosum extract/nelumbuim speciosum flower extract, benzyl alcohol, cinnamal, linaool, linum usitatissimum flower extract, caprylic/capric triglyceride, gardenia tahitensis flower extract, rosa canina flower extract, bisabolol, glycine soja oil/soybean oil, parfum/fragrance
Cena: 30zł/100ml
Recenzja na blogu:KLIK!


Najgorsze - ELSEVE, eliksir upiekszający
W Tesco była ostatnia buteleczka i przecenili ją na 13 zł. Serum uśmiechało się do mnie zachęcająco... Nie wahałam się, nie opierałam, nawet nie przeczytałam składu - przecież zachwycił mnie jego brat - ta wersja też musi być dobra. A jednak już na wstępie rozczarowałam się totalnie. Alkohol wysoko w składzie sprawił, że serum w konsystencji jest niczym woda (przeciekało przez palce) i śmierdzi jak sobotni kieliszek. Alkohol w kosmetykach nie wysusza mi włosów, ale uważam też, że nie zabezpiecza. Rozczarowałam się i teraz już zawsze czytam skład przed zakupieniem jakiegoś produktu. Nie polecam, nie warto...
Skład: cyclopentasiloxane, alcohol denat, phenyl trimethicone, dimethiconol, c12-15 alkyl benzoate, chamomilla recutita extract/matricaria flower extract, cocos nucifera oil/ coconut oil, ethylhexyl methoxycinnamate, nelumbuim speciosum extract/nelumbuim speciosum flower extract, benzyl alcohol, cinnamal, linaool, linum usitatissimum flower extract, caprylic/capric, triglyceride, gardenia tahitensis flower extract, rosa canina flower extract, bisabolol, glycine soja oil/soybean oil, parfum/fragrance
Cena: ok 30zł/100ml
Recenzja na blogu:KLIK!


Ulubieniec - JOANA, Argan Oil
Moje ulubione serum, zużyłam już 2 buteleczki tego kosmetyku. Bardzo gęste, wydajne - ale lekkie dla włosów. Nie obciąża, nie skleja (nakładam tylko na mokre włosy). W składzie praktycznie same silikony, z odrobiną olejku arganowego... ale przecież to produkt zabezpieczający, a nie pielegnujący. Ma przyjemny zapach :) Niweluje puszenie, pomaga ogarnąć niesforne włoski. Pasma są miękkie i łatwo je rozczesać. Polecam!
Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Cyclohexasiloxane, Amodimethicone, Isopropyl Myristate, Argania Spinosa Kerenel Oil, Tocopheryl Acetane, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Linalool.
Cena: ok 14zł/30ml


Popularne -  MARION, Natura Silk
Bardzo popularne serum wśród włosomaniaczek. Miałam je prawie trzy lata temu, do teraz bardzo miło wspominam. Bardzo prosty skład, silikony i gdzieś na końcu ociupinka jedwabiu... Mimo wszystko polecam, bardzo dobrze wygładza i zabezpiecza pasma. Przyjemnie pachnie, jest wydajne. Niestety czasami obciąża pasma - trzeba uważać z ilością.
Nie wiem tylko dlaczego producent nazywa serum odżywką ;P
Skład: Cyclopentasiloxane (and) Dimethiconol, Cyclomethicone, Phenyltrimethicone, Parfum, Ethyl Ester of Hydrolyzed Silk, Panthenol.
Cena: ok 6zł/15ml


Obecnie - DOVE, Pure Care Dry Oil
Aktualnie używam tego serum i jestem bardzo z niego zadowolona. Nie musimy się bać parafiny, nakładana na włosy (nie skórę) może przynieść wiele korzyści. Nabłyszcza i wygładza włosy, chroniąc je przed uszkodzeniami. W serum parafina działa podobnie jak silikony, oblepiając włosy zabezpiecza je. Parafina się nadbudowuje i aby ją zmyć z włosów należy użyć szamponu z SLS, to ma też dobre strony, gdyż tworzy na pasmach długotrwałą warstwę ochronną, nie wyparowuje z włosów, nie wyciera się w czapkę czy szalik. Oprócz silikonów i parafiny mamy sporo olejków. Jest też alkohol, ale daleko w składzie. Bardzo przyjemnie pachnie!
Olejku Dove używam już ponad pół roku i nie chce się skończyć ;)
Skład: Cyclopentasiloxane, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Dimethiconol, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed oil, Elaeis Guineensis (Palm) Oil, Punica Granatum Seed Oil, Parfum (Fragrance), Phenyl Trimethicone, Amodimethicone, Cyclohexasiloxane, Cyclotetrasiloxane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, BHT, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool.
Cena: ok.40zł/100ml (mi udało się dorwać w Tesco na promocji za 19 zł!)


A jakie serum Wy macie? Może polecicie mi coś innego? A może nie stosujecie tego typu produktów? Zapraszam do komentowania!
Pozdrawiam, Herrbata :)

Pijemy oleje - olej z czarnuszki

$
0
0

W zeszłym roku na moim blogu pojawił się post CZY WARTO PIĆ OLEJE. Ciągle cieszy się dużą popularnością, a ja wciąż nie zasugerowałam Wam, który olej wybrać. Na początek może mój faworyt? Olej z czarnuszki :) Choć bardzo intensywny i trochę ostry w smaku, kryje w sobie same dobrocie!
Z czarnuszką spotkałam się wiele lat temu, jej ziarenka dodawały aromatu moim wypiekom - bułkom, pasztecikom, tostom... nawet dodawałam je do pizzy. Mają bardzo wyraźny smak, a przy tym szereg prozdrowotnych właściwości. Dlatego nie zastanawiałam się długo nad zakupem trgo oleju - wiedziałam, że będzie to coś wyjątkowego!



Czarnuszka siewna (Nigella sativa) zwana jest również czarnym kminkiem (black cumin, khalonji). Pierwsze wzmianki o niej znajdujemy w zapisach biblijnych. Ludzie twierdzili wtedy, że nasionka te „leczą wszystko z wyjątkiem śmierci”. Sam Tutenchamon miał w swoim grobowcu buteleczkę oleju z czarnuszki. Obecnie przeprowadzono ponad 700 badań, które dowodzą, że czarnuszka rzeczywiście może być lekiem na liczne dolegliwości.
Jako przyprawa czarnuszka była stosowana przez naszych przodków od niepamiętnych czasów. Przeciwwskazań do jej stosowania nie ma. Nie stwierdzono skutków ubocznych przy spożywaniu czarnuszki lub jej oleju. Oczywiście nie należy przekraczać zalecanych dawek i jak ze wszystkimi ziołami, zaleca się robić krótkie przerwy co jakiś czas. Podczas ciąży i karmienia należy jej stosowanie skonsultować z lekarzem.


W nasionach czarnuszki kryje się wiele dobrodziejstw...
– różnorodne kwasy tłuszczowe (linolowy, alfa-linolenowy, rzadki w przyrodzie eikozadienowy, palmitynowy, mirystynowy i inne). Czarnuszka to bogate źródło NNKT, linolowego i linolenowego. Ludzki organizm wykorzystuje je do regulowania swojej pracy, sam jednak nie radzi sobie z ich wytwarzaniem.
– fosfolipidy i fitosterole
– cenne flawonoidy i równie cenne saponiny
– białka (osiem z dziewięciu niezbędnych aminokwasów) i węglowodany
– alkaloidy m.in. nigellinę, nigellaminę, nigellidynę, nigellicynę, rzadkie w świecie roślin)
– olejki eteryczne zawierające m.in. tymochinon, limonen, karwakrol, karwon. Poprawiają one nie tylko nastrój, ale również mają właściwości bakteriobójcze, a ich stosowanie poleca się osobom mającym problemy z prawidłowym funkcjonowaniem oskrzeli.
– witaminy A, E, F, B1, B3, B6, biotynę, związki mineralne m.in. cynku, selenu, magnezu, wapnia, żelaza, sodu i potasu. Dzięki ich zawartości nasiona mają działanie przeciwzapalne, przeciwnowotworowe, antyoksydacyjne. Dostarczanie tych składników ma istotny wpływ na naszą urodę. Poprawia stan włosów, skóry i paznokci, przynosi przy tym efekty już po krótkim czasie stosowania.




Dlaczego warto sięgnąć po olej z czarnuszki?
Ma działanie immunoprotekcyjne
Zawarte w niej związki wzmacniają układ odpornościowy, pobudzając między innymi syntezę interferonu czy wzrost ilości limfocytów i makrofagów, które mają istotny wpływ dla naszego zdrowia.

Pomaga przy astmie
Już po kilku tygodniach stosowania oleju z czarnuszki uzyskano znaczącą poprawę u 80% chorych na astmę - poprawiła się wydolność płuc, ustąpił świszczący oddech i można było zmniejszyć dawki konwencjonalnych farmaceutyków (inhalatorów).

Leczy anemię
Wiele badań wykazuje, że systematyczne picie oleju z czarnuszki podnosi poziom hemoglobiny i erytrocytów.

Posiada działanie antybakteryjne, antywirusowe, antygrzybiczne i anypasożytnicze.
Olej z czarnuszki wykazał skuteczność w walce z tasiemcami i w przypadku zakażeń przywrą, nie powodując przy tym żadnych działań ubocznych. Czarnuszka dzięki poprawie funkcji układu immunologicznego skutecznie zwalcza również owsiki, blastocytozę, a nawet włośnia krętego. W tej dziedzinie olej z czarnuszki ma działanie silniejsze nawet od oleju czosnkowego.

Pomaga pozbyć się nadciśnienia
Czarnuszka obniża ciśnienie krwi i zmniejsza ryzyko powstawania zakrzepów. Również chroni przed wzrostem homocysteiny, prowadzącej do rozwoju miażdżycy.

Poprawia samopoczucie alergikom
Regularne stosowanie oleju z czarnuszki przez 6-8 tygodni powoduje znaczną poprawę symptomów. Czarnuszka, podobnie jak witamina C, jest bardzo dobrym antyhistaminikiem.

Przeciwdziała tworzeniu się kamieni nerkowych
Obniża stężenie szczawianów w moczu i hamuje formowanie kamieni nerkowych.

Działa przeciwwrzodowo na żołądek 
Olej z czarnuszki powoduje wzrost ilości mucyny w błonie śluzowej żołądka. Czarnuszka ma również udowodnioną skuteczność przeciwko bakteriom Helicobacter pylori. Przynosi ulgę w przypadku symptomów refluksu żołądkowo-przełykowego.

Dobry na zmiany skórne, rany
Olej z czarnuszki może być stosowany w przypadkach trądziku, łuszczycy, przy atopowym zapaleniu skóry, grzybicy skóry, wysypek, zmianach wywołanych zakażeniem bakteryjnym lub poparzeniem słonecznym. Przyspiesza gojenie się ran - wrzodzenia, skaleczenia, rozpadliny, zmiany ropne itd.

Chroni przed osteoporozą 
Zwiększa gęstość mineralną kości dzięki zwartości kwasów tłuszczowych oraz silnemu działaniu antyutleniającemu i antyzapalnemu.

Walczy z cukrzycą
Reguluje poziom cukru we krwi, działa ochronnie na trzustkę sprzyjając jej regeneracji i proliferacji wysp trzustkowych beta odpowiedzialnych za produkcję insuliny.

Chroni wątrobę i nerki
Oczyszcza ustrój z toksyn i przywraca prawidłowe poziomy markerów stresu oksydacyjnego.

Koi nerwy
Regularne przyjmowanie oleju z czarnuszki ma działanie antydepresyjne, sedatywne (uspokajające) i anksjolityczne (przeciwlękowe). Zwiększa odporność na stres, przeciwdziałając stanom depresyjnym i/lub lękowym i poprawiając samopoczucie. Pomaga również w zwalczaniu symptomów epilepsji czy choroby Parkinsona.

Wpływa pozytywnie na układ rozrodczy
Reguluje miesiączkowanie, wspomaga laktację u matek karmiących, a nawet stwierdzono jej działanie antykoncepcyjne podobne do etynyloestradiolu (syntetycznego estrogenu, składnika współczesnych tabletek antykoncepcyjnych), nie wykazując jednocześnie aktywności estrogenowej. U mężczyzn czarnuszka naturalnie podnosi poziom testosteronu.

Idealna do olejowania włosów <3
Przeciwdziała łysieniu, hamuje wypadanie włosów, pozwala pozbyć się łupieżu i spowodowanego stanem zapalnym swędzenia, pobudza porost włosów i zwiększa ich gęstość.

Pomocna w przypadku chorób autoimmunologicznych
Dzięki właściwościom antyzapalnym, antyhistaminowym i zmniejszającym stres oksydacyjny, czarnuszka przynosi chorym poprawę samopoczucia w postaci zmniejszenia symptomów.

Czarnuszka chroni przed skutkami promieniowania
Czarnuszka zapobiega uszkodzeniom wywołanym promieniowaniem jonizującym w radioterapii. To ważna informacja dla tych, którzy poddawani są naświetlaniom promieniami w radioterapii chorób nowotworowych.

Pamiętajmy, aby kupować tylko olej z czarnuszki tłoczony na zimno, nierafinowany i pozbawiony substancji chemicznych. Po otwarciu przechowujemy go w lodówce, Olej z czarnuszki nadaje się do użycia przez około trzy miesiące od momentu wytworzenia. Optymalne jest spożywanie łyżeczki oleju dwa razy dziennie, najlepiej przed posiłkiem. Terapia prozdrowotna u dzieci wymaga zmniejszenia dawki o połowę, ale przed podaniem pierwszej porcji oleju należy skontaktować się z lekarzem i zasięgnąć jego opinii na ten temat. Przez cały czas trwania kuracji zalecane jest przy tym obserwowanie sygnałów wysyłanych przez organizm i reagowanie, gdy zaczynają one budzić niepokój.



Oprócz oleju, możemy stosować całe nasionka. Czaruszkę można stosować zewnętrznie (na skórę, włosy i paznokcie) i wewnętrznie.Wedle upodobań można używać całych, utłuczonych w moździerzu lub zmielonych w młynku do kawy. W krajach Bliskiego Wschodu wierzy się w to, że żucie profilaktycznie „dla zdrowotności” 10 ziarenek czarnuszki dziennie trzyma z dala wszelkie choroby. 

W kuchni, jako przyprawa
Zmielone nasiona mogą być alternatywą dla tradycyjnego pieprzu. Całe lub zmielone ziarenka można dodawać do pieczenia chleba, pizzy, bułek (do ciasta oraz jako posypkę na wierzch), do zup, sałatek, kanapek, do bigosu i innych duszonych warzyw, przy wyrobie domowego sera, wina czy przy kiszeniu warzyw. Z powodzeniem nadadzą się do aromatyzowania past na chleb.

Napar z czarnuszki
Zalewamy wrzątkiem łyżkę zmielonych nasionek, parzymy ok. 20 minut i odcedzamy. Napar może być stosowany zewnętrznie do przemywania zmienionej chorobowo skóry, a także jako płukanka do włosów. Można także taki napar wypić - nasiona czarnuszki zawierają związek zwany malantyną, której obecność czyni z tej przyprawy naturalny środek przeciwbólowy. Najlepiej kubeczek dziennie.

Czarna nalewka
Pół szklanki zmielonej czarnuszki zalewamy szklanką alkoholu 40% i odstawiamy na tydzień (lub dłużej), po czym filtrujemy przez watę. Można używać zewnętrznie jak i wewnętrznie, podobnie jak napar. W przypadku zakażeń o charakterze grzybiczym (np. candida) nalewka na bazie alkoholu jest bardziej skuteczna niż herbatka.

Mikstura na przeziębienie

Miód z czarnuszką (w stosunku1:1) ucieramy na papkę. Jest bardzo pomocna przy przeziębieniu, ponieważ działa wykrztuśnie, łagodzi kaszel i ból gardła. Mieszankę tę można też stosować zewnętrznie na skórę w postaci maseczki, lub peelingu (wystarczy pozostawić nasionka mniej zmielone).

Krewetki na masełku czosnkowym

$
0
0

Chyba każdy z nas ma takie danie, które przygotowuje na każdą imprezę. Taki stały punkt programu, nasz "konik", potrawa która zawsze zachwyca podniebienia gości. U mnie są to krewetki na maśle czosnkowym, od wielu lat pojawiają się na moim stole... i wcale nie musi być do tego żadna okazja. To jeden z moich ulubionych przysmaków, a teraz również mojego męża :)



W krewetkach znajdziemy bardzo dużo wysokowartościowego i łatwo przyswajalnego białka, którego zawartość w 100 g produktu wynosi aż 18,1 g. Przy tym mają niską zawartość tłuszczu (0,8 g na 100 g mięsa) i są lekkostrawne, w 100 gramach produktu jest tylko 86 kcal.
Te owoce morza są źródłem witamin z grupy B - zawierają kobalaminę (wit. B12), odpowiedzialną za produkcję czerwonych krwinek, niacynę (wit. B3), która reguluje pracę układu nerwowego i metabolizm, a także witaminę B6, która korzystnie wpływa na funkcjonowanie układu nerwowego i podnosi odporność organizmu; Znajdziemy w nich również jod, wapń, selen, fluor oraz (w mniejszych ilościach) żelazo, magnez i cynk. Selen jest silnym antyoksydantem, który wzmacnia układ odpornościowy, chroni serce, a także zapobiega powstawaniu zmian nowotworowych. Fluor jest ważny dla ochrony zębów przed próchnicą, jod z kolei zapewnia prawidłowe funkcjonowanie tarczycy.
Niestety w tych skorupiakach znajdziemy dużo cholesterolu. Jest on jednak zlokalizowany głównie w głowie i ikrze, ponadto wystarczy doprawić krewetki czosnkiem, cebulą i oliwą, składnikami, które mają działanie obniżające poziom cholesterolu. Mimo wszystko miłośnicy krewetek, którzy maja problem z cholesterolem, muszą uważać!

Bardzo dużo ludzi uważa krewetki za danie wykwintne, dlatego spożywa je sporadycznie, tylko w restauracjach. Tak naprawdę te owoce morza nie są strasznie drogie (gotowa potrawa dla dwóch osób o niecałe 20 zł), a ich wykonanie jest banalnie proste... i szybkie. Sami sprawdźcie!

Krewetki tygrysie w masełku czosnkowym, przygotowuję na dwa sposoby - tradycyjnie i "na bogato" ;) Zacznijmy od wersji podstawowej...

Będziemy potrzebować:
- 200 g krewetek tygrysich lub królewskich (wstępnie obgotowane, do zakupienia np. w Biedronce, za około 12 zł)
- cytryna
- czosnek
- pęczek koperku
- przyprawy (sól, pieprz, kurkuma, bazylia, oregano, tymianek, rozmaryn, papryka ostra, zioła prowansalskie...)
Kurkuma smaku nie zmieni, doda jedynie żółtawego koloru. Dodajemy ją jednak ze względu na jej cenne właściwości. Badania naukowców z Centrum Badań nad Rakiem w Houston dowodzą, że używanie 1/4 łyżeczki kurkumy dziennie, 8-krotnie zmniejsza ryzyko zachorowania na raka płuc, 5-krotnie na raka piersi, 9-krotnie na raka okrężnicy.

Sposób wykonania:
Krewetki rozmrażamy w letniej wodzie, następnie rozkładamy na ręczniczku i osuszamy. Suche skorupiaki wrzucamy do miseczki i macerujemy w przyprawach i czosnku. Na 200 gram krewetek przeważnie zużywam całą główkę czosnku - 1/3 ząbków przeciskam, pozostałe kroję w plasterki. Połowa plasterków idzie do krewetek - resztę odkładam do miseczki.
Po godzinie macerowania, możemy przystąpić do smażenia owoców morza. Rozgrzewamy na patelni masełko i wrzucamy na pól minuty posiekany w plasterki czosnek. Następnie rozkładamy krewetki i smażymy je 2 minuty z każdej strony. Przed podaniem należy delikatnie skropić je cytrynką i posypać posiekanym koperkiem. Smacznego :) Pyszne danie już gotowe!



Wersja "na bogato" różni się od poprzedniego przepisu kilkoma elementami. Przede wszystkim kupuję krewetki surowe, które są sinoniebieskie (nie różowe, jak te obgotowane). Są najsmaczniejsze, ale niestety również najdroższe... Dodatkowo kupuję świeżą bazylię i papryczkę chili. Surowe krewetki smaży się do czasu, aż nabiorą różowego kolorku. Ta wersja wygląda dużo ładniej i przede wszystkim lepiej smakuje!






Krewetek na masełku czosnkowym nie wyobrażam sobie bez dodatku grzanek czosnkowych :) Są bardzo proste w wykonaniu i mogą być świetną, samodzielną przekąską. Do połówki kostki masła dodaję 6 przeciśniętych ząbków czosnku, bazylię, zioła prowansalskie i tymianek. Wszystko mieszam i smaruję na pokrojoną bagietkę. Czasami kanapeczki posypuję serem. Wypiekam w piekarniku, przy 200 stopniach przez kilka minut (do zarumienienia albo rozpuszczenia sera). Polecam, pyszne są!

Planujemy ciążę!

$
0
0


Na pewno wiele z Was pamięta mój artykuł z zeszłego roku, w którym pisałam dlaczego Polki nie chcą zachodzić w ciążę. Sfrustrowana ciągłymi pytaniami o dziecko napisałam wtedy tą notkę, nie spodziewając się, że jest więcej takich kobiet jak ja.
10 miesięcy później sytuacja się diametralnie zmienia. Nie mieszkam już w Polsce, a w Szkocji. Tu social jest inny, jest duża pomoc dla matek z dziećmi - choćby bezpłatna opieka stomatologiczna (w UK za leczenie zębów trzeba płacić, nawet jeśli jest się ubezpieczonym). Nie obawiam się już, że sobie nie poradzimy, że dziecko nie będzie miało co jeść - myślę że w końcu jesteśmy gotowi na założenie rodziny :)

W związku z tym, postanowiłam przygotować swoje ciało na poczęcie dziecka. Dzięki temu będzie łatwiej zajść w ciążę, lepiej ją znieść i szybciej powrócimy do formy po porodzie. Według lekarzy, przygotowania do ciąży najlepiej zacząć już rok wcześniej. Organizm już od samego początku powinien być gotowy, ponieważ dla prawidłowego rozwoju płodu pierwsze tygodnie ciąży są niezwykle istotne. Zdrowy, wytrzymały organizm mamy, to wspaniała inwestycja w zdrowie dziecka, a także duże prawdopodobieństwo bezpiecznego porodu.

 Na co zwrócić uwagę? Co zmienić w dotychczasowym życiu?


BADANIA I SZCZEPIENIA
Badania i szczepienia powinniśmy porobić minimum pół roku przed planowanym zajściem w ciążę.
  • MORFOLOGIA - ciąża pogłębi niedobór żelaza, czy niedokrwistość. Walcząc z problemem już dziś, unikniemy poważnego problemu.
  • CZYNNIK Rh (badanie powinien wykonać także nasz partner). Jeżeli masz ujemne Rh, a ojciec dziecka dodatnie, powinien o tym wiedzieć Twój położnik. W niektórych sytuacjach, dla uniknięcia konfliktu serologicznego, do 72 godzin po porodzie (i zawsze po poronieniu) podaje się matce zastrzyk z immunoglobuliny. 
  • STĘŻENIE HORMONÓW TARCZYCY - ich niedobór może być przyczyną niepłodności lub poronienia, a zbyt wysoki poziom spowodować przedwczesny poród. Najlpeiej więc wyrównać poziom, zanim zajdziemy w ciążę.
  • BADANIE CZYSTOŚCI POCHWY, USG PRZEZPOCHWOWE, CYTOLOGIA -badania te wykryją nieprawidłowości w obrębie narządu rodnego, m.in. nadżerki, stany zapalne, które mogą być przyczyną poronień i powikłań w ciąży. Trzeba je koniecznie wyleczyć.
  • BADANIA NA HIV - różnie w życiu bywa i jeśli przypuszczasz, że mogłaś mieć jakikolwiek kontakt z wirusem HIV (np. poprzez transfuzje krwi, kontakty seksualne), sprawdź czy jesteś nosicielką. Dla bezpieczeństwa dziecka lekarz musi o tym wiedzieć, by odpowiednio poprowadzić ciążę i poród.
  • SZCZEPIENIE PRZECIWKO WIRUSOWEMU ZAPALENIU WĄTROBY TYPU B - do nabycia odporności potrzebne są 3 dawki szczepionki, drugą przyjmuje się miesiąc po pierwszej, a trzecią 5 miesięcy po drugiej. WZW typu B to inaczej żółtaczka wszczepienna, którą można się zarazić nawet przy prostych zabiegach medycznych. Bywa przyczyną poronień.
  • DENTYSTA - w ciąży nie powinno się stosować np. leczenia kanałowego. Środki używane do zatruwania przedostają się do krwiobiegu matki i docierają do dziecka. Mogą mu zaszkodzić.
KWAS FOLIOWY
Jest to witamina (M lub B9), której szczególnie warto się zainteresować, planując zajście w ciążę. Badania naukowe wskazują, że przyjmowanie kwasu foliowego na 12 tygodni przed próbą zapłodnienia. Związek ten zapobiega rzadkim, lecz bardzo poważnym wadom układu nerwowego, może w znaczący sposób zmniejszyć ryzyko wystąpienia u dziecka rozszczepu kręgosłupa, rozszczepu podniebienia i zajęczej wargi. Kobietom w ciąży zaleca się więc przyjmowanie 0,4 mg kwasu foliowego dziennie od chwili podjęcia decyzji o zajściu w ciążę do 12. tygodnia ciąży. Kwas foliowy zwiększa produkcję mleka, dlatego mamy karmiące piersią również powinny zadbać o to, by dostarczać organizmowi odpowiednią ilość kwasu foliowego, czyli 0,28 mg w pierwszych sześciu miesiącach laktacji i 0,26 mg w kolejnych sześciu miesiącach.
Produkty bogate w kwas foliowy to np. pomarańcze, banany, żółtka jaj, ryż, jęczmień, pszenica, zielone liściaste warzywa (szpinak, sałata, natka pietruszki).


ZMIANA DIETY
Dla przyszłych mam bardzo ważna jest zdrowa i zbilansowana dieta. Należy unikać wysoko przetworzonej żywności, czyli białego cukru i mąki, a także produktów, w których znajduje się wiele konserwantów. W menu powinny gościć częściej ziemniaki, marchew, seler, kapustę, jabłka czy śliwki. Ważnym elementem zdrowej diety są kwasy omega-3, które znajdziemy głównie w rybach. Produkty bogate w wapń (jest niezbędny dla tworzenia tkanki kostnej dziecka), witaminę E, jod, magnez to ważne minerały, których nie może zabraknąć w organizmie kobiety w ciąży. Warto pamiętać, że otyłość może utrudniać zajście w ciążę lub wpłynąć niekorzystnie na jej przebieg.

POPRAWA KONDYCJI

Ciąża i poród to duży wysiłek dla organizmu, mięśni, kości, stawów, tkanek. Dobra kondycja przydaje się w czasie ciąży (mniej dokuczają bóle kręgosłupa), porodu (może trwać krócej) oraz później, gdy przyjdzie czas dźwigać swoje maleństwo. Przed ciążą zaleca się ćwiczenia poprawiające funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego i te, które poprawiają elastyczność mięśni. Przypomnę raz jeszcze - otyłość może utrudniać zajście w ciążę lub wpłynąć niekorzystnie na jej przebieg. Ćwiczyć zaleca się cały czas ;) ale minimum na 3 miesiące przed planowanym poczęciem.

ANTYKONCEPCJA HORMONALNA
Organizm po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej, może powrócić do normy po miesiącu - ale równie dobrze może potrzebować na to kilka miesięcy. Ja odstawiłam tabletki w lipcu, na pierwszą "normalną" miesiączkę czekałam aż do października. Bardzo często po stosowaniu hormonalnej antykoncepcji przydarzają się cykle bezowulacyjne, albo owulacje wielokrotne. Następstwem przyjmowania tabletek są również nieregularne cykle, krwawienia śródcykliczne czy skrócona faza lutealna. Dlatego ważne jest, aby co najmniej cztery miesiące przez planowaną ciążą zrezygnować z pigułek i dać organizmowi czas na powrót do normalnego funkcjonowania. O porzucaniu tabletek pisałam więcej TUTAJ.

POZNAJ SWÓJ CYKL
LADY COMP jest to komputer cyklu, o którym więcej pisałam TUTAJ. Przy planowaniu ciąży ważna jest znajomość terminu owulacji u kobiety, dzięki temu można ustalić najlepszy czas na współżycie, określić kiedy są największe szanse na zajście w ciążę. Lady Comp Baby pozwala także zaplanować płeć dziecka - co jest dla mnie dużą ciekawostką :)
Komputer Cyklu aktualnie chroni mnie przed ciążą, ale pozwala równocześnie poznać bliżej mój organizm. Tak naprawdę od nas zależy, czy będziemy stosować to urządzenie do antykoncepcji (skuteczność 99,3 proc.), czy wykorzystamy informację podaną przez komputer do śledzeniu cyklu i wyznaczaniu owulacji.



OGRANICZENIE KOFEINY
Badanie opublikowane w British Journal of Pharmacology, przeprowadzone na 9. tys. kobiet, udowodniło, że picie dziennie więcej niż czterech filiżanek kawy zmniejsza szanse na poczęcie dziecka o jedną czwartą. Na czas planowania dziecka (3 miesiące przed) warto więc zrezygnować z picia dużych ilości kawy, coli i napoi energetycznych.


RZUĆ PALENIE
Palenie papierosów obniża szansę na poczęcie dziecka (nikotyna źle wpływa na płodność: zmniejsza ruchliwość plemników, a nawet może być przyczyną zaburzeń erekcji), nie mówiąc już o tym, jak destrukcyjnie wpływa na zdrowie płodu i przyszłej mamy. Dzieci palaczek rodzą się słabsze, mniejsze i znacznie częściej chorują. Warto rzucić palenie na ten czas - a może uda się całkowicie pożegnać nałóg?
 Im szybciej przestaniemy palić - tym lepiej. Mimo wszystko do trzech miesięcy przed planowaną ciążą nie powinnyśmy już sięgać po "szlugi".

PARTNER

W ostatnich latach niepokojąco pogarsza się jakość nasienia u mężczyzn, a zarazem zmniejsza się szansa na zapłodnienie komórki jajowej. Naukowcy policzyli, że jeszcze pół wieku temu panowie mieli ok. 113 mln plemników w 1 mm sześciennym spermy, dzisiaj mają ich zaledwie ok. 66 mln. Dlatego, nasz mężczyzna też powinien odpowiednio przygotować się do poczęcia potomka:
*zdrowo się odżywiać,
*uprawiać sport (raczej omijając kolarstwo, jeździectwo),
*zrezygnować z używek, zwłaszcza z palenia papierosów,
*wypoczywać na urlopie dwa razy w roku,
*walczyć ze stresem,
*wysypiać się.


Kochane przyszłe i obecne mamy - co byście jeszcze dodały?
Czekam na Wasze komentarze i pozdrawiam ciepło - Herrbata :*

Lotion Przeciw Wypadaniu Włosów - BioKap Anticaduta

$
0
0

Nie narzekam na kondycję włosów. Są zdrowe, lśniące i pełne życia. Niestety od zawsze męczy mnie inny problem, mianowicie gubię dużo włosów. Chociaż mieszczę się w normie, chciałabym coś z tym zrobić. Szukam specyfiku doskonałego... Po raz kolejny z odsieczą przychodzi marka BioKap :)
Z serii ANTICADUTA miałam już szampon oraz suplement, aktualnie testuję ampułki. Dziś chciałam Wam opisać kolejny produkt, jakim jest lotion przeciw wypadaniu włosów Biokap Anticaduta Shock Formula. Stosowałam go przez miesiąc, co drugi dzień :) Jesteście ciekawi mojej opinii? Zapraszam!




Od producenta:

Lotion Anticaduta to preparat, który skutecznie hamuje proces wypadania włosów.
Chcesz zastosować kompleksową kurację by skutecznie zahamować proces wypadania włosów? Sięgnij po Lotion Anticaduta
Lotion Anticaduta to idealne uzupełnienie kuracji przeciw wypadaniu włosów szamponem z tej samej serii. Zawiera on ekstrakt z Olax Dissitiflora, ekstrakt z rośliny China, wyciąg z Palmy Sabałowej, Pestek z Dyni, Papryczki Rocznej, Krwawnika, Pokrzywy, Czerwonej Winorośli oraz Olejki Eteryczne z Rozmarynu i Drzewa Herbacianego.
Lotion skutecznie oddziałuje na skórę głowy i włosy wzmacniając je i nawilżając. Sprawia, że przestają wypadać, nabierają blasku i zdrowego wyglądu.
Jak stosować?
Wmasuj kilka kropli lotionu w suchą lub wilgotną skórę głowy. Przez pierwsze 2 miesiące stosuj preparat co 2 dni. Po upływie tego czasu używaj go przynajmniej 2 razy w tygodniu przez kolejne 2 miesiące. Kurację najlepiej przeprowadzać 2 razy w roku.
Skład: aqua // water, alcohol denat., glycerin, Cucurbita pepo extract // Cucurbita pepo (pumpkin) seed extract, ethyl ximenynate, Serenoa serrulata extract // Serenoa serrulata fruit extract, Cinchona succirubra extract // Cinchona succirubra bark extract, Urtica dioica extract // Urtica dioica (nettle) extract, Achillea millefolium extract, Capsicum annum extract, Vitis vinifera leaf extract* // Vitis vinifera (grape) leaf extract*, Melaleuca alternifolia oil* // Melaleuca alternifolia (tea tree) leaf oil*, Rosmarinus officinalis oil* // Rosmarinus officinalis (rosemary) leaf oil*, lactic acid, niacinamide, maltodextrin, quaternium-52, ethyl nicotinate, benzyl alcohol, tocopherol, phenoxyethanol, alcohol, potassium sorbate, limonene, CI 19140 // yellow 5, CI 42090 // blue 1, benzophenone-4
Cena: ok 60 zł/50 ml


Lotion firmy BioKap znajduje się w małej, przyciemnionej buteleczce. Do opakowania mamy załączoną wkręcaną pipetkę, która pomoże nam aplikować preparat na skórę głowy. Zapach lotionu jest intensywnie alkoholowy - po chwili ulatnia się i nic już nie czuć.


Zajrzyjmy teraz do środka buteleczki...
Lotion firmy BioKap to same dobra dla naszego skalpu. Na początek chciałam uspokoić niektóre dziewczyny, które zmartwiły się alkoholem, znajdującym się wysoko w składzie. Rolą alkoholu w lotionie (i innych tego typu produktach, np. wcierkach) jest ułatwienie wnikania składników odżywczych, ekstraktów, olei w głąb skóry. Alkohol rozgrzewa skórę, wzmacniając krążenie krwi i przepływ tlenu, usuwa stany zapalne. Dodatkowo taki alkohol jest konserwantem, który broni kosmetyk przed zepsuciem i rozwojem bakterii. Mimo wszystko, posiadaczki wrażliwej skóry powinny być ostrożnie i zwrócić uwagę, czy preparat nie podrażnia i nie wysusza skalpu.
Co jeszcze znajdziemy w tym preparacie? Ekstrakty pozyskane afrykańskiej rośliny Olax dissitiflora, oraz czerwonej winorośli, które skutecznie poprawiają mikrocyrkulację w skórze. Wyciąg z egzotycznej rośliny China działa wzmacniająco na włosy. Papryka jest dobrym środkiem na porost włosów, powoduje łagodne podrażnienie, zaczerwienienie skóry i uczucie ciepła. Jest to naturalny środek który ma zdolność do rozszerzania naczyń krwionośnych, w wyniku czego stymuluje uwalnianie histaminy która stymuluje podział komórek i wzrost nowych. Wysoka zawartość witaminy A, witaminy C i innych składników odżywczych, zawartych w papryce pomaga odżywiać i chronić komórki u nasady włosów. Kolejnym składnikiem lotionu jest krwawnik, który hamuje wypadanie włosów, ogranicza przetłuszczanie. Sprawia, że pasm jest wizualnie więcej i nadaje im piękny połysk. Ekstrakt z pokrzywy reguluje wydzielanie sebum, a pestki dyni i palma sabałowa hamują wypadanie włosów. W produkcie znajdziemy również witaminę PP (znaną również jako niacynę, albo witaminę B3), która poprawia ukrwienie skóry i kondycję włosów. Na końcu składu mamy olejki z rozmarynu i drzewa herbacianego z upraw organicznych - dają efekt odświeżenia i oczyszczenia. Kosmetyk jest wolny od silikonów, parabenów i PEG-ów. Bardzo dobry skład, który gwarantuje działanie!
Aplikacja produktu do trudnych nie należy - choć osobiście nie lubię tego typu produktów, właśnie ze względu na sposób nakładania. Preparat nakładamy tylko na skórę głowy, w moim przypadku (nieumiejętnego aplikowania) sporo kosmetyku wchłania się we włosy. Po wyschnięciu jednak wszystko wygląda ok - nie ma efektu obciążenia, przesuszenia ani zmatowienia.


Czy lotion przeciw wypadaniu włosów Biokap Anticaduta Shock Formula działa? Pewnie, że działa! Z takim składem cebulki włosów są świetnie wzmocnione. Pasma wciąż się sypią, ale kosmetyk znacznie zmniejszył ilość wypadających włosów. Najbardziej zauważyłam przyspieszenie wzrostu włosów i ich zagęszczenie (bejbiki!).
Dużym minusem tego typu specyfików jest to, że włosy nie rosną równomiernie :) Tu nałożymy mniej produktu, tu więcej - wyraźnie widać jak niektóre pasma "wybijają się" z szeregu. Może i dobrze - widać przynajmniej, że lotion działa!
Sami zobaczcie - cięłam włosy na równo przed Bożym Narodzeniem ;) Są bardzo nierówne - ale na razie nie będę ich prostować. Zaczęłam testować teraz ampułki BioKapu, które znów sprawią nierównomierny porost włosów ;)


Tu jeszcze jedno ujęcie włosów ;) Po lewej zdjęcie włosów z fleszem, po prawej bez ;)


Żałuję, że nie wypróbowałam całej serii Anticaduta Bio Kapu naraz ;) Kosmetyki osobno działają rewelacyjnie - w kupie na pewno są jeszcze skuteczniejsze! No nic, jak zwykle wszystko przede mną ;)

Kochane, a jak Wy sobie radzicie z nadmiernym wysypywaniem się włosów? Może coś poradzicie?
Pozdrawiam i czekam na Wasze komentarze!

Sałatka z brokułami, z sosem czosnkowym

$
0
0


Myślę, że do jedzenia brokułów nie trzeba nikogo przekonywać... ale jeśli wciąż macie opory, zapraszam Was na artykuł - KLIK!
Brokuły można jeść na wiele sposobów - są dobrym dodatkiem do dania głównego, kremy przyrządzone z tego warzywa są przepyszne a sałatki z ich udziałem robią furorę na przyjęciach. 
Zdradzę Wam przepis na moją ulubioną, prostą sałatkę z brokułami :) Jest idealna - zajmuje mało czasu, nie jest droga - przy tym smakuje wybornie. Zachwyci nie jednego miłośnika zielonego kalafiora! U mnie często pojawia się na imprezkach... i bardzo często znika jako pierwsza!



Składniki :
  • Główka lub woreczek brokułów
  • Kostka sera typu Feta
  • Słonecznik prażony
  • Sos czosnkowy
Sposób wykonania:
Brokuły gotujemy, gotowe studzimy polewając zimną wodą. Kiedy dobrze odciekną układamy na talerzu lub w miseczce. Na wierzch układamy pokrojony w kostkę ser typu feta, naste pnie sypiemy prażonym słonecznikiem. Sałatkę polewamy sosem czosnkowym i jeszcze raz posypujemy uprażonym słonecznikiem :)
Jeśli nie macie swojego przepisu na sos czosnkowy, chętnie podzielę się swoim - do jogurty greckiego (duży kubas) wgniatamy około 5 ząbków czosnku. Sos doprawiamy solą, pieprzem, oregano, bazylią i ziołami prowansalskimi. Dla załamania smaku dodajemy szczyptę cukru. Sos odkładamy do lodówki na kilka godzin. W tym czasie "przejdzie" i nabierze wspaniałego smaku!







 SMACZNEGO :)

EQUILIBRA - Nawilżająca odżywka zwiększająca objętość włosów

$
0
0
Zanim "popadłam" we włosomaniactwo, nie odróżniałam odżywki od maski. Nakładałam na włosy co się dało, albo długo nie używałam niczego - prócz szamponu. Dziś wiem, że odżywkę powinno się stosować po każdym myciu włosów, szczególnie w okresie zimowym. Odżywka do włosów pomaga zminimalizować zniszczenia, ułatwia rozczesywanie oraz odżywia pasma. Stosowanie jej po każdym myciu poprawi kondycję włosów, ułatwi stylizację, oraz nada blasku i miękkości.
Moja kochana Alicja z bloga lusiakowy.blogspot.com obdarowała mnie jakiś czas temu kilkoma opakowaniami odżywki od EQUILIBRY z linii Tricilogica. Po piątej tubce mogę stanowczo stwierdzić, że to mój ulubiony produkt tego typu :) Zapraszam na recenzję :*




Od producenta:
NAWILŻAJĄCA ODŻYWKA ZWIĘKSZAJĄCA OBJĘTOŚĆ WŁOSÓW Equilibra zawiera specjalny kompleks roślinny PHYTOSYNERGIA (aloes+ olejek Arganowy + keratyna z protein pszenicznych ), który odżywia, nawilża i odbudowuje trzon włosa. Odżywka o gęstej, kremowej konsystencji, idealna dla przesuszonych włosów, głęboko nawilża, przywracając włosom miękkość. Specjalna formuła tworzy na trzonie włosa cienką warstwę ochronną, poprawiając elastyczność włosów , ułatwia rozczesywanie a także . Włosy zwiększają swoją objętość i odzyskują blask.
ZAWIERA:
► Proteiny jedwabne: otulają włosy warstwą ochronną
► Witamina E: zapobiega starzeniu się włosa
► Keratyna wełniana: wzmacnia strukturę włosa pokrywając go warstwą ochronną
► PHYTOSINERGIA: kompleks roślinny o działaniu regenerującym w jego skład wchodzi: Aloes, Olejek Arganowy, Keratyna.
Skład: Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Cetyl Alcohol, Lauryl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Hydrolyzed Wheat Protein, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Hydrolyzed Silk, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Amodimethicone, Cetrimonium Methosulfate, Propylene Glycol, Trideceth-12, Quaternium-91, Lecithin, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Citric Acid, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Sodium Phylate, Parfum
Sposób użycia: Wmasować w wilgotne włosy, następnie spłukać.
NIE ZAWIERA SZTUCZNYCH BARWNIKÓW►NIE ZAWIERA ALERGENÓW►NIE ZAWIERA PARABENÓW
Cena: ok. 22zł/200ml
Do kupienia:TUTAJ!




Co sądzę o produkcie?
W eleganckiej, miękkiej, białej tubie znajdziemy multum cudownych składników. Zaraz po wodzie, na drugim miejscu w składzie, sok z aloesu - ma działanie nawilżające. Posiada również właściwości przeciwbakteryjne i przeciwzapalne, usuwa wypryski nie pozostawiając blizn, działa również delikatnie rozjaśniająco na skórę. Olej arganowy, zaraz po nim hydrolizowane proteiny pszeniczne, proteiny jedwabiu i hydrolizowana keratyna. Razem z witaminą E (tocopherol) wnikają we włos, odżywiając go, nawilżając i tworząc ochronny film. Odżywka zawiera również łagodny silikon, Amodimethicone, który polecany jest głównie do włosów suchych z natury i porowatych – ułatwia ich rozczesywanie, pogrubia i natłuszcza włos. Na końcu składu delikatne konserwanty pochodzenia naturalnego. Dla mnie bardzo przyjemny skład, idealna równowaga między nawilżaniem, ochroną włosów i odżywianiem.


Konsystencja produktu jest bardzo kremowa i treściwa. Idealnie rozprowadza się po włosach - wystarczy jej kapka, aby pokryć wszystkie pasma. Odżywka EQUILIBRA, jeszcze długo po zmyciu, pozostawia na czuprynie piękny zapach (Alicji nie spasował), który ciężko mi opisać, ponieważ jest wyjątkowy, delikatny i bardzo naturalny. Dla mnie jest obłędny, mój mąż śmiał się widząc jak wwąchuję się w swoje pasma - ale po prostu pokochałam ten kosmetyk głównie za zapach!
Włosy już po pierwszym użyciu maski są wyjątkowo dobrze nawilżone, odżywione. Pięknie się błyszczą, a przy tym sypkie, nie obciążone. Na głowie mam efekt "tafli" bez użycia prostownicy, jednocześnie włosy są lekkie i pełne życia. Tak, produkt zwiększa objętość - ale nieznacznie. Raczej nadaje im puszystości. EQUILIBRA odżywia, nawilża i regeneruje. To widać z każdym dniem!


Odżywkę z powodzeniem można stosować codziennie, chociaż ze względu na jej bogaty skład, polecam stosować jak maskę - raz w tygodniu, na dłuższy czas (nawet pół godzinki). Polecam. Zużyłam już 5 buteleczek i jak tylko zjadę do Polski - kupuję kolejne :)




W Szkocji troszkę wieje, ale piękną zieloną zimę tu mamy :)
Czekam na Wasze komentarze dotyczące odżywki od EQUILIBRY ;)

Macerat z rozmarynu - zrób to sam!

$
0
0

Chociaż zima w pełni, pod oknem rośnie nam zielony krzak rozmarynu. Ale co się dziwić, ten aromatyczny krzew jest wiecznie zielony. Roślina ta wspomaga trawienie, pobudza, odżywia, podwyższa ciśnienie krwi, działa antyseptycznie, przeciwbakteryjnie i napotnie. Napary z rozmarynu pomagają leczyć niestrawność i wzdęcia, pomagają na problemy z wątrobą i woreczkiem żółciowym, bóle mięśni oraz schorzenia reumatyczne. Pobudzają apetyt i podczas rekonwalescencji, na migreny, w celu poprawy koncentracji i pamięci. Napary z rozmarynu podaje się osobom przeziębionym, zakatarzonym i kaszlącym, a także chorym na koklusz i zapalenie oskrzeli. Chyba zacznę sprawdzać te informacje :) Tymczasem zużyłam już wszystko, co zebrałam...Część zbiorów ususzyłam, a część przerobiłam na macerat :) Co to jest macerat? Już Wam opisuję :)




Maceraty to oleje roślinne z wyciągami kwiatów, ziół czy pąków. Tego typu produkt zawiera oprócz oleju bazowego, rozpuszczalne w tłuszczach substancje aktywne z danej rośliny. Maceraty otrzymywane są przez kilkunastodniowe moczenie kwiatów lub ziół w oleju roślinnym, poddawanie są działaniu promieni słonecznych i przefiltrowanie. Maceraty są bardzo wrażliwe na ciepło i światło, dlatego też nie powinny być ogrzewane oraz narażane na działanie promieni słonecznych.

Maceraty mają różne zastosowanie. Ten będzie najlepszy do sałatek, jako przyprawa do marynowania pieczeni i mięs z grilla, szczególności baraniny i wieprzowiny. Aromat i smak oleju z rozmarynu znakomicie podnosi walory takich mięs jak: dziczyzna, mięso królika i drób. Olejem tym można też skrapiać ziemniaki przeznaczone do pieczenia w piekarniku, jest też świetny do duszenia warzyw.


Macerat z rozmarynu to także świetny kosmetyk. Polecany jest do stosowania na twarz, ponieważ jest silnym przeciwutleniaczem, wpływa także na redukcję trądziku. Stosowany na skórę ujędrnia, nawilża, odżywia. Idealny środek powstrzymujący procesy starzenia. Cera jest odprężona, nawodniona, a efekt widoczny w kilka minut.
Olejek rozmarynowy posiada też właściwości łagodzące i przeciwzapalne, dlatego często jest wykorzystywany do z masażu przesilonych mięśni. Poprawia ogólny stan obolałych miejsc.
Chciałabym też polecić go wszystkim włosomaniaczkom. Kuracja rozmarynowa na włosy może przynieść wiele korzyści. Rozmaryn uważany jest za substancję stymulującą cebulki do wzrostu (poprzez wzmocnienie i pobudzanie do podziału komórek macierzystych). Zmniejsza wypadanie, odżywia, nawilża skórę głowy. Dodatkowo, jego intensywny zapach likwiduje bóle głowy i niweluje złe samopoczucie. Zapobiega łupieżowi, pomaga przy skórze tłustej i zanieczyszczonej.



Ok przejdźmy do działania... jak zrobić taki macerat?

Potrzebujemy:
- słoik z nakrętką
- olej zimnotłoczony np. słonecznikowy. Możecie użyć oliwy z oliwek, oleju arganowego lub innego, który lubicie. Powinien być to olej wartościowy, najlepiej nierafinowany.
- ziele rozmarynu najlepiej świeże
- jeśli macerat ma służyć wyłącznie w celach kosmetycznych, można dodać witaminę E dla przedłużenia trwałości gotowego produktu

Sposób wykonania:
Połamane gałązki rozmarynu wrzucamy do blendera i miksujemy na drobno. Rozdrobnione ziele wrzucamy do słoika (powinno zająć ok połowę naczynia) i zalewamy olejem. Zakręcamy i odstawiamy na słoneczny parapet, na minimum 2 tygodnie. Przynajmniej raz dziennie dziennie wstrząsać naszą mieszanką. Po 2 tygodniach macerat jest już gotowy. Odcedzamy olej przez sitko i dodajemy witaminę E (20 kropli na 200ml oleju, tyle powinno wystarczyć bo rozmaryn sam w sobie jest konserwantem), następnie przelewamy do szklanego naczynia (najlepiej z ciemnego szkła). Fotograficznie tak się to prezentuje:



      






Ponieważ zielony krzak ciągle się rozrasta, planuje wykorzystać roślinę w innych celach. Znalazłam kilka inspiracji:


• Doniczka z małym krzaczkiem, to oryginalna i pachnąca ozdoba kuchni i zawsze świeże zioło pod ręką.
• Odrobina rozmarynu do wypiekanego chleba urozmaici smak, a także nada pieczywu śródziemnomorskiego charakteru.
• Potrawa z jaj z dodatkiem rozmarynu, może to być omlet, jajecznica albo sałatka z jajkami na twardo, to bardzo ciekawa odmiana klasycznych potraw.
• Zioło dodane do pieczonych ziemniaków zyskuje o wiele bogatszy smak i wartości zdrowotne.
• Dodając do herbaty ziołowej odrobinę suszonego rozmarynu nadamy jej niebanalny aromat.
• Rozmarynowa kąpiel - do gorącej wody dolej szklankę naparu (możesz również dodać inne zioła). Działa relaksująco i pobudzająco!
• Odrobinę suszonego rozmarynu dosypujemy do mieszanki innych ziół, umieszczamy w płóciennym woreczku i wieszamy w szafie, dzięki temu odzież i bielizna będą miały piękny zapach.
• Podobny woreczek z mieszanką rozmarynu i innych ziół można zawiesić w łazience - we wnętrzu rozchodzić się będzie świeża woń
Serdecznie polecam, rozmaryn to naprawdę bardzo wartościowa roślina... i tyle zastosowań! Czekam na Wasze komentarze, sugestie i porady. Tymczasem zamykam sie w kuchni i lecę szykować przyjęcie - niespodziankę dla przyjaciółki. Pozdrowionka i miłego weekendu!

Sałatka imprezowa z tortellini i ananasem

$
0
0

Choroba rozłożyła mnie na łopatki, ale nie mogłam wycofać się z weekendowych planów. Słowo się rzekło, obiecałam zrobić przyjęcie - niespodziankę z okazji urodzin dla koleżanki z pracy. Mój mąż uznał to za fatalny pomysł - jak w takim stanie mieć siły na gotowanie? Spokojnie. Zakrapiana imprezka nie zawsze musi się wiązać z kilkugodzinną pracą w kuchni. Są pyszne dania, które wykonamy szybko i w łatwy sposób. Dziś chciałam "sprzedać" Wam przepis na sałatkę, która jest gotowa w kilka minut , a przy czym bardzo smaczna. Mój mąż ją uwielbia i to na jego życzenie zrobiłam ją w sobotę. A więc do dzieła. Co potrzebujemy?



Składniki:
✔ Tortellini (jakie lubicie, z mięskiem, z grzybami...)
✔ Ananas w puszce
✔ Majonez

Sposób przyrządzenia:Do ugotowanego makaronu tortellini dodajemy pokrojony w kostkę ananas. Całość mieszamy z łyżką majonezu i odstawiamy na pół godziny do lodówki. Gotowe :)

Oczywiście majonez do niskokalorycznych nie należy - ale podkładka pod wódeczkę musi być konkretna. Zresztą to tylko łyżka. Jeśli jednak wolicie wersję light - można dodać jogurtu greckiego lub tureckiego.


Urodziny Kingi się udały. Dziewczyna była zachwycona :) Sałatka oczywiście zniknęła w tempie błyskawicznym... tak to właśnie wygląda ;)



Pozdrawiam Was serdecznie i czekam na Wasze przepisy "w pięć minut" - buziaki!
Herrbata


Oliwka magnezowa na włosy

$
0
0


Pisząc serię postów na temat magnezu, myślałam że temat został już wyczerpany. Ja też nie mam już niedoboru i wiem jak do niego nie doprowadzić ponownie. Tymbardziej więc uważałam ten temat za zamknięty. Przeglądając ostatnio internety (a dokładnie ta stronę) znalazłam zagadnienie "magnezowe", które jednak pominęłam... mianowicie kwestię włosów :)

Oliwka magnezowa tak naprawdę jest roztworem soli, która po prostu ma konsystencję olejku. Przyjęła się jednak taka nazwa, a nie inna - dlatego ja również będę jej używać ;) Więcej w tym temacie (jak ją zrobić i do czego wykorzystać) pisałam w TYM POŚCIE. Dzisiaj jednak chciałam zachęcić Was do wypróbowania jej na włosy.

Od jakiegoś czasu stosuję oliwkę magnezową na swoją czuprynę, przynajmniej raz w tygodniu (staram się częściej). Kiedy mam mniej czasu, rozpylam ją na skalp (pół godziny przed myciem), kiedy nigdzie się nie spieszę, mieszam oliwkę z olejami i nakładam na dwie godziny, na skórę głowy. Ponieważ to sól, unikam rozprowadzenia jej na całych włosach - raczej mogłoby to im bardziej zaszkodzić niż pomóc ;) Zamierzam też raz w miesiącu dodawać ją do szamponu robiąc taki "piling", aby oczyścić włosy i usunąć resztki użytych wcześniej preparatów pielęgnacyjnych, brud i martwy naskórek. OCZYSZCZANIE włosów i skalpu to bardzo ważna rzecz, istotny element "włosowej" pielęgnacji.


Na co właściwie działa kuracja chlorkiem magnezu?

Gdy wypadają włosy
Zwapnienie mieszków włosowych jest znaną przyczyną łysienia. Naniesienie na skórę głowy oliwy magnezowej poprawia wzrost pasm i zmniejsza ich wypadanie, poprzez usuwanie złogów wapnia, które mogą blokować mieszki. Skąd bierze się wapń w skórze naszej głowy?
Jak Wam już pisałam, dla organizmu ważny jest odpowiedni stosunek wapnia z magnezem. Niedobór lub nadmiar jednego, wpływa na ilość drugiego. Brak odpowiedniej podaży magnezu prowadzi do nadmiaru wapnia w organizmie, a jak organizm reaguje na nadmiar wapnia we krwi? Odkłada go w tkankach, głównie tam gdzie występuje chroniczny stan zapalny. Problemy ze skórą głowy mogą więc prowadzić do gromadzenia się drobnych osadów wapnia w mieszku włosowym, przez długi okres czasu. Nadmiar wapnia to także zła dieta i mycie włosów w twardej wodzie. Zwapnione mieszki włosowe nie produkują włosów "zgodnie z harmonogramem" i pasma zaczynają szybciej wypadać. Ponieważ magnez doskonale rozpuszcza wapń - oliwka magnezowa może okazać się idealnym środkiem na zwapniałe mieszki. Chlorek stymuluje wzrost włosów i znacznie poprawia ich strukturę .


Na łupież
Chlorek magnezu okazuje się skuteczny na różne problemy ze skalpem. Leczy wiele form łupieżu, łagodzi stany zapalne, reguluje pracę gruczołów tłuszczowych(doskonały na łojotok). Idealnie działa na skórę całego ciała... ale o tym już było ;)

Na siwe włosy
Wyczytałam, że oliwka magnezowa rozpylana każdego wieczoru na siwiejące włosy i pozostawiona na noc, przywraca im naturalny kolor w ciągu kilku tygodni (źródło). Wiem, że magnez zapobiega przedwczesnemu siwieniu włosów - ale czy jest w stanie zwrócić szarym włosom ich naturalną barwę? Podchodzę do tego raczej sceptycznie... ale byłabym szczęśliwa, gdyby chociaż parę siwków zniknęło!


Po zastosowaniu chlorku magnezu na skórę głowy, mam uczucie że jest bardzo czysta i odświeżona. Włosy ładnie odbijają się, przez co optycznie zwiększona została ich objętość. Niestety za krótko stosuję oliwkę, żeby potwierdzić skuteczność w walce z wypadaniem - ale jestem dobrej myśli!

Na koniec kilka uwag
- Po nałożeniu oliwki na skalp może wystąpić lekki mrowienie lub pieczenie. Jest to normalne i nie musimy się niczym martwić :)
- Stosowanie oliwki magnezowej przynosi efekty... ale niestety po długim i regularnym stosowaniu. Wyczytałam, że pierwsze efekty są zauważalne średnio po półrocznej kuracji, ale najlepsze rezultaty osiąga się po dwóch latach.
- Oliwkę magnezową zawsze należy zmyć dokładnie szamponem. Źle spłukana może się skrystalizować i pozostawić na włosach brzydkie grudeczki, które będą wyglądały jak łupież.
- Chlorek magnezu można stosować również na ... zagęszczenie brwi. W tym przypadku efekty będą znacznie szybciej widoczne!
- Należy zwrócić szczególną uwagę na to, żeby chlorek magnezu nie dostał się przypadkowo do oczu!
- Polecam też sól Epsom, która oprócz magnezu jest bogata w siarkę. Siarka wchodzi w skład aminokwasów:cysteiny i metioniny. Działa antybakteryjne, antygrzybiczne, oczyszczająco i wygładzająco. Podobnie jak chlorek magnezu działa na czuprynę odmładzająco. Siarka jest skuteczna w walce z łupieżem, łojotokiem i trądzikiem. Sól Epsom zmieszana z maską może być z powodzeniem kładziona na całe włosy - wzmocni je i doda objętości. Nie poleca się jednak właścicielkom suchych pasm.


Co myślicie o moim pomyśle? Będziecie ze mną nakładać oliwkę magnezową? A może stosowałyście Epsom? Czekam na Wasze komentarze! Pozdrawiam i życzę miłego dnia :*

Dlaczego po porodzie wypadają włosy? Jak z tym walczyć?

$
0
0

Mam nadzieję, że dziś uda mi się zainteresować Was postem o tym, jak (i dlaczego) zmieniają się włosy w trakcie ciąży i po niej. Do wpisu namówiła mnie mama Kornelka (pozdrowionka) i mail od mojego wujka Mateusza (zbierał informacje dla córki i synowej). Fakt, że w mojej rodzinie dużo bobasków się teraz pojawiło, a jeszcze inne są w drodze... A rodzina, jak to rodzina - jak zwykle powierza mi swoje włosowe rozterki. Myślę, że może być więcej zainteresowanych... Ponadto sama zaczynam się interesować bliżej tym tematem - Was również serdecznie zapraszam :)

Nasze włosy rosną w trzech fazach - anagenu, katagenu i telogenu. Pierwsza faza (anagen) to faza wzrostu, która trwać może od 2 do 8 lat. W tej fazie znajduje się 90% włosów, które mamy na głowie. W fazie katagenu włos przestaje rosnąć i przygotowuje się do opuszczenia głowy (jego koniec odrywa się od brodawki znajdującej się w mieszku włosowym i przesuwa bliżej powierzchni skóry). Ten okres trwa zazwyczaj dwa tygodnie. Trzecia faza, telogen, to czas spoczynku mieszka włosowego. Trwa od 2 do 4 miesięcy - w tym czasie kurczy się  i odpoczywa. Potem mieszek powiększa się i zaczyna się wszystko od nowa. Tworzy się w nim nowy włos, wypychając stary, który wypada. Włosy nie rosną na głowie w tych samych fazach, gdyż przez pewien okres musiałybyśmy być łyse ;)
W ciąży wszystko się jednak zmienia. Hormony szaleją, poziom estrogenów jest podwyższony, przez co mieszki włosowe nie przechodzą w fazę katagenu. Włosy nie wypadają, a więc jest ich więcej, co oczywiście tworzy zagęszczoną czuprynę. Dwa, trzy miesiące po porodzie zaczyna spadać poziom estrogenu, dlatego włosy zaczynają gwałtownie wypadać. Można nawet stracić do 30% włosów. Wypadają włosy, które "uchowały się" przez 9 miesięcy ciąży, i te, które wypadłyby właśnie teraz...
Dodatkowo, kolejne włosy mogą wypadać kobietom karmiącym piersiom. Większość składników idzie w mleko dziecka, a reszta tego co zostanie "zasila" najpierw najważniejsze narządy. Włosy w tym wypadku są ostatnie w kolejce i raczej niewiele dla nich zostaje. W organizmie kobiet karmiących jest także wyższe stężenie prolaktyny, hormonu, którego zbyt duża ilość też jest przyczyną wypadania włosów. Niestety stres nasila produkcję prolaktyny nawet u kobiet, które nie karmią piersią i okres wypadania włosów trwa dłużej także u kobiet cierpiących na depresję poporodową.




  • Duże znaczenie dla dobrego stanu włosów ma odpowiednia dieta. Powinna być bogata w mikro i makroelementy oraz witaminy z grupy B. Szczególnie cenne są ryby, jaja i owoce morza zawierające cynk, miedź i żelazo, a także razowe pieczywo i makarony, gruboziarnista kasza, niełuskany ryż - bogate w witaminę B. Więcej o tym CO LUBIĄ WŁOSY znajdziecie TUTAJ :)
  • W celu wzmocnienia włosów polecam ampułki i lotiony. Trzeba je co 2-3 dni wcierać w skórę głowy, a pełna kuracja trwa zazwyczaj trzy miesiące.
  • Jeśli nie karmisz piersią, możesz dodatkowo łykać preparaty witaminowo-mineralne (polecam HAIRBURST). Wzmacniają włosy od środka, a przy okazji także skórę i paznokcie. Nie kupuj ich jednak, jeśli stosujesz już jakieś suplementy (na przykład dla młodych mam), bo przypadkowo można przedawkować witaminy.
  • Napij się herbaty z pokrzywy - ta roślina świetnie wzmacnia włosy. Wywar pity po urodzeniu dziecka wzmaga produkcję mleka w piersiach i pomaga w usuwaniu nadmiaru wody z organizmu.
  • Zainwestuj w szampony i odżywki wzmacniające. Polecam serię BIOKAP, albo  Joanna (np. serię "Z apteczki babuni"). Pomogą dokarmić słabe cebulki.
Kobieta kobiecie nierówna. Moja młodsza siostra, która właśnie chodzi z brzuszkiem, musiała podciąć włosy. W ciąży okazały się niesforne, trudne do ułożenia, suche jak siano i wypadające. Może po porodzie będzie z nich bardziej zadowolona? Dlatego wiem... są wyjątki :) A może wypowiecie się w komentarzach, jak to u Was wyglądało/wygląda? Pozdrawiam :)


Na koniec jeszcze chciałam pozdrowić wszystkie moje antyfanki - a w szczególności te, które po moich wpisach na blogu stwierdziły, że mam szał macicy i dzikie parcie na dziecko. Serio? Nawet jeśli - co wam do tego? Wiem, że nie możecie się doczekać czasów, kiedy mój blog zamieni się w paretingowy i będę wrzucać tu posty związane z dzieckiem, cierpiąc na "opieluszkowe zapalenie". Cóż... Czy chcecie tego, czy nie - kobiety zachodzą w ciążę i ich życie ulega całkowitej zmianie. Są to zmiany i fizjologiczne i psychologiczne. Co się ze mną stanie? Zobaczymy! A Wy wrzućcie na luz - bo kręcicie afery z niczego :/

Kolorowa sałatka z brokułami

$
0
0


Naszą ulubioną sałatką z brokułami jest niewątpliwie TA TUTAJ, ale czasami robimy troszkę inną, w bardziej urozmaiconej wersji. Jest idealna na przyjęcia - mniejsze i większe, ale często robimy ja tylko dla siebie :) Moi goście nie przejmują się czosnkowym sosem , bo sałatka jest tak pyszna, ze nie ma to żadnego znaczenia! Wam na pewno również będzie smakować... to co, robimy?


SAŁATKA

Składniki:
✔ dwie główki brokułów
✔ puszka kukurydzy
✔ dwie czerwone papryki
✔ 4 jajka

Sposób wykonania:
Brokuł gotujemy do miękkości, jajka natomiast na twardo ;) Paprykę i jajka kroimy w drobną kosteczkę, brokuły rozdzielamy na mniejsze różyczki a kukurydzę odsączamy. Wszystkie składniki kolejno układamy w szklanej (dla lepszego efektu) miseczce... Poniżej mała ściąga ;)


SOS CZOSNKOWY
Można dać inny dip - z jogurtowym smakuje równie wybornie!

Składniki:
✔ 2 duże kubki jogurtu naturalnego (może być grecki)
✔ 5 6 ząbków czosnku
✔ kilka liści bazylii
✔ fragment gałązki rozmarynu
✔ dwie łyżeczki ziół prowansalskich
✔ szczypta soli, cukru i pieprzu

Sposób wykonania:
Do jogurtu wcieramy czosnek, dodajemy posiekaną bazylię i rozmaryn, wsypujemy resztę przypraw. Odstawiamy na godzinkę do lodówki, żeby się "przeżarł".


Sałatkę najlepiej układać w przezroczystej, szklanej miseczce - wtedy zachęca kolorowym wyglądem. Oczywiście polewamy ją sosem tuż przed podaniem. Smacznego!


Sałatkę robiłam w sobotę w nocy, na walentynkowe śniadanie - niespodziankę dla męża :) W poniedziałek chciałam zabrać do pracy... ale nic nie zostało ;)
Pozdrawiam kochani :*
Herrbata

Bananalne ciasto z galaretką

$
0
0

Zapraszam Was na CiastoBananalne :) Nie jest to przepis dietetyczny, ani związany z tematyką zdrowego żywienia - ale jest niewątpliwie prosty, sprawdzony, wykorzystuję go od lat. Mój mąż lubi banany, a to ciasto jest mega bananowe, przy czym delikatnie słodkie - dlatego robiłam je tydzień temu na Walentynki i wczoraj, na Jego urodziny.


Biszkopt:

- 4 jajka
- pół szklanki cukru
- 3 łyżki mąki kukurydzianej
- 3 łyżki mąki pszennej (dla bezglutenowców może ziemniaczana?)
- łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżki cukru waniliowego (nie wanilinowego!)

Żółtka ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym, aż masa nabierze jaśniejszego koloru. Następnie dodajemy przesianą mąkę z sodą, na koniec ubite białka. Ciasto wylewamy na nasmarowaną margaryną i posypana bułką blaszkę i pieczemy 20-30 min. w temperaturze 175 stopni.

Krem:

- 4 zielone galaretki (można zrobić samemu)
- kostka masła
- zółtko
- pół szklanki cukru pudru
- 5 dojrzałe banany

Do blendera wrzucamy masło, żółtko, cukier, 3 banany i dwie tężejące galaretki (co można kroimy na mniejsze kawałki). Miksujemy na gładką masę. Kiedy krem zacznie gęstnieć, wylewamy na biszkopt. Układamy pokrojone banany i zalewamy pozostałymi galaretkami.


Pychota, właśnie zajadam się ciastem i popijam herbatkę :) Omniomniomniom :)


Jak zrobić cukier waniliowy? Dlaczego wanilinowy to  zło? Przypominam wpis - http://www.poradyherrbaty.pl/2015/02/cukier-wanilinowy-co-w-skadzie-piszczy.html
Viewing all 141 articles
Browse latest View live